Moje upodobanie do literatury japońskiej wymusiło bliższe zainteresowanie tamtą religią, trochę poczytałam, liznęłam po wierzchu i dalej pozostała nieznana. Niemniej okazja zobaczenia jaki wpływ miała na sztukę japońską zachęciła do zobaczenia wystawy.
Właściwie nie jednaj a czterech, zobaczyłam trzy.
Poznanie. Zapominanie. Przebudzenie. Japońska sztuka buddyjska z kolekcji polskich.
Trudno znaleźć w kulturze japońskiej taką jej dziedzinę, na którą buddyzm nie wywarłby przemożnego wpływu. Sposób myślenia, język, literatura, sztuka materialna i użytkowa, wszędzie tam buddyzm aktywnie kształtował środki wyrazu i wrażliwość twórców, stając się ostatecznie systemem kulturowych odniesień, mniej lub bardziej świadomie przejmowanym przez wszystkich uczestników tej cywilizacji. I choć z perspektywy dziejów kultury japońskiej buddyzm nie zyskał nigdy tak wyłącznej w niej dominacji, jaką miało chrześcijaństwo w kulturze europejskiej, to dostarcza on klucza sensów umożliwiającego wejście w obszar oświecany Wschodzącym Słońcem. Buddyzm przyczynił się do powstania wszystkich tych dziedzin sztuki, jakie kojarzą się z tradycyjną Japonią. Od rzeźby i malarstwa, przez Drogę Herbaty (jap. sadō) i kaligrafię, po poezję haiku i teatr nō.
Eksponaty to malowidła na jedwabiu, figurki czy ołtarzyki. Z ciemności na tle ciemnoczerwonych ścian wyłaniają się różne oblicza, dla nas obce, bo trzeba by wiedzieć o tej religii o wiele więcej.
Te malowidła na jedwabiu zachwycają ilością szczegółów i kunsztem wykonania. oszałamia ilość bóstw i różnych wcieleń samego Buddy.
Druga wystawa to Budda 2.0. Manga. Komiks. Ilustracja.
Wystawa BUDDA 2.0 powstała jako odpowiedź na tragiczne wydarzenia z marca 2011 roku, gdy Japonię nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi i tsunami. Projekt połączył japońskich autorów komiksów specjalizujących się w różnych dziedzinach: w powieściach dla młodzieży, thrillerach i romansach, w historiach o yakuzie, sporcie czy wielkich robotach. Pojawiają się tu starsi i współcześni twórcy, laureaci prestiżowych nagród Shōgakukan Manga i Kōdansha Manga. Wielu z nich zmierzyło się z taką tematyką po raz pierwszy, a efektem ich pracy jest zwariowany, eklektyczny zbiór ilustracji przedstawiających postaci z buddyjskiego – i nie tylko – panteonu.
W tym niecodziennym, humorystycznym projekcie miejsce tradycyjnych przejawów sztuki buddyjskiej zajmuje forma na wskroś współczesna: manga. Autorzy bawią się stylem i konwencją, udowadniając, że w szczytnym celu żartować można nawet z samego Buddy.
Podobała mi się ta wystawa bo żarty nie są obrazoburcze, sympatyczne, a w naszej religii nie do pomyślenia.
Czyż nie jest sympatyczny?
To mi się podobało najbardziej, siedem kocich bóstw.
Trzecia wystawa to: Bogactwo umysłu. Skarby sztuki Himalajów.
Niby też ten sam temat, przedstawienie trochę inne, eksponaty z prywatnych kolekcji i nie wolno robić zdjęć.
Powinnam się była bardziej do obejrzenia tej wystawy przygotować, może pójdę jeszcze raz, nie wiem...