sobota, 24 maja 2014

Wydanie specjalne

z dedykacją dla Winniczka.
Wizyta w Ogrodzie Botanicznym bez Winniczka to połowa przyjemności, ale wystawa trwa tylko do jutra.
Jak zwykle szumne zapowiedzi nie odpowiadają rzeczywistości, ale kilka ładnych okazów roślin mięsożernych było.
Niestety, nie umiem robić takich pięknych zdjęć jak Winniczek więc proszę o wyrozumiałość, no i nazw oczywiście nie zapamiętałam, a karteczki na zdjęciach brzydko wyglądają.



Nie bardzo widać na zdjęciu, ale były tam muszki.


W tej kuli rosło coś ślicznego i delikatnego,ale zdjęcie samych kwiatków wyszło nieostre.





A tu już dodatek ekstra poza wystawą, spotkałam stadko kaczuszek i całą masę cudnej urody irysów, moich ulubionych kwiatów.



Dla Ciebie Winniczku na specjalną okazję.



21 komentarzy:

  1. niewinny czarodziej na wsi24 maja 2014 20:14

    Brawo ! Zdjęcia piękne i aż strach , że można taką roślinę spotkać w lesie i być przez nią zjedzonym :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za pochwałę zdjęć pięknie dziękuję. Był też kiermasz i można było sobie roślinkę kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niewinny czarodziej na wsi24 maja 2014 21:42

      O ! Przydałaby się jedna sypialni ! :-)

      Usuń
    2. Pan namawiał, ładnie opowiadał, ale czym je karmić w zimie?

      Usuń
    3. A same niech sobie polują!

      Usuń
  3. Dziękuję Ewuniu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    I dzbaneczniki piękne i irysy! Prawdziwa niespodzianka! Ja to się chyba po prostu muszę przeprowadzić do Krakowa! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na to wygląda. Miałabym z kim chodzić na koncerty. Jeszcze Kubricka muszę zaliczyć i dwie wystawy fotografii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ponoć u nas w botaniku irysy w zatrzęsieniu, tylko jak ja tam dotre, to będzie po nich, ciągle coś, a teraz deszcze. Dziś widziałam w kwiaciarni coś bardzo dziwnego, pogalopuję z aparatem i spytam, co to, a Twoje foty całkiem dobre, dzięki za reportaż :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie pokaż, chociaż na rozwikłanie nazwy na mnie nie licz, bo jestem w tym kiepska.
    Za pochwałę dziękuję, a irysy bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żarłoczne piękności. :)))
    Choć irysy też piękne. Zawsze fascynuje mnie ilość ich kolorów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już całą kolekcję irysów (zdjęć) bo też zachwyca mnie rozpiętość kolorystyczna. od białych, po prawie czarne.

      Usuń
  8. W takim razie spodobało by Ci się w Zaciszu, bo mam na bokach werandy posadzone fioletowe, małe irysy i właśnie zaczęły kwitnąć.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te malutkie fioletowe, też były, ale już przekwitały. Jestem pewna, że by mi się podobało, nawet bez irysów.

      Usuń
  9. Cudowne rośliny!!! Pięne irysy...ja kompletuję co jakiś czas w Ogródkowie...ale marny trud mój, bo te akurat uparuje sobie moja psa z psem i...sporadycznie udaje mi się nacieszyć nimi oko,haha:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to łobuzy. Moje kocisko ostatnio wygrzebywało ziemię z doniczki, w której posiałam maciejkę.

      Usuń
  10. Ania z Siedliska26 maja 2014 08:00

    Mam z tymi roslinkami cos współnego - lubimy mięsko :-) ! Z mojej kolekcji naprawdę pieknych irysów zostało mi tylko kilka pospolitych. Uwielbiam je i dla kształtu i dla kolorów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mięsko też lubię, może dlatego tak mi się podobały.
    Może uda Ci się odnowić kolekcję?

    OdpowiedzUsuń