Kraków wiesza bańki na drzewku, na czubku osadza szpic, przystraja włosami anielskimi ze staniolu.
Kiedyś wieszało się jabłka,orzechy, owinięte w kolorową bibułkę cukierki.
Ponoć anioły polubiły Kraków i sporo ich zwłaszcza w czasie świąt.
Trochę poezji nie zawadzi w takim czasie.
"W noc Szczęśliwego Rozwiazania,
by wszysto nam się rozplątało,
węzły, konflikty,powikłania,
oby się wszystkie trudne sprawy
porozkręcały jak supełki,
własne ambicje i urazy
zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
Oby w nas paskudne jędze
pozamieniały się w owieczki,
a w oczach mądre łzy stanęły
jak na choince barwnej świeczki...."
ks. Jan Twardowski
Niech będą to życzenia, oby nam wszystkim lżej i milej było, na Święta i Nowy Rok.
Niech MOC i szczescie beda z Toba.
OdpowiedzUsuńWesolych swiat!
Z Tobą też♥♥ Dużo miłości i zdrowia.
UsuńNiech nam się Ewo te węzły rozplączą!
OdpowiedzUsuńU nas nigdy nie wieszało się jadalnych rzeczy na choince, to co przeznaczone było do łasuchowania dzielone było po równo pomiędzy wszystkie dzieci. I to "po równo" weszło z nami w dorosłe życie, dopiero jak niektórzy opuścili dom rodzinny to zwyczaj zaniknął.
Pamiętam jak zawijałam z mamą te cukierki, specjalny rytuał to był, a pod koniec okresu świątecznego zostawały puste papierki, bo cukierek dało się od spodu wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńOby! I tego tez Ci zycze. a cukierki na choince to chyba wlasnie byly po to, zeby je cichcem krasc, zostawiajac papierek umiejetnie skrecony i to nie pod koniec okresu swiatecznego, o nie! Orzechy tez byly, a bombki nowoczesne miely prekursoki w jablkach wlasnie. U nas jeszcze wisza suszone plasterki pomaranczy, dawniej, jak dzieci byly male to byly male cukiereczkiw koszyczkach na choince. I pierniczki na sznurku.
OdpowiedzUsuńDzieci już po swojemu ubierają choinkę, ja u siebie od kilku lat nie mam. Miałam zamiar zrobić w tym roku ozdoby na wzór takich, które robiła mama, ale na zamiarze się skończyło.
Usuńja tez mam duzo zamiarow ;)
UsuńTak bywa, u mnie gorzej z realizacją.
UsuńKsiądz Twardowski zawsze wiedział co i kiedy napisać.
OdpowiedzUsuńPięknyh Świąt życzę...
Dziękuję i wzajemnie.
UsuńDobrych świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie.
UsuńDobrego czasu!
OdpowiedzUsuńNiech trwa.
UsuńTo na pewno czas refleksji. Choinka w roli głównej.
OdpowiedzUsuńWie to chłopiec, wie dziewczynka,
Najważniejsza jest choinka
I pachnąca i zielona
Prosto z lasu przyniesiona.
I to sprawia od stuleci
że zachwyca wszystkie dzieci
Na niej szarfa niech powiewa
„Wiwat Święta, Wiwat Ewa”.
Trochę to infantylne, ale do wybaczenia.z
Z pewnością do wybaczenia. Dziękuję.
UsuńEwuniu, życzę Ci, by spełniło się wszystko z wiersza ks. Twardowskiego . Radosnych Świąt !
OdpowiedzUsuńTobie też Aniu.
UsuńEwuniu, a ja Tobie ślę życzenia imieninowe, by spełniły się wszystkie marzenia, by zdrowie dopisywało. Szczęśliwych Świąt.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńSpokojnych, radosnych dni w gronie bliskich,udanych spacerów i przepięknych zdjeć.
OdpowiedzUsuńNiech ten czas będzie odskocznią od szarości i bezwzględności, która chwyta za gardło.
Dziękuję, oby nam ubywało szarości.
UsuńWszystkiego, zatem najlepszego na Święta, Ewo :)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz ks. Twardowskiego. Wydaje mi się, że anioły zawsze lubiły Kraków - miasto magiczne.
OdpowiedzUsuńEwo, życzę Ci dużo radości, dobrze spędzonego czasu świątecznego. Pamiętam Twój uśmiech, serdeczność i wesołe iskierki w oczach. Niech to się nie zmienia. Życzę Ci, żebyś zawsze miała powód do uśmiechu i żeby krakowskie anioły krążyły wokół Ciebie, muskały skrzydłami i odpędzały smutki.
Dziękuję za przepiękną kartkę:* Ściskam mocno.
Dziękuję za śliczne życzenia, Tobie czasu bardziej elastycznego i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku.
UsuńBry Ewo. Doczytałam Cię. Długo mi trwało, bo trafiłam do Ciebie z Kurnika. A tam to sama wiesz. Agniecha agitowała za Inkwi, to czytałam. Izydor się odezwał itp. itd. Ale dość wymówek. Czytałam tak długo z mojego powodu głównie. Mój Tatko był z krakowskiego. W Nowej Hucie mieszka moja Kuzynka z rodziną a w okolicach Proszowic cała reszta Tatkowego pokolenia. W Krakowie bywałam, w Nowej Hucie też. Dlatego chodzę z Tobą tak pomalutku. Muszę się ponapawać. Oglądam Twoje zdjęcia po kilka, kilkanaście razy. Czekam na następne. Oczywiście będę Cię czytać jak tylko Ty będziesz pisać.
OdpowiedzUsuńJak miło Cię gościć.
OdpowiedzUsuńPodziwiam determinację potrzebną do przebrnięcia blogowych zasobów Kurnika.
Na dniach napiszę, tylko się zdecyduję o czym, bo mam w zanadrzu zaległe posty.