czwartek, 17 maja 2018

Twarze buddyzmu

Pada od rana i chłodno, nie da się iść na spacer bo nie lubię nosić parasola, zdjęć nie ma sensu robić, wolałam wybrać spotkanie z Buddą. Pamiętam z dzieciństwa starą, zniszczoną kartkę z wizerunkiem tłustego, łagodnie uśmiechniętego mnicha z wielkim brzuchem i to było moje pierwsze zetknięcie z buddyzmem, nie nazwane, nie uświadomione, ale zapamiętane.
Moje upodobanie do literatury japońskiej wymusiło bliższe zainteresowanie tamtą religią, trochę poczytałam, liznęłam po wierzchu i dalej pozostała nieznana. Niemniej okazja zobaczenia jaki wpływ miała na sztukę japońską zachęciła do zobaczenia wystawy.
Właściwie nie jednaj a czterech, zobaczyłam trzy.

Poznanie. Zapominanie. Przebudzenie. Japońska sztuka buddyjska z kolekcji polskich.

Trudno znaleźć w kulturze japońskiej taką jej dziedzinę, na którą buddyzm nie wywarłby przemożnego wpływu. Sposób myślenia, język, literatura, sztuka materialna i użytkowa, wszędzie tam buddyzm aktywnie kształtował środki wyrazu i wrażliwość twórców, stając się ostatecznie systemem kulturowych odniesień, mniej lub bardziej świadomie przejmowanym przez wszystkich uczestników tej cywilizacji. I choć z perspektywy dziejów kultury japońskiej buddyzm nie zyskał nigdy tak wyłącznej w niej dominacji, jaką miało chrześcijaństwo w kulturze europejskiej, to dostarcza on klucza sensów umożliwiającego wejście w obszar oświecany Wschodzącym Słońcem. Buddyzm przyczynił się do powstania wszystkich tych dziedzin sztuki, jakie kojarzą się z tradycyjną Japonią. Od rzeźby i malarstwa, przez Drogę Herbaty (jap. sadō) i kaligrafię, po poezję haiku i teatr nō.

Eksponaty to malowidła na jedwabiu, figurki czy ołtarzyki. Z ciemności na tle ciemnoczerwonych ścian wyłaniają się różne oblicza, dla nas obce, bo trzeba by wiedzieć o tej religii o wiele więcej.













Te malowidła na jedwabiu zachwycają ilością szczegółów i kunsztem wykonania. oszałamia ilość bóstw i różnych wcieleń samego Buddy.
Druga wystawa to Budda 2.0. Manga. Komiks. Ilustracja.

Wystawa BUDDA 2.0 powstała jako odpowiedź na tragiczne wydarzenia z marca 2011 roku, gdy Japonię nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi i tsunami. Projekt połączył japońskich autorów komiksów specjalizujących się w różnych dziedzinach: w powieściach dla młodzieży, thrillerach i romansach, w historiach o yakuzie, sporcie czy wielkich robotach. Pojawiają się tu starsi i współcześni twórcy, laureaci prestiżowych nagród Shōgakukan Manga i Kōdansha Manga. Wielu z nich zmierzyło się z taką tematyką po raz pierwszy, a efektem ich pracy jest zwariowany, eklektyczny zbiór ilustracji przedstawiających postaci z buddyjskiego – i nie tylko – panteonu.
W tym niecodziennym, humorystycznym projekcie miejsce tradycyjnych przejawów sztuki buddyjskiej zajmuje forma na wskroś współczesna: manga. Autorzy bawią się stylem i konwencją, udowadniając, że w szczytnym celu żartować można nawet z samego Buddy.
Podobała mi się ta wystawa bo żarty nie są obrazoburcze, sympatyczne, a w naszej religii nie do pomyślenia.


Czyż nie jest sympatyczny?








To mi się podobało najbardziej, siedem kocich bóstw.
Trzecia wystawa to: Bogactwo umysłu. Skarby sztuki Himalajów.
Niby też ten sam temat, przedstawienie trochę inne, eksponaty z prywatnych kolekcji i nie wolno robić zdjęć.
Powinnam się była bardziej do obejrzenia tej wystawy przygotować, może pójdę jeszcze raz, nie wiem...










18 komentarzy:

  1. Nie pojmuje tych zakazow fotografowania. Ubedzie im czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej ubędzie. Też nie pojmuję, bo co skopiowania się boją?

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się ten szczerbaty roześmiany i ten z niemowlakiem na ręku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Śmiejący się Budda to opiekun między innymi artystów.

      Usuń
  3. Wygląda, że buddyzm jest bardziej ludzki niż inne religie. Uśmiech i reklama otyłości. Coś dla mnie...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklama? Wyznawcy otyli nie są :-) Co do uśmiechu to się zgadzam.

      Usuń
  4. Dostałam figurkę Buddy zaraz po urodzeniu córki, na szczęście. Potem córcia sie nią bawiła i mówiłą na tłustego, sympatycznego Buddę "dubda"!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on jest sympatyczny, a dzieci potrafią zdrabniać nieoczekiwanie.

      Usuń
  5. Obrazki są bardzo sympatyczne. Podoba mi się ten delikatny chłopczyk z lotosami i ten wesoły z kijkiem.:)
    Rzeźby i obrazy są piękne. Ogólnie mam wrażenie, że sztuka japońska to sztuka wielkiej precyzji i cierpliwości.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię sztukę japońską, zwłaszcza dawne drzeworyty. Teraz też były, ale zdjęć się nie dało robić bo były za szkłem. Za mangą nie przepadam, chociaż te wizerunki ładne były.

      Usuń
  6. Kolejna ciekawa wystawa. Podoba mi się Budda w wydaniu współczesnym. Rzeczywiście sympatyczny, przyjazny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie mogłam robić zdjęć na wystawie buddyzmu hinduskiego. Niby ten sam Budda, a jednak inny.

      Usuń
  7. Super wystawa a 7 kocich bostw po prostu zchwyca :))) Podobno w wizerunkach Buddy bardzo wazne jest jego ulozenie rak, mudry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ważne i jeszcze jest inna symbolika, ale nie zapamiętałam bo tego jest dość sporo.
      Kocie bóstwa też mnie urzekły.

      Usuń
  8. Można wyznawać całkiem inna religię, bądź nie wyznawać jej w ogóle, ale nie sposób nie docenić kunsztu. Posążki zwłaszcza mnie urzekły.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo sztuka, ta prawdziwa, zawsze pozostanie sztuką, niezależnie z jakich pobudek powstała, chociaż często ma podłoże religijne.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Budda na wesoło" bardzo mi się podoba.
    Ale ten tradycyjny to już mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten cykl "na wesoło" przewrotnie powstał po tragicznym wydarzeniu jakie dotknęło Japonię.

      Usuń