piątek, 21 marca 2014

Wiosenny piątek

Miała być wycieczka, zaplanowałam sobie wyjazd w okolice Krakowa. Jak to z planami bywa, nie udały się. Jeden telefon i trzeba było zrezygnować.
Pogoda od rana piękna a ja przy kuchni. Jak się obiecało obiadek to trzeba słowa dotrzymać. Znów sms, zmiana godziny, przestaję myśleć co dalej. Wreszcie pojawia się moja mało przewidywalna wnuczka, obiadek, pogaduszki, zabiera wałówkę i pędzi. A mnie zostało za mało czasu  na wypad, za dużo na siedzenie w domu.
Powędrowałam na fiołkową polankę i nie żałowałam. Zakwitły pięknie i było ich dużo.



Zachowałam się jak barbarzyńca i wobec tej obfitości postanowiłam skorzystać. Nazbierałam bukiecik, nie mogłam się oprzeć. 
Przypomniało mi się jak kiedyś nie dostałam fiołków, bo chłopak kupił w papierowej tulejce i po drodze zgubił.


Stoją teraz obok mnie, a ja żałuję że nie można tutaj zamieścić ich zapachu. 
Tak pachnie wiosna. 







14 komentarzy:

  1. U mnie też sie pojawiły, moja mam rano poszła do skrzynki po gazetę i nagle woła: są, są!
    To fajne, ze tak sie przejmujemy fiołkami :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, wolę nimi niż nową modą, czy zbyt krótką kiecką celebrytki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak! Słodkie fiołki. :) Podobno kiedyś używano kandyzowanych do zdobienia ciast i deserów. :) Bardzo mi się podoba ten bukiecik. U mojej mamy są w cienistych miejscach, ale może też już się wygmerały. Muszę poszukać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszukaj, są cudne.
    Ktoś mi mówił, że zalewa się je spirytusem, ale w jakim celu, nie wiem. O kandyzowanych słyszałam, chyba jednak bym nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam przepis na nalewkę z fiołków (www.mojapiwniczka.blox.pl) :)))

      Usuń
    2. Przeczytałam, szkoda fiołków. Nie sądzę żeby zachował się zapach i chyba okropnie słodka.

      Usuń
  5. I tak czuję ich zapach!!! *

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fiołkowych snów nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. niewinny czarodziej na wsi22 marca 2014 19:36

    Ja zapach czuję ! Jest bardzo fiołkowy :-) Te dzieci :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielbię fiołki od dzieciństwa. Zbierałam ich w starym, przypałacowym parku całe pęki. Teraz mam ich mnóstwo w ogrodzie. Same przyszły i rozsiewają się.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się zadowolić łąką, nie mam ogrodu, a na balkonie nie chcą rosnąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio Maria N. podsunęła mi pomysł. Fiołki z korzeniami włożyła do wody w szklanym naczyniu z kamykami na dnie. Wygląda to przepięknie, a i fiołki stoją bardzo długo. Ja nie mogę niestety, bo koty są pazerne na wszelkie kwiecie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój tym razem darował fiołkom, chociaż obwąchał dokładnie i nadgryzł listek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wreszcie swoje fiołki przytuliłam! Zapachu takiego życze na codzień każdemu-poprawiają samopoczucie i powodują uśmiech.Takie maleńkie odstresowywacze:)

    OdpowiedzUsuń