Dwie części, na dwóch poziomach i dwa zupełnie różne przeżycia. Najpierw wchodziło się do świata rysowanego, sztucznego, gdzie z pomocą mapy można było rozpoznać narysowane obiekty.
Można sobie było wędrować,
wejście do parku obejrzeć,
i inne miejsca też.
Zastanowiło mnie, że niektórzy chodzą w kimonach, okazało się
że kimono można sobie pożyczyć na czas zwiedzania, a miła panienka zademonstruje jak się wiąże tradycyjny pas.
Godzilla też była, świeciła, machała łapą i nawet ryczała.
Nocne neony
Właściwa część wystawy to piękny film Krzysztofa Gonciarza o Tokio.
"Tokio - miasto kontrastów. Z jednej strony nieustanny ruch, kolorowe światła, nowoczesne technologie, cyberpunkowy sznyt. Z drugiej geometryczna harmonia, urzekające sakury, kwitnące ogrody, ludzie przysypiający w metrze..." (tekst z broszurki Muzeum)
Urzekł mnie ten film zmiennym tempem, bogactwem detali, nietuzinkowym spojrzeniem na wstający, rozwijający tempo i usypiający dzień wielkiego miasta. Zaułki i zakamarki, szczury i służby miejskie, pędzący w pośpiechu ludzie i miejsca piękne, zielone, spokojne. Zdjęć filmowi nie da się robić, a szkoda.
Byłam na wystawie dwa razy i za każdym razem podobała mi się tak samo.
No i dałaś się ubrać w kimono? Z fajnych tkanin uszyte i fajny pomysł aby się w nich trochę po przechadzać :)
OdpowiedzUsuńNie dałam, wnuczka się dała przebrać. Ja sobie tylko zrobiłam zdjęcie w masce.
UsuńPomysłowa wystawa:)
OdpowiedzUsuńOwszem, podobała mi się.
UsuńI te kimona - fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńI ludzie fajnie w nich wyglądali.
UsuńW kimono! w kimono trzeba bylo sie ubrac! swietny pomysl! wnuczce zdjecia nie zrobilas?
OdpowiedzUsuńi te kimona takie pod grafike wystawy!
UsuńOczywiście, że zdjęcie wnuczce zrobiłam, kimona były urocze ale że mnie daleko do wiotkiej figury to nawet się w nie przyodziać nie próbowałam.
UsuńAch, ta Japonia. Zawsze będzie fascynować nas jej egzotyka i specyficzna inność. Wiem też skądinąd, że niektóre cechy Polaków stanowią dla Japończyków przedmiot podziwu i uznania. Szkoda,że przymierzyłaś kimona.
OdpowiedzUsuńOwszem, Japonia jest fascynująca i dla nas bardzo egzotyczna.
UsuńEwo , do kiedy trwa wystawa? Chętnie bym odwiedziła. Wracam do kraju przed świętami. Jestem tym szczęśliwcem, który mógł naocznie spotkać się z tym , jakże innym , krajem. Pozdrawiam W....
OdpowiedzUsuńWystawy już nie ma, niestety. Przejrzyj stronę Mangghi, tam zawsze jest coś interesującego. Teraz chyba była zmiana ekspozycji i ma być też występ teatru Kabuki.
UsuńPodobno teatr Kabuki to mocne doświadczenie, w sensie ćwiczenia wytrzymałości. Dla nas jest to chyba zbyt odległe kulturowo. Dla mnie jest. Chociaż z ciekawością chłonę Japonię, to bardzo wielu rzeczy nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńLiczyłam na Twoje zdjęcie w kimonie...
To nie ma być cały spektakl. Chyba się wybiorę, jeszcze nie wiem czy dam radę. Czytałam dużo literatury japońskiej i muszę przyznać, że mnie zafascynowała, ta współczesna i klasyka też. Pewnych zachowań nie sposób zrozumieć, trzeba by więcej wiedzy,głębszej nie schematycznej i powierzchownej.
UsuńJaponia to przede wszystkim inna tradycja, którą należy zaakceptować, jeśli tam się chce mieszkać. Tak piszą Polki, które tam wyszły za mąż, ale chwalą sobie takie życie, zdrowe i świeże jedzenie, dobrobyt, choć nie raj dla każdego.
OdpowiedzUsuńJuż Cię widzę w kimonie...
Serdecznie pozdrawiam