Wszyscy się dziwili, że taka kolejka, ale każdy karnie stawał.
Tłok był, bo wycieczek szkolnych było nawet więcej niż w ubiegłym roku.
Pomysłowy stolik,
Książek dla dzieci mnóstwo, niestety nawet na targach drogie.
Reklama jakiegoś wydawnictwa.
Byli tacy co nie czekali na powrót do domu, tylko zabierali się do czytania jeszcze na miejscu.
Kolejka do szatni, każdy z łupami....
Po wyjściu okazało się, że trochę się przejaśniło,
trochę nadłożyłyśmy drogi idąc do tramwaju przez park,
pusty, cichy i kolorowy mimo zmierzchu i gromadzących się znów chmur.
Ledwo doszłyśmy do przystanku znów zaczęło padać.
W domu należało się podelektować zakupami i oczywiście je odpowiednio sfotografować.
Tu komentarz jest niepotrzebny.
Dzisiaj, kiedy odprowadziłam Gościa na dworzec wracałam przez galerię, a tam było spotkanie miłośników yorków. Bardzo trudno było wyłowić wśród tłumu bohaterów spotkania, ale dla wielbicielek tej rasy, mam kilka zdjęć.
Robione z góry, bo podejść się nie dało.
Jak zwykle po TK czuję niedosyt i wyrzuty sumienia, że tyle wydałam, ale są małe, więc sobie wybaczam.