sobota, 29 sierpnia 2020

Ucieka mi....

lato, miesiące, dni, godziny.
Od dawna się szykowałam na nowe murale. Przekładałam i przekładałam,  najpierw nie chciałam długo tramwajem jechać, potem były upały a to niezdrowo, jak chmury to światło kiepskie i tym podobne. Nawet do zimy chciałam czekać, aż liści na drzewach nie będzie i będą lepiej widoczne.
W czwartek, pogoda była wymarzona, trochę chmur, trochę wiatru, znośna temperatura, postanowiłam wziąć się w garść i jeśli będzie tramwaj i będzie miał w miarę szybko odjazd pojadę.
Był tramwaj, był odjazd za chwilę, wsiadłam, zamaskowałam się, wyjęłam gazetę i w drogę.
Gdzieś tak w połowie już mi było niedobrze, duszno i swędziała twarz. Zaczęła się walka z rezygnacją, bo po co mam się męczyć, przecież nie muszę, murale zaczekają, przejadę jeszcze jeden przystanek i wysiadam. Z połowy drogi zrobiło się trzy czwarte, przecież już niedaleko, co będzie jak będzie gorzej, przecież grozi nam znów pozostanie w domach i w ten sposób dojechałam.
Na przystanku zdjęłam maskę, napiłam się wody i mogłam iść.


Osiedle niemłode już, brzydkie bloki pozasłaniała zieleń, postawiono kwiatowe dekoracje w nieoczekiwanej oprawie i zainwestowano w murale.


Te dwa ptaszki już chyba pokazywałam, ale nie pamiętam kiedy.


Reszty jeszcze nie widziałam, wiedziałam, że są, znaleźć nie było trudno, bo już tu bywałam.





Wróbelki niestety schowały się za drzewem i nie było do nich dostępu.



Ten śliczny ptaszek miał dziwną nazwę, jeszcze takiej nie słyszałam i oczywiście zapomniałam.


Na koniec mandarynka.


Po drodze jeszcze upolowałam kotka, który penetrował parking i oglądał samochody. Miał eleganckie białe skarpetki i biały koniuszek ogona.


Byłam z siebie bardzo zadowolona, w drodze powrotnej ułożyłam sobie tekst posta, nawet maseczkowe dolegliwości mi nie dokuczały i nie napisałam w czwartek nic. Nie wiem dlaczego, znów odłożyłam na za chwilę, na wieczór, a piątek rano komputer za nic w świecie nie chciał się otworzyć. Żądał, haseł, pinów i nie wiadomo czego, a dotąd jakoś nie potrzebował. Musiałam wezwać pomoc, która nadciągnęła dopiero wieczorem, więc już nie pisałam. 
Dzisiaj mi zeszło nie wiadomo na czym, zapomniałam co miałam napisać i dopiero świadomość, że to będzie ostatni post zanim wprowadzą nowy interfejs zmobilizowała mnie do relacji.


24 komentarze:

  1. Ewo, warto było przecierpieć to zamaskowanie nieszczęsne, bo murale cudne, no i pospacerowałaś dla zdrowotności.
    Dziękuję za miły spacer, a i koteczek śliczny, mam nadzieję, że ma dom i tylko spacerował po swoim terenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał obróżkę i nie uciekał w popłochu, więc chyba domowy.
      Spacer niestety był krótki.

      Usuń
  2. Fajny ten fortepian z kwiatuszkami, ino ptaszki go już trochę popstrzyły, wyczyny ptaków byłyby mniej widoczne, gdyby był szary a nie czarny.
    Ptasie murale bardzo mi się podobają, dobrze że pokonałaś bezwład, ja z tym bezwładem też mam problemy i to duże.
    Co do maseczek to przyznam się po cichu, że oszukuję. Jeśli ją zakładam to pod brodę, aby w razie gdy jestem blisko innej osoby naciągnąć ją prawidłowo. Staram się przede wszystkim zachować dystans. Przeraża mnie wizja zamaseczkowanego świata, a może się tak zdarzyć, że jak nauczymy się radzić sobie z covidem to przyjdzie następne paskudztwo i znowu zakneblują nas maseczkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się znaleźć jakieś plusy. Okulary słoneczne i maseczka, zmarszczek na facjacie nie widać.

      Usuń
    2. I na pomadkach do ust pąkowia człek zaoszczędzi...

      Usuń
    3. O, to, to, całkiem o malunku zapomniałam.

      Usuń
  3. EWUS! cos marudzisz...a taka piekna wycieczke nam zafundowalas!!! przesliczne murale, i prosze powtorzyc spacer w zimie bedzie tez ciekawie,
    Ten sliczny ptaszek to mysikrolik, chyba najmniejszy ptaszek w Polsce.
    jest wczesnie rano i leje i grzmi fajnie a ja se ogladam muralowe ptaszki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Ciebie specjalny gatunek rannego ptaszka. Powinien powstać jeszcze mural z sową, byłby dla mnie, ostatnio chętnie drzemię w dzień.
      Pogoda u mnie piękna, ciepło, słońce i ma być 31 stopni.

      Usuń
  4. Jeszcze nad morzem, a już w Krakowie. Dzięki Ci za wrześniowe, muralowe wzruszenia. z.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne murale i piękne zdjęcia. Niestety, ale dziś łódź była, chyba biegunem zimna w kraju, a teraz jesteśmy w centrum frontu burzowego. Ciemno za oknem, dobrze, że wietrzenie Gutka za dwie godziny, to może nie będzie padało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas było 30 i duszno, byłam w okolicach Buska, tam nie lepiej. Dalej ciepło i 27 stopni. Chmury były, ale sobie poszły.

      Usuń
  6. Piękne murale! Bloki wiele zyskały dzięki nim. Ktoś wpadł na bardzo ciekawy pomysł.
    Ptasie osiedle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się. Mogli by na naszym też pomalować z weselnymi motywami bo Rydlówka blisko.

      Usuń
  7. Przepiękne murale. Ktoś miał świetny pomysł. Przy okazji można poznać rzadkie gatunki ptaków.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Miło że się odzywasz. Faktycznie dobry pomysł.

      Usuń
  8. Rewelacyjne murale, coś przepięknego, po prostu urzekające! Bez podtekstów, drugiego dna, po prostu czyste piękno.
    Twoja wewnętrzna walka to nic nadzwyczajnego i witaj w klubie! Rzecz w tym, żeby nie walczyć, coraz lepiej mi idzie. Pińcet razy dziennie powtarzam sobie, że nic nie muszę - poza sprawami oczywistymi, jak np. karmienie i kochanie stada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chyba też lepiej idzie, wczoraj siedziałam w domu i chociaż momentami gryzło we wnętrzu, to lektura opowiadań Filipowicza zwyciężyła.

      Usuń
  9. Śliczne ptasie murala. Miasto zyskuje na urodzie. Dzięki za spacer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Murale miało być, a i fortepian pięknie się prezentuje.

      Usuń
    2. Szkoda, że tego nie ma więcej. Jest jeszcze parę innych w Hucie, ale tam nie dotarłam.

      Usuń
    3. Może namalują następne.

      Usuń
  10. Murale zawsze mi się podobały. Jednocześnie coś fajnego pokazują i zasłaniają nieciekawe mury. W moim rodzinnym miescie jest ich sporo ale zachwyciły mnie murale w Częstochowie, niedaleko głównej alei. Natomiast takie ptasie widzę po raz pierwszy i dobrze by było tworzyć więcej takich przyrodniczych. Ewo, współczuję konieczności noszenia maseczki ale te straszne czasy zmuszają nas do znoszenia wielu ograniczeń i niedogodności. Zbyt długo to wszystko trwa. Ale cóż - zaciskamy zęby i czekamy na dobrą szczepionkę.
    Wytrwałości !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, gdyby nie te maseczki wybrałabym się do Huty, tam jest kilka ciekawych murali, ale prawie godzinna podróż mnie skutecznie zniechęca.
      Pozdrawiam wrześniowo.

      Usuń