niedziela, 29 listopada 2020

Ostatni listopadowy.

 Było kilka ładnych dni, rodzinka wykorzystała, zabrali mnie ze sobą. Niezbyt daleko, nieduży rezerwat przyrody Zimny Dół.


Błękitne niebo i jak na listopad ciepło, na drzewach jeszcze resztki liści.



Brzoza się chciała wyróżnić cz też za wysoko wyrosła?


Takim wąwozem idzie się w dół,


po obu stronach skałki wśród drzew.


Dla mnie dziwne mijsce na dom, dużo cienia, widać, że jeszcze niewykończony.


Pod tą skałą tryska źródełko, kiedyś okoliczni mieszkańcy czerpali z niego wodę. Teraz wody mało.


Trochę dalej taki sielski widoczek, tu kończy się rezerwat. Cisza, spokój daleko od ludzi.


Powrót pod światło pięknie lśnią liście paproci i dębu.



Bardzo przyjemny spacer, warto było się wyrwać.
Dzisiaj rano za oknem biało było.





niedziela, 22 listopada 2020

Zdążyłam przed zamknięciem...

 Plakaty zachęcały do obejrzenia, bliższa informacja na stronie muzeum też. Impulsem było ogłoszenie powtórnego zamknięcia  ( co uważam z niezbyt rozsądne bo tłumów raczej w nich nie bywało) w każdym razie zdążyłam.

MARIA SIBYLLA MERIAN nieznana przez lata artystka, w Polsce to jest pierwsza wystawa jej prac. Niezwykłej urody grafiki, rysowane, potem malowane osobiście przez artystkę są godne podziwu. Sama tematyka jak na owe lata niezwykła, jednak doceniona jako źródło wiedzy entomologicznej.










Niestety jakość zdjęć kiepska bo grafiki były malutkie, w muzeum ciemno, no i aparat nie taki jak trzeba. 

Maria Sibylla Merian zmarła 13 stycznia 1717 roku w Amsterdamie. W rejestrze zgonów określono ją jako niewiastę niemajętną. Zapomniana na niemal dwieście lat, została ponownie odkryta w XX wieku, w XXI jest jedną z najbardziej znanych artystek na świecie, postacią niezwykłą, niezależną, występującą przeciwko ówczesnym wyobrażeniom o rolach społecznych kobiet, wybitną entomolożką, podróżniczką, wydawczynią, znakomitą organizatorką biznesowych przedsięwzięć. Merian była aktywna na wielu polach, jednakże do historii przeszła przede wszystkim jako entomolożka, która pierwsza sformułowała, zilustrowała i udokumentowała wygląd żywych owadów i ich czteroetapowy cykl rozwojowy: od jaja, przez larwę, poczwarkę, aż po imago, a także metody ich odżywiania oraz funkcjonowanie w środowisku, a ponadto jako autorka sugestywnych, magicznych ilustracji botaniczno-entomologicznych.
Skopiowane ze strony Muzeum. 
Można było sobie zabrać zaproszenie na wystawę bardzo piękne, zrobiłam skan, może będzie lepiej widać jak precyzyjnie wykonane są prace.

Zapowiedzi następnych wystaw niezwykle kuszące, niech już tylko pozwolą obejrzeć.


wtorek, 10 listopada 2020

Listopadowo, bardzo listopadowo....

 Chciałoby się napisać: jaki ładny i miły ten listopad. Niestety nie tym razem. Wisi nad nami skrzecząca rzeczywistość i coraz trudniej szukać czegoś pozytywnego. Czas pędzi, koniec roku coraz bliżej, tym razem trudno myśleć o zmianach na lepsze. 

Więcej smęcić nie będę, mimo wszystko udało mi się złapać kilka ładniejszych dni, pogonić lenia i na krótki spacer pójść. Zdjęcia marne bo mój stary aparacik nie daje rady, ale coś tam  utrwalił.


Nocne mgły i chłód



Złoto  i czerwień liści ładnie wygląda w słońcu,


Dziwaczne grzybki na trawniku.




przedszkolaki wystawiły prace wykonane z darów jesieni (zdolnych mają rodziców).


Po kilkudniowych deszczach zostały spore kałuże.



Szeleszczące złote dywany mogą poprawić humor.



Park w słońcu, które mile widziane jednak mocno zmęczyło oczy. Nisko świecące raziło niemiłosiernie, nie pomagały nawet okulary.



Jesienne koraliki, jeszcze nie zbrązowiały.
Przed  zamknięciem muzeów zdążyłam na jedną wystawę, będzie relacja w następnym poście bo potem znów posucha.


"Rumieńce lata pobladły,
Liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły,
i mnie..."
Maria Jasnorzewska-Pawlikowska "Liście"