Pogoda się zrobiła piękna, niebo błękitne, ciepło, paskudy nie było, ruszyłam z domu, rozruszać zasiedziały ostatnio odwłok.
Trasę wybrałam do znudzenia znaną, szkoda, że część rozjeżdżona i bardzo wyboista, nie da się porządnie maszerować, ale na początek żółwie tempo też może być.
Pod wielką magnolią cały żółciutki dywanik,
nawet przebiśniegi się przyłączyły.
Nad Rudawą pożółkła, wyschnięta trawa,
podświetlone słońcem leszczynowe bazie,
niski stan wody w rzeczce.
Ładnie się odbił w lustrze mostek,
smutno-ironiczna twarz na mnie spojrzała.
Po ostatnich deszczach zostało coś, czym mogę zadowolić miłośniczkę kałuż.
Zawsze chciałam mieć długie nogi.....
Drzewa nawet bezlistne są piękne.
Dużo starych wierzb skończyło niestety żywot, zostały takie resztki.
Ciągle zapominam jak się nazywa ten krzew. Zdjęcie marnie wyszło bo nie miałam wolnej drugiej ręki, a rósł za gęstym żywopłotem.
Niewiele było wiosennych akcentów, ale spacer przyjemny, ptaszki już po wiosennemu śpiewają, nareszcie można było odetchnąć i nawet stara trasa nie była nudna.
No proszę, może i ja wybiorę się na dokładniejsze poszukiwania wiosennych akcentów i natrafię na ranniki?
OdpowiedzUsuńDrzewo niezbyt zadowolone sądząc po minie:)
Krzew wygląda na śnieguliczkę,bardzo mi się podoba w tym kolorze.
Śnieguliczka nie kwitnie o tej porze i ma inne kwiatki.
UsuńSpodobało mi się to drzewo i jestem zadowolona, ze się ruszyłam.
Ewa, podziwiam Cię, ja najczęściej oglądam trawniki kole domku mojego lub Mamy i niestety nie potrafię robić zdjęć. Tylko trzeba by było mieć czym, bo aparatu nie mam, a jak wezmę fon, to i tak zapomnę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia też robię nie nadzwyczajne, mimo, ze mam aparat. Nie chodzę do huty to i czasu mam więcej.
UsuńMiło, że zostawiłaś ślad, też pozdrawiam.
Spory zagonek ranników znalazłaś Ewo i sporo przebiśniegów im towarzyszy. U nas w tej niecce pod platanami przebiśniegi nie rosną, jest ich trochę po drugiej stronie ścieżki.
OdpowiedzUsuńOdbicie w lustrze wyszło Ci superowskie!
Wysmuklające właściwości cieni są bardzo pochlebiające, lubię jak mnie tak wyciąąąąąąąąąąąągnie ;)
Mnie, tak jak Dorze wydaje się, że ten krzew to różowa odmiana śnieguliczki.
Poszperałam i kwiatki śnieguliczki wyglądają trochę inaczej i z tego co pamiętam kwitnie później, bo listki zielona już ma. Nie będę się upierać, bo się nie znam a informacja w internecie jakoś dziwnie skąpa.
UsuńMyslalam, ze to wawrzynek wilczelyko ale chyba jednak to snieguliczka, po lepszym przyjrzeniu sie. Ranniki nie tylko we Wroclawiu, piekne sa, i przebisniegi, jakos strach mnie ogarnal, ze tak wczesnie, a moze to normalne? ja ciagle zagladam w okno rano, czy nie pada snieg...spacer fajny!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ranniki to normalne, ale na razie wszystko stoi na głowie i jeszcze niedawno na magnolii pąki kawiatów były po raz drugi, w październiku bodajże.
UsuńU nas widziałam snieguliczki pozostale po cieplej jesieni w podobnym stanie, stąd moje przypuszczenie.
OdpowiedzUsuńBiałe owoce śnieguliczek jeszcze widuję na gałązkach.
UsuńWyszukaj śnieguliczka koralowa:)
OdpowiedzUsuńPoszukam później.
UsuńSama przyznasz, ze kaluze sa malo atrakcyjne, ale dziekuje Ci bardzo za uwzglednienie ;) za to uwiodly mnie drzewa, seki, miny drzew i w ogole DRZEWA. a wiosna tuz tuz, juz za rogiem, czeka na nas. Znowu. I bardzo sie ciesze.
OdpowiedzUsuńp.s. tez tak mam z tymi nogami :)
Przyznaję, ale innych nie było. Drzewa są piękne o każdej porze roku. Też czekam na wiosnę, może się rozkręcę.
UsuńNogi masz zaiste do samego nieba, wszystkie supermodelki moglyby Ci pozazdroscic. ;)
OdpowiedzUsuńNa lelujach to ja sie nie znam, ale jak widze, dziewczyny zdazyly juz nazwac te fioletowa leluje, niech jej bedzie snieguliczka. :))
Wczoraj tez bylismy na bardzo dlugim spacerze, Toyka sie wyciekala, naganiala z kumplami. Dobrze miec psa, przynajmniej motywuje do ruszenia tylka z domu. :)
Spotkałam sporo piesków, droga nad rzeką to ulubiony teren spacerowy.
UsuńZ nazwami kwiatków to mam kłopot, bo mi się głowy nie trzymają, zazdroszczę tym, co zawsze wiedzą jak się coś nazywa.
Ninka wie ZAWSZE!
UsuńWłaśnie! :-))
UsuńNa tych zdjęciach tylko wiosnę widać. Jakoś wzruszyły mnie te leszczynowe bazie, jeszcze bardziej niż ranniki. Śliczne są.
OdpowiedzUsuńBazi było dużo i ładnie się prezentowały podświetlone słońcem.
UsuńTo już ostatnie miejsca gdzie jeszcze nie zabudowali moich spacerowych ścieżek.
No tak, wiosna zagląda nam już w okna. U mnie na osiedlu też przebiśniegi kwitną. Wczoraj i dziś przyjemne słoneczko i wiaterek. Jutro też ma być ładnie, więc wybiorę się do sis, po drodze pozaglądam do ludzkich ogródków.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Znalazłam dzisiaj niedaleko córki, pod blokiem, mnóstwo przebiśniegów i krokusy.
UsuńW lutym kwitną wawrzynki, więc to zapewne jakaś jego odmiana.
OdpowiedzUsuńW przepięknym miejscu masz działkę i ta rzeczka, można godzinami nad nią siedzieć i słuchać jej szumu. Ale podejrzewam, że niedługo i tu zawitają blokowiska, więc znikną wierzby, gdyż nie pasują do dizajnu.
Serdeczności zasyłam
Ta rzeczka to Rudawa, kiedyś chodziłam z dziećmi tam się opalać i kąpać się można było. Mam nadzieję, że całkiem brzegów nie zabudują.
UsuńPozdrawiam.
Dobry wieczór...oj dawno temu tu byłam...ale miło wraca się do miejsc,które się lubi...Taka zima nie zima...wiosna w lutym...ciszyć się czy martwić...cieszyć z pogody,kwiatów i słońca.Na resztę zaczekamy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj dawno, miło powitać. Mnie taka aura odpowiada, ale ogrodnikom trochę strach, bo jak przymrozi?
UsuńZaczynam się martwić, że zamiast podziwiać Twoje spacerowe zakamarki, muszę dbać o swoje skrzela. Na polecenie pewnej zaborczej nieznajomej muszę pod kołdrą dochodzić do formy. Ważna sprawa - skrzela mają ryby, a ja mam oskrzela. Kiedyż wreszcie będzie wiosna
OdpowiedzUsuńOj, niedobrze. Skrzela czy oskrzela należy o nie dbać i porządnie się pod kołderką wygrzać. Do wiosny już bliżej niż dalej, jakoś dopłyniemy.
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna tej zimy. Chętnie bym pochodziła po okolicy, ale to nie pora dla alergików. Leszczyny - brrrr...
OdpowiedzUsuń