drzewo z zabawnymi pimpelkami. Nie wiem jak się nazywa, tyle razy tamtędy szłam i nie podniosłam głowy w odpowiednim miejscu.
Jeszcze przejście przez park, znajoma aleja i pod górkę. Daje znać o sobie zimowe zasiedzenie, przystaję, odwracam się i widzę w dali moje osiedle.
Jeszcze kawałek pod górkę, przez bezlistny las i jestem u celu. Kopiec im. J. Piłsudskiego w całej okazałości.
Okrążam, ludzi sporo, ale ławeczki jeszcze puste.
Idę w stronę ZOO, mijam wyglądającą jak złoty deszcz leszczynę i uświadamiam sobie, że jestem w lesie. Małym, ale będącym pod ochroną i nie do końca ucywilizowanym.
Do ZOO nie poszłam, bo nie miałam przy sobie wystarczającej ilości pieniędzy, (nadrobię to) zeszłam jeszcze do miejsca zwanego "Baba Jaga" i wreszcie po ponad dwugodzinnej wędrówce zdecydowałam się podjechać autobusem, bo nie lubię wracać tą samą drogą.
Pod stadionem Cracovii przypomniałam sobie, że dzisiaj są derby czyli "święta wojna" klubów piłkarskich. Autobus musiał przepuścić eskortowaną przez policję grupę "kibiców".
Co myślę o tym pisać nie będę, bo nie chcę sobie psuć niedzieli.
Zdjęcie zrobiłam przez okno autobusu.
No to dzisiaj kawałek Krakowa zobaczyliśmy... :-) Dziekujemy za spacer...
OdpowiedzUsuńA tak sobie pomyślałam, że jakby kibiców przegonić (dwugodzinnym spacerkiem) to mniej by było agresji w tym światku!!!
Nie jestem pewna czy dwie godziny by wystarczyły. I raczej bieg pod górkę, a nie spacer.
UsuńA wiesz, że ja dzisiaj też zwróciłam uwagę na leszczynę?:) Chyba ten żółty kolor tak przyciąga wzrok.:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to był jeden z nielicznych akcentów kolorystycznych, bo tak ogólnie to jeszcze szaro.
UsuńU nas (Wielkopolska) na słońcu było dziś +20 stopni - pierwsza w tym roku kawka na tarasie zaliczona. Drzewo z pimpelkami to platan.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie bardzo się znam na drzewach, a temperatura była niższa, bo potem pojawiły się chmury.
UsuńI ja pozdrawiam wiosennie.
Byłam kiedys w ZOO o takiej porze i więcej tego nie zrobie. Niby chodzi sie tam podziwiac zwierzyne, ale przybytek ten bez zieleni wielce smętny, szary i jakiś nijaki. poczekam :)
OdpowiedzUsuńZa to w lecie strasznie dużo ludzi i jak jest gorąco, to przy drapieżnikach okropnie zalatuje padliną.
OdpowiedzUsuń:))Potwierdzam,ze pimpelki na drzewie to "owocki" platana:))))U mnie całą noc sobotnio-niedzielną mgła, cały ranek do 8 -mgła, a później słoneczko i 14 st i aż sie chciało wszystkiego...do czasu ;)Kraków jest piękny...jak będę w okolicy(bo zazwyczaj Zakopane odwiedzam niestety),to chyba się po Krakowie poszlajam też przez jakiś dzień :))) Tych "kibiców" u mnie powinni poganiać po terenie, choćby w sesonie do sprzątania po podobnych im "turystach"...odechciało by im sie zabawy w mieście:)))) Leszczyny w lesie rzucają się w oczy,w ogródkach oczary,nad głową gęsi i żurawie...wiosna,wiosna...
OdpowiedzUsuńW Krakowie niestety nad głową smog, w lesie już ptaszki słychać.
OdpowiedzUsuńZakopanego już nie lubię, za duży tłok.
...Zakopane w sezonie omijam-też go od dawna takim nie lubię,ale w listopadzie...ech cudnie jest,bo pusto...oczywiście na szlakach,bo miasto jako takie potrzebne mi tam jest do spania i zakupów na "dowidzenia" zrobienia,hahaha...
UsuńP.S. znów usunęłam komentarz,bo nie wiem jak je edytować do poprawek,więc napisawszy jeszcze raz,hahahaha
Też się nie bardzo umiem poruszać. Ale informację o usunięci umiem zlikwidować.
UsuńPiorun sycylijski! Jedno Twe słowo i już Cię pokochałem. Pimpelki! PIMPELKI! Jesteś cudowna, zjawiskowa i ... Ewo !
OdpowiedzUsuńI z emocji zapomniałem dodać, że dziękuję za Spacer, który nam umożliwiłaś. Bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wierzę! Nie znałeś słowa, czy powaliło Cię zestawienie?
UsuńSłowa nie znałem i jak pięknie go użyłaś ! :-)
UsuńEwo, to drzewo z pimpelkami to platan!
OdpowiedzUsuńPozdrówka. :)
Spóźniłam się z tą odkrywczą informacją o platanie, więc dodam jeszcze, że jest ci on najprawdopodobniej klonolistny :)
UsuńWygląda na to że wszyscy wiedzą co to za drzewo, tylko ja taka ignorantka jestem. Ale, jak mawiał mój tata, człowiek uczy się całe życie. Dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńTe pimpelki (słowo też mnie urzekło i pierwszy raz je zobaczyłam) mnie męczyły, bo gdzieś już widziałam, ale nie pamiętałam gdzie. Ale sobie przypomniałam. :))) Teraz jak zobaczysz drzewo z pimpelkami, to popatrz na korę. Drzewo jest takie pstrokate, nieco przypomina barwy wojskowe. :) To jest właśnie charakterystyczne dla platanów.
OdpowiedzUsuńJak mnie oświeciły dziewczyny, to sobie przypomniałam, że ja wiem jak wyglądają platany. Tylko tych pimpelków nigdy nie widziałam, a robiąc zdjęcie skupiłam się na gałęziach i w ogóle nie zauważyłam całego drzewa.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Tak się domyślałam, że to na pewno wiesz. :) W końcu Tobie platany nie są obce, masz je, że tak powiem, pod ręką. :)
UsuńDopisuję sie do listy ignorantów drzewnych. U mnie platanów nie ma - ostatnio widziałam je na wspólnym spotkaniu we Wrocławiu. No i ich owocków tez nie znałam - człowiek uczy sie całe życie, jak zauważyłaś. I dobrze ! Uściski !
OdpowiedzUsuńTy Aniu przyrodnicza ignorantka? Jak dotąd uważałam, że Ty się na roślinach WSZYSTKICH znasz. Czyli obie już wiemy jakie to drzewo. Buziaki.
OdpowiedzUsuń