sobota, 17 maja 2014

Przestało padać!

Koło piętnastej deszcz już przestał padać, w domu zimno i ciągle pachnie spalenizną, poszłam na spacer.
Tym razem fala na Wiśle nie była tak wielka jak w 2010 roku, ale zdjęcia zrobiłam w tym samym miejscu. Dla Rudawy nawet aparatu nie wyciągnęłam, rzeka zmieniła tylko kolor.
Wisła zalała bulwary. Tak to wyglądało z Mostu Dębnickiego w stronę wodociągów.


Ta barka cumuje po drugiej stronie, od strony Wawelu. Zwykle wchodzi się do niej z brzegu.



Gdyby był upał można by siedzieć na ławce i moczyć nogi. Tylko woda brudna.


Ławeczka i następny kosz podtopione. Ludzi i turystów dużo, zaraz przypłynęły łabędzie.



Wcale się nie bały, podchodziły blisko, widziałam jak syczały na małego pieska, który szczekał i rwał się ze smyczy. Potem tylko cichutko skomlił.


Nawet chmury się trochę przetarły i błysnęło anemiczne słońce. Mokra zieleń na plantach nabrała intensywniejszego koloru, trochę mi żal było wracać.
Teraz znów siąpi.

22 komentarze:

  1. niewinny czarodziej na wsi17 maja 2014 21:21

    Och ! Mój Kraków ! Bywało się i spacer brzegiem Wisły był obowiązkowym. Siadałem sobie na skarpie i spoglądałem na Wawel :-)
    Jak miło popatrzeć . Dziękuję .
    Wspomnienia i nadzieja , że może już niedługo ? Kto to wie ? :-)
    Woda opadnie a magia miejsca pozostanie. I tak powinno być .
    Jak to dobrze mieć "swojego człowieka" w Krakowie ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci się uda. "Człowiek" może służyć za informatora.

      Usuń
    2. niewinny czarodziej na wsi17 maja 2014 21:43

      Bez "Człowieka" nie ma Krakowa :-) !

      Usuń
    3. Bez przesady, "człowieki" nie są tak długowieczne jak miasta.

      Usuń
    4. niewinny czarodziej na wsi17 maja 2014 21:51

      Miasto bez "Człowieka, człowieków" są tylko murami :-)
      Charakter nadaje "Człowiek" .

      Usuń
    5. No dobrze, nie będę się spierać.

      Usuń
  2. Czasem żałuję, że w mojej okolicy nie ma żadnej wody: rzeki, zalewu czy jeziora. Ale czasem to jednak ma swoje plusy...
    Żywioł, choć piękny, bywa straszny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest straszny. Pamiętam jak wyglądała Wisła podczas ostatniej wielkiej wody. Strach było patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno w przyszłym tygodniu będzie lato... choć tak trudno dzisiaj w to uwierzyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadali wysoką temperaturę, ale przy burzach to nic przyjemnego.

      Usuń
    2. My sobie damy radę, a bocianków już nie ma,,, ;-(

      Usuń
    3. Rodzice też opuścili gniazdo, strasznie to smutne.

      Usuń
    4. Dzisiaj już są... Może złożą nowe jaja, tylko czy młode zdążą dorosnąć...? Jeśli nie, to ludzie zabiorą do azylu, ale ile jest takich gniazd niemonitorowanych...?
      Znowu się okazuje, że natura wszystko wyrówna. Wiosna długa była, za dobrze wszystko szło...

      Usuń
    5. Widziałam, że są. Dobrze że nie zlikwidowałam podglądu.

      Usuń
  5. I u nas lało jak z cebra przez cały dzień. Ja się tylko cieszyć mogę ze względu na ogród, bo wcale tutaj za mokro nie jest. No i nie mam w pobliżu groźnej rzeki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś opublikowali w gazecie najczarniejszy, powodziowy scenariusz. Miałabym wodę pod blokiem, tylko nie z Wisły, a z Rudawy.

      Usuń
  6. Nie mam w pobliżu żadnej, najmniejszej rzeki. Nie wiem sama, cieszyć się, czy martwić? Bo nad rzeką pięknie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mieszkałam blisko rzeki. W którymś momencie nawet mała potrafi być groźna, ale że pięknie to fakt.

      Usuń
  7. Wczoraj poszłam do szpitala niedaleko mojej chaty, przez park. najpierw nie padało, a za powrotem musiałam iść po nasiąkniętej gąbczastej trawie, bo chodniki i parkowe alejki były wielkimi kałużami. dziś jeszcze wstrętnie, choc widać powolną poprawę. Czekam na upały!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas dzisiaj całkiem znośnie, nawet ciepło. Wielkich upałów nie lubię, ciężko je znoszę. optymalna temperatura to 23 do 25 stopni, lekki wiaterek i niska wilgotność.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie zawsze przerażała i przeraża nadal woda.Zwłaszcza tak woda.Ciemna, ponura,w której nie wiadomo co jest i nic nie widać...Nigdy nie przeżyłam powodzi,ale taka ilość wody ,takiej właśnie wody powoduje drżenie wszystkiego i to,że robię parę kroków wstecz,odruchowo. Nawet nie jestem w stanie stanąć na moście ponad taką wodą zbyt długo...irracjonalne... Mogę sobie wyobrazić strach ludzi,którym taka woda jest w stanie zagrozić,którym taka woda odebrała wszystko...mieszkam na "szczęśliwym " terenie...bo nawet mając rzekę 500 m dalej...nigdy oważ nie wyczyniła nikomu krzywdy...ale lęk przed wodą mam....może to jakie poprzednie wcielenie,hahaha...żartuję sobie oczywiście.Powódź to jednak nie żarty i cieszę się, że w tym roku u Ciebie spokojniej:) Czego życzę przez cały rok:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie akurat w miejscu, w którym mieszkam raczej nie grozi. Przeżyłam wielką powódź jeszcze w domu rodzinnym, kiedy niewinny potok po tygodniu deszczu, odciął nas od świata. Do dzisiaj słyszę huk płynącej wody. Zniszczyła wtedy cały ogród.

    OdpowiedzUsuń