Trafiła mi się nie byle gratka, dostałam zaproszenie i w doborowym towarzystwie Córki, Zięcia i Wnuka udałam się do Centrum Kongresowego ICE.
Niedawno wybudowany gmach imponuje rozmachem i nowoczesną bryłą.
Wnętrze też mi się podobało, byłam tam pierwszy raz, bo zwiedzanie po otwarciu przegapiłam.
Widok z dołu i z góry,
na boki
i od środka. Sala wypełniona po brzegi, mamy świetne miejsca na parterze.
Kiedy światła zgasły popłynęła muzyka. Najpierw solo na fortepianie w wykonaniu Mistrza,
zabrzmiał Chopin, Komeda i Lutosławski, potem dołączył Lars Danielsson. Wystąpił też kwartet smyczkowy "Atom String Quartet' oraz Zohar Fresco.
Ponad dwie godziny porywającej muzyki w mistrzowskim wykonaniu.
Nie jestem muzykalna, ale nawet mnie zauroczyła wirtuozeria wykonawców i atmosfera koncertu.
Żałowałam, że godzina późna i do domu daleko bo chętnie wróciłabym piechotą, wieczór był ciepły.
Pierwszy koncert w takim składzie odbył się rok temu w Berlinie, jego zapis ukazał się na płycie.
Bardzo mi się podoba to Centrum i na zewnątrz i wewnątrz . Lubię takie ciekawe rozwiązania . We Wrocławiu też buduja sale koncertowe , ale jest to potężna , masywna , zwarta bryła , na dodatek ciemna . Jak patrzyłam na nią od strony parku to nawet wygląda nienajgorzej ,ale z jednej strony przylega bezpośrednio do ulicy i tam pewnie będzie przytłaczać .
OdpowiedzUsuńTutaj była wolna przestrzeń, ale część niewidoczna na zdjęciu jest bardziej zwarta. Nawet mi się podoba, lepsza od modnych obecnie "spodków".
OdpowiedzUsuńWnętrze niezłe, tylko sufit nad sceną mnie przytłoczył.
Ciekawy budynek. Chętnie bym go obejrzała "na żywo".
OdpowiedzUsuńMuzyka to nie moje klimaty, ale to nazwisko to nawet ja słyszałam. :)
Natomiast wyczytałam na stronie mojego ulubionego Jaru, że we wrześniu mają mieć koncert w Krakowie. Eeeeech... Ale na trzeci w tym roku to już mnie chyba z domu nie puszczą. :))
Każdy ma swoje klimaty, ta też nie moje, ale warto było posłuchać.
OdpowiedzUsuńNasz Człowiek w Krakowie dał nam dzisiaj niezłą dawkę kultury.
OdpowiedzUsuńŚwietna architektura i rewelacyjni muzycy. Leszka Możdżera uwielbiam :-)
Nic tylko pozazdrościć.
Jestem ciekaw czy w tym roku w Poznaniu nad Jeziorem Strzeszyńskim odbędzie się jego kolejny festiwal.
Oby. Może wreszcie uda mi się zobaczyć ... .
Ewo , gratulacje ! Miałaś fantastyczny wieczór !
Dziękuję. Mam nadzieję, że uda Ci się obejrzeć.
OdpowiedzUsuńCiekawa architektura, widziałam go z zewnątrz przejeżdżając, w środku też piękny. Kuzyn był tam na koncercie i mówił, że świetna akustyka.
OdpowiedzUsuńOwszem, akustyka dobra. Wewnątrz nie podobał mi się ten niby liść na suficie.
OdpowiedzUsuńLubię ciekawą architekturę, jednak bez udziwnień. W tym budynku zastanawia mnie przeznaczenie tego "zawijasa". To klatka schodowa ???
OdpowiedzUsuńKoncertu tylko pozazdrościć :-) i takiej córki, która dba o mamę - też !!!!!!
Uściski !
Ten zawijas to coś w rodzaju kuluaru na dwóch poziomach, wchodziło się z niego na salę koncertową.
OdpowiedzUsuń