Poszłam dzisiaj pożegnać się z starym dworcem. Przez tyle lat przyjeżdżałam tutaj i odjeżdżałam, stałam w kolejkach po bilety, czekałam na kogoś i ktoś na mnie czekał.
Umawialiśmy się całą paczką pod zegarem, bo na początku studiów często się do domu jeździło. W czasie Juwenaliów, w nocy chodziło się do dworcowego bufetu na piwo.
Dzisiaj czynne już tylko kilka okienek i plączą niedobitki pasażerów, którzy z rozpędu jeszcze tutaj kupują bilety.
Ostatni rzut oka na tablicę informacyjną i wychodzę na dawny I peron, pusty i cichy.
Długim tunelem idę na spotkanie NOWEGO.
Duży, bardzo duży, lśniący, nowoczesny, kolorowy i ...nie jestem pewna czy chciałabym tutaj na kogoś czekać, bo pewnie bym się zgubiła. Chyba że pod globusem. Stary, znajomy globus, drugie miejsce spotkań znalazł tu miejsce. To mnie ucieszyło, bo tak w ogóle, to zrobiło mi się smutno. Nie bardzo lubię zmiany.
Dworzec ma połączenie z galerią handlową, gdzie od paru lat obchodzony jest Dzień Kota. Poszłam pierwszy raz, wróciłam wściekła, obiecałam sobie - nigdy więcej. Nie wytrzymałam długo, poszłam w ubiegłym roku, przywlokłam grypę. W tym roku tylko sprawdziłam czy coś się zmieniło. Niestety dalej koszmar. Klatki z kotami stłoczone w wąskim pasażu, tłum ludzi, przerażone lub obojętne zwierzaki, hałas i ścisk. Dziwię się właścicielom, że decydują się aplikować ulubieńcom taką traumę. Jedyny pozytywny znak, to ten, ze dużo klatek było pustych.
Wolałabym wystawę, na przykład figurek kotów.
Wróciłam do domu, przemierzając spory kawał drogi na piechotę, pobawiłam się z kotem i dałam mu obiadek z ekstra deserem w postaci oliwki. Niech ma z okazji Dnia Kota.
Moje zwierzaki oliwek nie lubią, nie mam konkurencji... :-)
OdpowiedzUsuńJuż nie cofnę tego straszliwego błędu jakim było umówienie się z Tobą pod galeria, a nie pod Zegarem!!! ;-(
Nic straconego, przecież nie przyjechałaś pociągiem. A ja już jeżdżę autobusem i zapomniałam.
OdpowiedzUsuń...jakbym horror w Krakowie czuła...z tą galerią...:) Moje koty dziś Dzień kota miały w spokojnym i ciepłym dziś ogródku,nie wyobrażam sobie tłamsić sierściuchy w takich warunkach...
OdpowiedzUsuńByło tam stoisko TOZ-u, dziwię się że nie protestowali. Moje kocisko,niestety ma tylko balkon do dyspozycji.
UsuńTeż się dziwię...Dworzec prawie co roku odwiedzam...w przesiadce...teraz autokar mnie wiezie na miejsce ;) Nie lubię go teraz...bezduszny jakiś się zrobił:)
UsuńFaktycznie makabra z tą wystawą kotów. :((
OdpowiedzUsuńA dworzec piękny! I ja nie przepadam za zmianami, ale we Wrocławiu dworcowi to wyszło zdecydowanie na lepsze.
Ciekawa jestem jak długo będzie działał bez zarzutu. Bo do ruchomych schodów i wind mamy pecha.
UsuńStary peron. Stał lat temu wiele pociąg, który wiózł mnie w góry. Zima i ten zapach stali i dymu lokomotywy.
OdpowiedzUsuńWszystko co jest prezentowane za kratami jest złe. Przypomina mi się film "Planeta Małp".
Dziękuję za wspomnienia .
A mnie się ten film nie podobał, może dlatego, że nie lubię małp. Pociągiem do Zakopanego też jeździłam.
OdpowiedzUsuńEch, to były czasy. Wiesz Ewo, myślę, że mogliśmy się nawet widzieć :-)
UsuńKrzynkę jadowite te zielenie, dobrze że zdjęcie z daleka. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, kto w ogóle wpadł na taki durny pomysł z tymi kotami?
A figurka Łakomego Kotka baaaardzo mi się podoba. :)
Na halę dworcową można popatrzeć z punktów widokowych, obok tunelu i tam zdjęcie zrobiłam. Figurka kota należy do mojej córki, też mi się podoba.
UsuńW końcu PKP odniosła sukces :-) ! Moje koty zaraz dostana uroczystą kolację - po sporym kawałku mielonej wołowiny do codziennych chrupek ! Uściski dla Kota i jego Pani !
OdpowiedzUsuńO właśnie właśnie, dziś Światowy Dzień Kota! Z tej okazji najlepsze życzenia dla Twego mruczusia, mój z okazji powyższej też dostał przysmak, ulubioną saszetkę i kawałek wędzonej rybki. Dla niego to wyjątkowe specjały, bo na co dzien przedkłada suche :).
OdpowiedzUsuńDworzec bardzo mi się podoba.
Mnie się dni pomyrdały i smakołyk dostał wczoraj, a dzisiaj wzgardził ekstra przekąską. Za życzenia dziękujemy.
UsuńPiękny ten szklany kotek z rybką w brzusiu.:)
OdpowiedzUsuńO, a dworca w Krakowie też nie widziałam.:(
Nic straconego, to zawsze można nadrobić.
Usuń" A przecież mi żal.." też z wielkim sentymentem wspominać będę ten dworzec tak , jak wiele innych , które mądrzy ludzie chronią od zapomnienia.
OdpowiedzUsuńZ tym Dniem Kota to , niestety , wielu ludzi ma " KOTA".
Jeszcze nie wiadomo co w nim będzie. Mam nadzieję, ze nic głupiego nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńPani Ewo ! Jak długo będę czekał na nowy wpis? Tak nie można, tak nie wypada, tak nie wolno ! Czekam (y) ! :-)
OdpowiedzUsuń