(tekst ze strony MCK)
Po obejrzeniu wystawy nie mogłam wymyślić innego tytułu, bo tak mi się kojarzy. Dobór zdjęć, tematyka, współczesne Bałkany, jakże inne niż te na folderach biur podróży.
Chorwacki pisarz...
Pop...
Dawny kurort wojskowy, ale nie pamiętam już gdzie...
Nikt już nie gra na tym pustym boisku.
Pszczelarz przy polu minowym...
Chorwacja, Serbia, Grecja, Czarnogóra, zdjęcia bez tytułów, podpisane tylko miejsce, informacja zawarta w malutkim folderze, który trzeba zwrócić, ale nie jest to istotne. Wymowa tych zdjęć jest jedna, to świat po niemalże apokalipsie, gdzie rozpadła się postać "komunizmu z ludzką twarzą", do beznadziei dzikiego kapitalizmu, gdzie tyle zniszczeń i nienawiści, a przyroda taka piękna.
Może to nie najlepszy pomysł iść na taką wystawę w listopadową szarugę , ale trwa tylko do 3 grudnia i mogłabym nie zdążyć, a warto było zobaczyć. Piękne, wysmakowane i wymowne zdjęcia, podziwiam zawsze tych, co tak pięknie potrafią fotografować.
Dla poprawy nastroju trochę świątecznego jarmarku, bo przechodziłam przez Rynek.
Cwane gołębie grzeją pióra.