Nareszcie wywiało paskudę, postanowiłam iść na krótki spacer, ale.....no cóż, decyzję podjęłam po wyjściu z domu, skręciłam na pętlę i po godzinie jazdy wylądowałam po drugiej stronie miasta. Byłam w tej okolicy chyba 20 lat temu i oczywiście nie poznałam. Z jednego osiedla zrobiło się kilka i powstała okazała pętla tramwajowa. Wymyśliłam sobie, że znajdę mural, a potem wrócę na piechotę do miejsca gdzie namalowano nowe ptaszki. Będzie spacerowa inauguracja lutego.
Mural na który polowałam, powstał podobno zainspirowany Wyspiańskim.
Na tym wiadukcie skręca tramwaj.
Wyruszyłam w drogę powrotną, ciekawe, że jak jechałam tramwajem wydawało mi się strasznie daleko, a do miejsca gdzie były następne murale było niespełna 4 kilometry. Niestety z moją orientacją w terenie coś się popsuło, bo pomyliłam osiedla. Te ciągnące się kilometrami blokowiska, jednakowe budynki, podobne Żabki i place zabaw trochę mnie zmyliły.
Jednak znalazłam żołnę i
kraskę. Widziałam w lecie jak ten mural powstawał.
Krajobraz w tamtych stronach mało ciekawy, zabawiłam się robiąc zdjęcia przez szybę na przystanku.
Na ten mural polowałam od dłuższego czasu, wiedziałam gdzie jest, ale albo nie miałam aparatu, albo poszłam w przeciwną stronę. Mieści się na jednym z budynków AGH i jest dość stary.
Nowy mural na budynku należącym do Muzeum Narodowego okazał się niedostępny, bo bardzo daleko i nie mam pojęcia czy coś tam jeździ. Miejsce nietypowe, dostępne tylko w soboty, może w lecie się uda, chyba warto, bo ze zdjęć widać, że ładny.
Na zakończenie jak zwykle prezent dla Opakowanej, całkiem świeża kałuża pod osiedlowym sklepem.
Ten "wyspianski" mural fajny, ale to ptasie mnie szczerze zachwycily, sa naprawde piekne i mam nadzieje, ze powstana dalsze z tego cyklu.
OdpowiedzUsuńDoczytałam, powstał 2 lata temu jak był rok Wyspiańskiego. Tych ptasich jest już kilka, może powstaną inne.
UsuńA mnie się podoba ten ostatni! Czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńZnalazłam wczoraj informację o takim, którego jeszcze nie widziałam, tylko ulica długa a nie podali w jakim miejscu.
UsuńŁo! Znaczy się, że ten wiadukt to jest pętla tramwajowa? U nas wszędzie tramwaj jedzie po płaskim, ale budują dwie nowe linie, ciekawe jak tam będzie wyglądała pętla.
OdpowiedzUsuńPierwszy mural jak się rzuci pobieżnie okiem na zdjęcie, to wygląda jak mozaika, bardzo ciekawy, ten ostatni też bardzo ciekawy, a ptaki piękne!
Bardzo lubię jak nakładają się na siebie dwa obrazy, rzeczywistość i odbicie w szkle :)
Podobał mi się ten wiadukt, tramwaj tam odpoczywał. Lubię takie ładne murale i uważam, że takie ozdabianie blokowisk to dobry pomysł.
UsuńMurale staly sie modne, mnie sie to podoba moze zamiast przypdkowych graffiti bedziemy ogladac takie piekne murale. A graficiarze zawstydza sie swoja bylejakoscia i albo beda malowac dziela albo nie beda mazac na publicznych scianach...takie mam pobozne zyczenie.
OdpowiedzUsuńMoje sa ptaszki, ale wiadomo do ptakow mam slabosc i brawo dla Krakowa, ze takie murale produkuje. Ciekawe ile tych ptaszkow juz jest. Ten ostatni mural do juz wspaniale dzielo!
Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, iż graficiarze będą konkurować z artystami od murali... zamalowywując ich dzieła.
UsuńJak dotąd zniszczyli tylko jeden. Najgorsi są kibole, bo oni niczego nie szanują, graficiarze uznają swoją sztukę i nie malują po pracach kolegów, chyba że za ich zgodą. Byłam na spotkaniu z takim graficiarzem i opowiadał na czym to polega.
UsuńPopieram życzenie odnośnie graficiarzy. Ptaszków jest chyba 6 sztuk, może będą następne. Wszystkie na jednym osiedlu, przynajmniej nie trzeba szukać po całym mieście. Mogło by być tych murali więcej.
OdpowiedzUsuńAle ładne murale, u nas nie ma ani jednego:(
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będą, teraz moda na nie.
UsuńPrzepiekne ptaszki! I - jak zwykle - dziekuje za symboliczna dzidzie - kaluze :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają.
UsuńLedwo za Tobą nadążam. Co za tempo. Ale ważniejsza jest treść. Za murale wielkie dzięki, gdyby jeszcze zebrać je wszystkie w jednym albumie. z
OdpowiedzUsuńTempo znacznie zmalało, a murale mam zebrane w jednym folderze.
UsuńDzisiaj zbierałam materiał na następny wpis.
Piękne te murale. U mnie pod blokiem tyle metrów paskudnego muru betonowego, a gdyby tak coś namalować? cieszyłoby oko, teraz szpeci.
OdpowiedzUsuńPrzez szybę na przystanku, zrobiłaś zdjęcie mojego bloku?
Buziaki.
Wszystkie bloki podobne do siebie. Na tym osiedlu możliwe są z tego okresu co nasze.
OdpowiedzUsuńBardzo się mi taka moda na murale podoba. Raz, że oko cieszą, a dwa czasem czegoś nauczą. U nas sporo ich powstało na stulecie Powstania Wielkopolskiego.
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba. Szkoda, że leje i katar mam bo jeszcze jeden do zobaczenia. Żałuję, że rozrzucone po całym mieście i pewnie nie o wszystkich wiem.
UsuńZdrowia życzę. Ptaszki są przeurocze.
UsuńDziękuję i wzajemnie.
UsuńPtaki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńCzekam na następne, mam nadzieję, że powstaną.
UsuńNareszcie ptactwo wpuszczone do miasta! Niech cieszy oko, bo rzadko zadzieramy głowy do góry, aby zobaczyć prawdziwie wolnych. Zawsze chciałam być ptakiem. Jeśli nie spodobałoby mi się miejsce, rozwijam skrzydła i lecę w inne, bardziej przyjazne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne murale, Ewuniu.
Serdeczności zasyłam
Domatorką się stałam, ale ptaszki lubię, chociaż się nie znam za bardzo. Te murale zdobią i uczą bo są podpisane.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki takim tekstom jak Twój, zaczynam lubić murale. Dotychczas kojarzyły mi się z bazgrołami graficiarzy i kiboli.
OdpowiedzUsuńKoło Lokomotywy przejeżdżam prawie codziennie, to już zabytek.
Ptaszki lubię, byle te małe i niegrożne.
Spacerujesz w maseczce?
Spaceruję ostatnio tylko wtedy kiedy paskudy nie ma, albo jest mała. W maseczce nie umiem.
UsuńPrawdziwe murale to już sztuka, a bazgroły kiboli nie mają z nią nic wspólnego.
Lubię gawrony, chociaż głosy mają mało sympatyczne.