Kolorowe, kunsztowne, zalewające trochę tajemniczym światłem strzeliste wnętrza średniowiecznych kościołów, były potwierdzeniem prestiżu zleceniodawców. Żyły za dnia, gasły wieczorem, przedstawiały sceny biblijne, świętych i urzekały intensywnością barw.
Niestety w czasach nowożytnych przyszedł czas usuwania tych witraży, bywały zrzucane z rusztowań, przenoszone w jakieś zakamarki, niszczone. Niewiele przetrwało do dzisiaj.
Dopiero w XIX wieku na nowo doceniono kunszt średniowiecznych artystów- rzemieślników, rozpoczęto akcje konserwatorskie, ocalono, zrekonstruowano część.
Zdążyłam zobaczyć wystawę, jakoś wcześniej przegapiłam informację.
Tarcze herbowe.
Najstarszy witraż z XIII wieku.
Książka rozchodów i przychodów Bazyliki Mariackiej z wydatkami na prace renowacyjne witraży.
W klimatyzowanych, przyciemnionych salach przyjemnie się oglądało pięknie wyeksponowane ocalałe witraże. Pochodzą z różnych krakowskich kościołów i innych miast też.
Niestety źle trafiłam, bo miałam niewiele czasu przed przerwą techniczną. Trzeba było opuścić gmach muzeum na pół godziny. Potem można było wrócić, tylko czekać nie było gdzie, bo przed muzeum ani skrawka cienia, a słońce niemal w zenicie. Zdążyłam obejrzeć i zrobić zdjęcia, ale ie wszystko dokładnie doczytałam.
Warto było zdążyć, bo lubię witraże.
Ps.
W trakcie pisania usłyszałam wiadomość o śmierci Ewy Demarczyk. Żal, idolka moich czasów studenckich, szkoda, że ostatnio zniknęła, a teraz już nigdy nie zaśpiewa.
Ocalić od zapomnienia. Zniszczonych witraży zal , dlatego cieszmy wzrok tymi,które pozostały.Głeboki żal ikony polskiej piosenki, która dla wielu z nas była prawdziwą gwiazdą .
OdpowiedzUsuńW pewnych sytuacjach trudno pogodzić się ze świadomością , że wszystko przemija.
Pozdrawiam W....
Przemija, wiemy o tym, a jednak za każdym razem żal.
UsuńSmutna wiadomość, to prawda.Witraże zacne, chociaż tematyka religijna głównie.
OdpowiedzUsuńTrudno o inną tematykę w witrażach średniowiecznych i z kościołów.
UsuńTrzeba niezłej znajomości symboliki żeby odgadnąć treść.
Oczywiście😀
UsuńUwielbiam wszystkie szkielka sączące swiatlo, wiec tez witraze, al nawet kolorowe butelki w oknie robia na mnie wrazenie.
OdpowiedzUsuńdzisiaj umarla Ewa Demarczyk i Henryk Wujec, dwoje niezwyklych ludzi, kazdy w innej dziedzinie. Henryk Wujec byl fizykiem, bardzo lubilam ogladac wywiady z nim, madry czlowiek nad wyraz!
Każda śmierć robi wrażenie, a jak już odchodzi ktoś niezwykły, obdarzony charyzmą tym bardziej żal.
UsuńDawno temu była w kościele Dominikanów wystawa współczesnych witraży. Były całkiem inne, lekkie, świetliste i też mi się podobały.
Uwielbiam ten kunszt witrazowy (jak mozaikowy) i uwielbiam sredniowiecze (i okolice)...rozety w York'u i w Notre Dame - jak kalejdoskop....W anglii zachowalo sie duzo starenkich witrazy, wartych obejrzenia. Doceniam nowe i nowoczesne, ale to juz nie to.
OdpowiedzUsuńA Ewy Demarczyk szkoda....
Długi czas był kunszt tworzenia witraży uznawany jako pośledniejszy rodzaj sztuki, bardziej traktowany jako rzemiosło. Wielu twórców poszło w zapomnienie.
UsuńMam jeszcze winylową płytę Demarczyk, ale odtworzyć na czym już nie.
Ja tak jak Grażyna lubię wszelkie szkło i przezroczyste kamienie połączone ze światłem, dlatego to powstały moje Agatki i inne pierdułki którymi mam obwieszone okno ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zdążyłaś na tą wystawę.
Ewę Demarczyk na szczęście możemy słuchać z licznych nagrań, a na żywo nigdy jej nie słyszałam. Miałam natomiast, dawno temu, jej płytę i płyty Okudżawy i słuchałam ich na okrągło. Teraz tez lubię ich posłuchać, a o nagrania o wiele łatwiej bo można znaleźć w internecie.
Ten koncert, na którym byłam to był raczej kameralny recital a klubie studenckim, ale niezapomniany.
UsuńPłytę mam i słucham często.
Przepiękne witraże. Dzięki za zamieszczenie fotografii.
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy widzę groszki, przypomina mi się piosenka "Groszki i róże", niesamowicie śpiewana przez Ewę Demarczyk.
Można się było przyjrzeć z bliska. Te, które jeszcze w kościołach ocalały są zbyt wysoko.
Usuń"Groszki..." to moja ulubiona piosenka Ewy.
Witraże są cudowne, najpiękniejsze w u Franciszkanów!
OdpowiedzUsuńKiedyś,dawno temu, słuchałam Demarczyk na okrągło. Każda piosenka była dziełem sztuki, ale mnie najbardziej urzekł śpewany Baczyński. Do dziś urzeka..
Baczyński przejmuje dreszczem i tylko ona mogła tak zaśpiewać.
UsuńCałe szczęście, że u Dominikanów część witraży ocalono.
Witraże - piękno nietrwale. Demarczyk = piękno nietrwałe. Dążenie do piękna - nieprzemijające...z
OdpowiedzUsuńBądź więc wytrwały w dążeniu.
UsuńAż trudno uwierzyć, że już w XIII wieku umiano robić witraże. Dowiedziałam się dzięki Tobie.
OdpowiedzUsuńTo fajnie też lubię się czegoś dowiedzieć. :-)))
UsuńPiękne są te witraże. Taka kolorowa magia.
OdpowiedzUsuńSłuchałam sobie ostatnio piosenek Demarczyk...
Piękne. Brakuje mi pomysłu na nowy post.
UsuńEwuniu, napisz o idolce naszych czasów, E. Demarczyk...
OdpowiedzUsuńW dzień słoneczny sań przed witrażem Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" u Franciszkanów, witraż wysyła promienie. Cudne zjawisko.
Serdeczności zasyłam
Przepraszam, miało być "stań". O witrażach w tym kościele można kilka postów napisać, a historie do nich, to dopiero ciekawostki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
O Demarczyk napisano już wiele, mam tylko wspomnienia z jednego kameralnego koncertu.
UsuńNie umiem pisać historii tak, żeby było interesująco, dlatego nie piszę.
Witraże u Franciszkanów mają swoją moc.
Witraże Wyspiańskiego nie mają sobie równych ale te stareńkie są bardzo wzruszające. Trzynasty wiek ! Nie wiedziałam, że już wtedy tak ozdabiano kościoły. Potrzeba piękna jest ponadczasowa.
OdpowiedzUsuńDemarczyk była także moją idolką. Jej ostatnie lata życia chyba nie były zbyt szczęśliwe. Szkoda.