zacząć ósmy rok blogowania. Z poślizgiem, ale jak już wymyśliłam co chcę napisać, zdjęć nie mogłam znaleźć, zanim wymyśliłam jak to zrobić żeby było łatwiej to zaczęłam przegląd i widziałam jak blog ubożeje w treści, ilość postów i czytelników, niektóre teksty wydały mi się jakby nie moje. Jakoś się przemogłam i postanowiłam zrobić następny krok. Może ten rok przyniesie wenę, a na razie mała retrospekcja.
To będą zdjęcia z pierwszych postów styczniowych kolejnych lat. Może być nudne.:-))
Startowałam w noc sylwestrową z 2013/2014 rok. Za oknem była mgła, uczyłam się wstawiać zdjęcia, a fajerwerków nie było widać.
2014 Świętowałam pierwszy rok blogowania.
1.01.2015, zima taka sobie, gawrony jak zwykle dopisały. Na spacerze byłam.
1.01 2016 Następny noworoczny, to wyprawa na Kopiec Kraka. Niechlubne pozostałości po sylwestrowej zabawie, pogoda piękna, to i spacer się udał.
1-01. 2017 Następny rok i następny kopiec( tym razem Niepodległości.). Polubiłam te moje noworoczne wędrówki, wszędzie cicho i spokój, ludziska odsypiają sylwestrowe szaleństwa, na szlaku prawie nikogo. Tylko śniegu brak.
4.01.2018 Tym razem było inaczej. Wystawę zapowiadali wcześnie ale nie zdążyłam, rozpoczęłam przygodę z wystawami na bieżący rok właśnie tak.
5.01.2019 Nie zobaczyć krakowskich szopek? Jak się nie dało w grudniu, to całkiem przyjemny początek stycznia. Jak zwykle śliczne i do podziwiana kunszt wykonawców.
Odstępstwo od tradycji noworocznej. pierwszy post z tego roku to było wspomnienie wyprawy do Kamieniołomu Liban. Pokazuję tym bardziej, że rzeźba chłopczyka już nie istnieje. Jacyś wandale zniszczyli i zrzucili z rusztowania. Troche to symboliczne, bo to był rok destrukcji i burzenia tego do czego przywykliśmy.
Co nam przyniesie nowy, nie wiemy, czekam, może otworzą muzea, bo już nie wiem o czym pisać. Przecież nie o kłopotach.
W ten sposó dobrnęłam do końca, czy czegoś nie pomieszałam, nie wiem, ale i tak wiem, że miało to inaczej wyglądać.
Na zakończenia Dla Was na dobry początek aniołek z serduszkiem.
Niech ten ósmy rok blogowania Ewo będzie dobry dla twojego bloga i dla ciebie, zobaczysz wena się znajdzie!
OdpowiedzUsuńNiezwykle podoba mi się to zdjęcia z kopca Niepodległości, a rzeźby chłopczyka szkoda, za to uśmiechnięty osieł, jak dla mnie bardzo optymistyczny.
Za aniołka z serduszkiem bardzo dziękuję i serdeczne myśli ślę!
Trudno było wybrać zdjęcia, ale postanowiłam, że to będą pierwsze z pierwszego styczniowego wpisu.
UsuńPożyjemy i zobaczymy co dalej.
I tak miło było przez te wszystkie lata chodzić z Tobą na spacery. Też czekam na te wystawy:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za aniołka z serduszkiem. Zamknę sobie ten obraz pod powieką i będzie mi się dobrze spało.
Ściskam mocno.
Aniołek z choinki mojej córki, bardzo mi się podobał.
UsuńTak na swiezo mam w pamieci ten kamieniolom i chlopczyka, ze trudno wierzyc, ze uplynal juz rok. Wszystko zlewa sie w jednosc, zmienia tylko umowna data. Zly to byl rok, ale najgorsze, ze ten pewnie bedzie nie lepszy, w kazdym razie zle sie zaczal.
OdpowiedzUsuńI oby nam tylko zdrowie dopisywalo, zwlaszcza Tobie, Ewa.
Masz rację, zdrowie najważniejsze, z resztą jakoś sobie poradzimy.
UsuńSzkoda tej figurki chlopczyka, pewnie jedno z ostatnich jego zdjec.Tez wydalo mi sie, ze nie tak dawno pokazywalas to miejsce a to juz rok?
OdpowiedzUsuńZdrowia i dalszego blogowania zycze....sciskam
Pierwszy krok zrobiłam, co będzie dalej, zobaczymy.
UsuńJa w ogóle nie pamiętam zdjęcia z rzeźbą. Natomiast pamiętam to z cieniem kopca.
OdpowiedzUsuńTemat do pisania zawsze znajdziesz, bo masz do tego talent.
Oby zdrowie było, to i reszta się pojawi.
Dziękuję, sama jestem ciekawa czy znajdę temat.
UsuńPamiętam zdjęcie chłopczyka i tak jak Grażynce wydawało mi się, że było ledwie wczoraj. Ale ja to powinnam cicho siedzieć, bo się wyautowałam z blogów na dłuższy czas i musiała się za kołnierz przyciągnąć znowu. Jakoś tak człowiekowi ciężko w tym wszystkim znaleźć motywację i sens do działania, a blogger w swej nowej szacie nie ułatwia :( Nie lubię nowej wersji bloggera i nic na to nie poradzę.
OdpowiedzUsuńOby zatem było zdrowie i muzea otwarli, to damy radę :)
Witaj, jak miło że jesteś po przerwie.
UsuńCzas leci zbyt szybko, że się tak wyrażę oryginalnie, też nie lubię nowej wersji.
Tak szybko rozprawiłaś się z tymi 8 latami😃Wielu nastepnych Ewo,tematy zawsze będą,jak to w życiu, żeby nam tylko znów nie chcieli unowocześniać blogowiska.
OdpowiedzUsuńJakbym się zaczęła zastanawiać co, w którym roku było najbardziej spektakularne i warte przypomnienia, do dzisiaj bym nie skończyła. Mam nadzieję że żadne głupota unowocześnianiem nie wpadnie im do głowy.
UsuńOsiem lat przeleciałaś migiem. Ale pomyśleć jak czas nam szybko leci z czego niekoniecznie jesteśmy zadowoleni. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńBo tak przeleciało, nie chciało mi się wierzyć, że to już tyle.
UsuńAaale przelecialo!
OdpowiedzUsuńJa tam Twoje zdjecia taaaak lubie, ze byloby mi przykro gdybys przestala. Nie komentuje zawsze, bo najczesciej jakies rzeczy wchodza w parade, ale jestem i lubie. Jubileusz mozna oblac grzanym sokiem jablkowym, na swiatecznie ;)
Tak mi miło, że zaglądasz.Sok jabłkowy piłam zawsze na zimno, muszę spróbować inaczej.
UsuńSok jablkowy, troszke wody do smaku (po pogrzaniu sok jablkowy zawsze wydaje mi sie ciut ciut za slodki) - mozna regulowac goraca z czajnika, po podgrzaniu soku. Z malusia szczypta cynamonu, gozdzikiem na 5 sekund i plasterkiem pomaranczy. Mozliwe, ze mozna tak na koncu noza dac przyprawy do piernikow. Wszystkie te dodatki wrzucic do soku przed podgrzaniem, czyli jak z grzancem. Dla mnie kwintesencja zimy-swiat jesli chce byc trzezwa (mnie opary grzanca zawsze zalatwiaja - w mlodosci moje kolezanki-koledzy zawsze chcieli, zebym ja grzanca robila, bo upijalam sie oparami i duzo potem napoju nie chcialam ;)
UsuńWyobraźcie sobie herbatę z jabłkami,,morelami, cynamonem i ...popcornem.Takąż to herbatę piłam wczoraj, cudnie pachnaca i smaczna, szczegolnie kiedy długo postała i nabrala konkretnego smaku.Dobra na gorąco, rozgrzewająca , ale i na zimno smaczna. Taki to niemiecki podarek .
OdpowiedzUsuńi ten popcorn tak siedzi w herbacie? I sie nie rozdziamdzia?
UsuńMoja wyobraźnia sięga tylko do popcornu. Pijałam różne herbaty, czy ten popcorn był w środku?
Usuńja to w ogole jestem srednio przekonana do herbat i kaw wzbogacanych sakami ronzymi. Moge pic napar z owocow, wrecz kompot, albo wode z miodem i cytryna. albo ten sok jablkowy na cieplo.
UsuńTak, popvorn byl w środku, tskie herbsty zaparzam w dzbanku, lub kubku z sitkiem, wiec piliśmy samą ciecz bez ,,fusów", chociaz mozna byloby zjeśc gdyby nie kawalki cynamonu. Popcorn sie troxhe rozciapkał, ale w niczum to nie przeszkodzilo,,pewnie z powodu sitka.
OdpowiedzUsuńHerbatę dalam córce, wiec nie mogę pokazać.
OdpowiedzUsuńOryginalne. Sama zawartość owoców i zapach cynamonu zachęcający. PIłam kidyś herbatę z gwiazdkami z białej czekolady, nawet się nie od razu rozpuściły po zaparzeniu.
Usuńczekulada w herbacie...czego to ludzie nie wymysla!
UsuńOpakowana ja wzbogacsnych też nie lubię. Ta skladala się z samych pokrojonych owocow, cynamonu i tego popcornu, wiec ok, prawdziwa,,herbaty jako takiej nie bylo zadnej,mozna wiec powiedziec , że to mieszanka swiateczna .
OdpowiedzUsuńjak bez herbaty to lubie taka herbate.
UsuńAno widzisz.
Usuńale popcorn do mnie dalej nie przemawia ;) a owocowe herbaty maja denerwujaca ilosc hibiscusa, hrehrher, ja tam pije taki tani napar owocowy, ale jakos mi smakuje lepiej w lecie.
UsuńOsiem lat, moje gratulacje, kawał życia i mnóstwo pięknych postów pozostawionych czytelnikom. Dziękuję Ewuniu za to, że jesteś, że mogę podczytywać i korzysta z Twojej wiedzy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Dziękuję. Niestety zaczyna brakować tematów bo zdrowie szwankuje i muzea pozamykane.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
o nieeee, pogadac zawsze mozna na bardzo wiele tematow!!
UsuńNie do wiary, że upłynęło tyle lat ! Pamiętam namowy i Twoje opory w sprawie założenia blogu. Wszystkiego dobrego, Ewo ! Mnóstwa tematów i ciekawych wycieczek, byś mogła nimi nas raczyć. Uściski !
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTeż mi trudno uwierzyć, że to już tyle lat.