Za drzwiami w głębi oficyna z oryginalnymi balkonami.
Mijam Kościół Garnizonowy, odnowiony, pięknie utrzymany, ale zamknięty.
Dalej nie mogę iść bo trzeba przejść na drugą stronę. Przejście zagradza płot osłaniający budowę osiedla mieszkaniowego na terenach dawnego klasztoru. Powstają apartamentowce wkomponowane w zabytkowe zabudowania, ma być wypas na 4 fajerki i ceny z księżyca. Po drugiej stronie okazała narożna kamienica i wylot ulicy Orzeszkowej.
Tam też zajrzałam i znalazłam parę ciekawych bram.
I tutaj też dotarli wandale, ale w mniejszym stopniu.
Podwórka studnie, aparat obejmuje tylko fragmenty, czasem nie ma miejsca, żeby się odpowiednio ustawić.
Schody powyżej prowadziły na podwórko z trzepakiem i kasztanowcem.
Wracam na Dietla w stronę ulicy Stradom. Większość bram zamknięta, znajduję biuro, więc można wejść. Ładnie odnowiona klatka schodowa i oryginalna balustrada.
Takich pięknych bram jest bardzo dużo, niestety większość "przyozdobiona" napisami i bardzo zniszczona.
Było otwarte to weszłam.
Niektóre kamienice wyglądają tak. Brama tutaj była zamknięta i zabita deskami, większość okien z wybitymi szybami. Szukałam takiej, która chyba rok temu prowadziła
na podwórko, z którego zrobiłam to zdjęcie. Podejrzewam, że to ta zamknięta, a chciałam zobaczyć jeszcze raz i może zrobić lepsze. Szkoda.
Może jeszcze kiedyś zawędruję na tę ulicę, a na razie żeby nie było, że tylko bramy i podwórka, trochę biżuterii z wystawy na AGH.
Pozwolili zrobić zdjęcie co rzadko się zdarza.