czy to dobry pomysł na powrót.
Miałam na dzisiaj inne plany, ale od rana wisi nad miastem szara, wilgotna czapa mgły, powietrze dalekie od czystości i chociaż niby 14 stopni to wcale się tego nie czuje. Brakuje mi aparatu, te kilka zdjęć to komórka i mój stary, wierny, mały aparat.
Po tygodniu deszczu udało mi się przejść kilka kilometrów, ale brak kondycji dał się we znaki.
Droga pełna kałuż, błotnista i śliska, ale wreszcie słońce i kawałek nieba.
Z drzew lecą ostatnie kasztany, szkoda, bardzo lubię ich jedwabistą gładkość i lśniący kolor, zawsze noszę w kieszeni. Żałuję, że tak szybko tracą blask.
Ze względu na ograniczenia i co tu dużo mówić obawy przed jazdą autobusem, namówiłam rodzinkę na wyjazd. Dawno nie byłam na grobie rodziców, pojechaliśmy, zobaczyłam starą drogę do mojego domu, zmienioną nie do poznania, zjedliśmy obiad i wrócili. Szkoda że chłodno było i wietrznie
.
Wracaliśmy już po zachodzie.
Teraz zmiana czasu i już ciemno, bardzo tego nie lubię. Dalej nie bardzo mam o czym pisać, zbyt przygnębia mnie to co się dzieje, koty cały dzień śpią, w tv starocie już oglądane, trzeba by pochować definitywnie letnie ciuchy, ale mi się nie chce. Może mi się uda zobaczyć jakąś ciekawą wystawę, przyznaję jednak, że marazm jaki mnie dopadł nie chce ustąpić.
Dlatego nie wiem czy to był właściwy czas do powrotu.
Fajnie, że wróciłaś na blog. U mnie dziś cały dzień pada, nie dało się wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńTo taki powrót-nie powrót. Muszę się bardziej zmobilizować.
UsuńBardzo dobrze Ewo że się zmobilizowałaś!!! Łatwo nie jest i chyba już nie będzie łatwiej. Nie chodzi mi o sytuację w kraju ale o nas, czas dokłada nam coraz więcej ograniczeń, zdrowotnych i psychicznych, jeśli się poddamy to będzie takie na raty umieranie, a przecież jest w nas jeszcze tyle woli życia. I wkoło nas tyle pięknych rzeczy które warto dostrzec. Nie dajmy się Ewo po prostu nie dajmy!!!
OdpowiedzUsuńKałuże twoje przepiękne! :)
Porobiłam zdjęcia, postaram się w tym tygodniu pokazać przemianę mojej kamienicy :)
O! Z prawdziwą przyjemnością obejrzę dokumentację zmian. Dzięki za miłe słowa, zostało nam nie dać się.
UsuńBył ,był Ewusiu.Dzięki Tobie wiem jaki dzień i pogoda w Krakowie bo od moich chłopaków trudno mieć jakieś relacje.Dzięki Twoim spacerom czuje się jak bym tam była _tyle pięknych i nieznanych miejsc pokazujesz i wystawy ,nawet piękne chmurki cieszą moje oczy.Dawniej gdy chciałam odpocząć od problemów jezdzilam do Lasku Wolskiego do zielonosci albo na któryś kopiec.Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu przyjemnych wędrówek i trzymaj się zdrowo Marta uk
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miałam ochotę na Lasek dzisiaj, ale ta pogoda... Pozdrawiam wzajemnie i też zdrowia zyczę.
UsuńNOBEL DLA CIEBIE ZA RYZYK - FIZYK. Pokaż swój koci pazur w czasach pandemii. Stań po właściwej stronie i daj wyraz. Tulę na powitanie, szeroka droga przed Tobą...z
OdpowiedzUsuńAjaj, zaraz Nobel. Żadnego pazura nie pokażę szkoda lakieru.
UsuńTy też się trzymaj i pogoń wirusa.
E..nie szkodzi najwyzej znow sobie zrobisz przerwe , a potem dalej bedziesz dla nas pisac.
OdpowiedzUsuńPokazujesz swiat kaluzowy, Opakowana bedzie zadowlona. JA dzisiaj w ramach protestu w sprawie rozporzadzenie na nie wychodzenie z domu dla 70+, wyszlam sobie o 7 rano do lasu, mglistego i jesiennego..bylam bardzo zadowolona.
Korzystaj kiedy mozna i poki jeszcze jest jesiennie i ladnie ze spacerow i nie bierz ze soba dowodu osobistego, bo podejrzewam ,ze jak ja jestes 70+.hrehre
Myślisz, że będą sprawdzać? Wyglądam na tyle ile mam, nie będą potrzebowali dowodu. Coś mi się porobiło i nie mogę się rano pozbierać, a mgła poranna malownicza była, dopiero potem zrobiło się paskudnie.
UsuńByla tak malownicza,ze wyskoczylam z lozka i poszlam w las..tez mnie to troche kosztowalo ale potem bylam szczesliwa a tez mnie ostatnio ogarnia marazm. Czy beda sprawdzac wiek? nie wiem, ale teraz wszystkiego mozna sie spodziewac...JA tam bede wychodzic wczesnie rano, lepiej unikac tlumow.
UsuńOsiedle dzisiaj wyglądało jak wymarłe, wcale nie było trudno unikać ludzi. Zobaczymy jak będzie jutro. Trzeba jednak się ruszyć, paru rzeczy zapomniałam kupić a skończyły się. Jak już wyjdę, to nad Rudawę blisko.
UsuńDobrze, że wracasz.Też się wczoraj wybrałam na spacer po zamglonym Krakowie, ale bylo nieprzyjemnie,wilgotno i mgliście.Czekamy na lepszą aurę, przede wszystkim na słońce.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że dzisiaj słońce wyjrzy, ale nie zanosi się, mgła nie opadła. Szkoda, bo liście takie piękne, a byłoby jeszcze bardziej złocisto.
UsuńCiężko jest o mobilizację do wyjścia z domu, kiedy mgła za oknem. Ja cmentarze objadę w czwartek rano, wraz z Mamcią. 😍
OdpowiedzUsuńWyjrzało słonko, wyjdę zaraz, bo tak ładnie, szkoda w domu siedzieć.
UsuńWeź pod uwagę ze pisząc dajesz komuś chwile przyjemności. Wystarczy poczytać komentarze. Sama wiem że trudno znaleźć sens siedząc w domu. Wczoraj była mgła dzisiaj słoneczko. Tak jest w przyrodzie a w sercu różnie. Staram się codziennie wychodzić w plener, mam w końcu czas. Z ochotą różnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTeż korzystam ze słoneczka i idę drugi raz, teraz na dłużej.Szkoda, że tak wcześnie robi się ciemno.
Dobrze, że piszesz. Widzisz, ile nas tu czyta...Tez wybrałam sie wczoraj do krainy dzieciństwa. W odwiedziny do Rodziców, Dziadków, ulubionych Sąsiadów. Wszyscy w jednym miejscu, u podnóża Góry. Pogoda była wspaniała. Taka mam zawsze, gdy tam jadę. Teraz mam dalej, ale zawsze z przyjemnością wracam. A kałuze jak lustra...Lubię.
OdpowiedzUsuńDzisiaj sobie przypomniałam, że nie wkleiłam zdjęcia ślicznych jabłuszek. Cieszę się że zaglądacie to miłe. Piękna pogoda była spacerek się udał.
UsuńOooo, kolezanka nawrocona - nawet jak chwilowo, to tez mi sie podoba. Oswobodz sie od terroru pisania na blogu, pisz kiedy chcesz i co chcesz, ja tam kaluze zawsze przylece ogladac :) wlasciwie niepotrzebne sa mi fotografie realu, odbicia w kaluzach mi swietnie odpowiadaja.
OdpowiedzUsuńIzydor - w Kurniku napisalam pod Twoim komentarzem wedle Gory, ale poszlooo, tez kocham Gore i okolice - cale dziecinstwo i bardzo wczesna mlodosc..ech! na nogach, na rowerach, ciuchcia, autobusem i te rzezby i wszystko lekko magiczne. I kolonie w Gorce.
Z kałużami trochę gorzej, ostatnio nie pada i kaloszy nie mam.
UsuńTeż lubię Twoje zdjęcia kałużowe. Taki świat do góry nogami.:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam weny, ani tematów, chociaż czasem uda mi się zebrać i coś napisać.
Jedno dziecko teraz dwa tygodnie na zdalnym. Łatwo nie jest, pół dnia siedzi przy komputerze na lekcjach. Potem odrabianie zadań, nauka, lektura itp. A pogoda w kratkę i szybko się robi ciemno.
Nie przepadam za jesienią. Może gdyby cały czas była kolorowa, to byłoby łatwiej.
Zbliża się listopad, potem święta - dla nas to będą najtrudniejsze dni...
Dobrze, że jesteś. Też mi niesporo idzie pisanie, rzeczywistość wokół już nie skrzeczy a wrzeszczy i końca nie widać, ani światełka w tunelu.Zostaje nam przetrwać w zdrowiu i w miarę możliwości nie dać się czarnym myślom. Cmentarze odwiedziłam, a światełko zapalę w domu. Rodzinne spotkanie poczeka.
UsuńŚwięta? Na razie o tym nie myślę.
Dobrze, że jesteś i piszesz. Lubię czytać Twoje wpisy, są zawsze pełne ciepła i wyjątkowych zdjęć. Nawet kałuże mnie rozczuliły i drzewa przeglądające się w wodzie...
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, że MOCAK przygotowuje 5 wystaw? Niestety, trzeba iść do ludzi, a to niebezpieczne. Za dużo chorych, a i tak naprawdę jest ich dwukrotnie więcej, jak mówi moja znajoma z Sanepidu.
Serdeczności zasyłam
Widziałam plakaty zapowiadające wystawy, Manggha też oferuje coś nowego. Może się jednak wybiorę i tak w domu nie siedzę bo dziecko z przedszkola obieram.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę.