Lubię sól, chyba powinnam bardziej uważać, ale niesłone mi nie smakuje. Jeszcze jak można posolić z ładnej solniczki.....
Lubimy ładne rzeczy na stole więc pojemniczki na sól bywały rozmaite, te szklane i porcelanowe miały tyle uroku, że z prawdziwą przyjemnością wystawę solniczek obejrzałam.
Często występuje solniczka z pieprzniczką, lubimy pikantnie.
Od prostych form,
poprzez udziwnione nieco,
po orientalne.
Komunikacyjne kształty solniczek też były.
Bardziej wymyślne i wytworne,
połączone z paterą i pojemnikami na płynne przyprawy.
Zestaw podróżny z solniczką.
Przewaga formy nad treścią,
zestaw jako ozdoba stołu z figurkami solniczek przedstawiających cztery pory roku.
Nie wszystkie dało się uwiecznić, bo w szklanych gablotach odbijały się inne i zwiedzający też.
Chętnie bym postawiła na stole takie cudeńko, ale mam tylko drewnianą i paskudną plastikową.
Zabrakło mi nowoczesnych modeli (bywają ładne) i takich, które kiedyś wieszało się na ścianie, żeby były pod ręką w kuchni. Niby to nie solniczki do zastawy, ale bywały ładne.
Tutaj też niedosyt, chętnie widziałabym więcej eksponatów.
.
O, takie to i ja lubię. Też chętnie bym pooglądała solniczki, bo lubię takie. Mam jakieś szklane i z plastiku też, ale u mnie za kuchenną solniczkę robi kamienny garnek, do którego mieści się 1 kg soli i odkąd sięgnę pamięcią zawsze tam Mama trzymała sól. Już od jakiegoś czasu obiecuję sobie kupić jakiś fajny pojemnik, bo ten garnek wydaje się być coraz cięższy z roku na rok.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę w solniczkowy świat.
Sól w kuchni trzymam w pojemniku z Włocławka. Trudno czasem się pozbyć kamiennego garnka, mają w sobie coś.
UsuńChyba nie ma wiekszego pola do popisu dla kreatywnosci tworcow niz wlasnie pojemniczki na te dwie podstawowe przyprawy. Twoj wpis mnie tylko w tym utwierdzil, jak i bogactwo wzorow i form dostepne obecnie w sklepach. Od zwyklych nieladnych plastikow i jadlodajnianych szkielek po prawdziwe arcydzielka sztuki stolowej.
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie patrzyłam, ale fajnych solniczek w sklepach nie widziałam. Chciałam sobie kupić i nie znalazłam ciekawej, w DUCE były ładne, bardzo nowoczesne ze szkła i metalu.
UsuńNiezwykla wystawa, ile solniczek i kreatwnosci, potrzeby otaczania sie ladnymi detalami...ta pierwsza smieszna, te porcelanowe misterne , przebogate w zdobnictwo, strach je uzywac...bardzo fajna wystawa, ile byo eksponatow?
OdpowiedzUsuńNie wiem ile było eksponatów, nie wzięłam ulotki, kilkadziesiąt na pewno.
UsuńFajowska wystawa, najbardziej podoba mi się miś z solniczką i pieprzniczką i ta lokomotywa. Mam w domu drewnianego osiołka niosącego pieprzniczkę i solniczkę. Mam także solniczkę i pieprzniczkę w formie truskawek i cukiernica jest jeszcze do tego.
OdpowiedzUsuńMam kurkę solniczkę, tylko koreczek ciężko się wyciąga i służy jako ozdoba.
UsuńJejciu jakie wykwintne kształty!Takich na pewno nie postawiłabym gościom na stół,bo jeszcze by potłukli;)
OdpowiedzUsuńHa,i pomyśleć że kiedyś czerpali majątki na koncesjach żup solnych,a teraz sól to taniocha.
Była jeszcze złota, kształtem przypominającym jajo z herbem jakiegoś arystokraty.
UsuńMogę żyć bez soli , bez cukru , ale kilka takich pięknych solniczek chtnie bym nabyła. W....
OdpowiedzUsuńCieszyły by oczy. Jednak bez soli trudno.
UsuńZestaw ze zdjęcia 9 i 10 mogłabym przytulić;)
OdpowiedzUsuńŁadne. Podobała mi się tam taka do przytulenia ale kiepsko na zdjęciu wyszła.
UsuńLubię i słone, i ładne solniczki. Mam kilka zabawnych, np. w kształcie owieczki:) Te są przepiękne!
OdpowiedzUsuńMoże sobie kupię solniczkę. Jak się przewali zaraza na targu staroci poszukam.
UsuńCzego to ludzie nie wymyślą :) Solniczki można często kupić jako pamiątkę z wakacji :) A my przywieźliśmy kilo soli z Fuerteventury. Tam pozyskują ją z wody oceanicznej i jest bardziej słona niż nasza z kopalni.
OdpowiedzUsuńLubię sól morską gruboziarnistą, takiej się do solniczki dziurkami nie nasypie. Mam w słoiku, albo w młynku.
Usuńmuzeum solniczek otwarto chyba specjalnie z myślą o Tobie. aż się boję pomyśleć, co się zdarzy, kiedy konwencjonalne muzea się skończą i zaczniesz odwiedzać te z drugiego obiegu. Partyzanckie i podziemne.
OdpowiedzUsuńSą takie podziemne i nielegalne? Chętnie bym zajrzała, lubię takie miejsca. W tej chwili na razie wszelkie wystawy i muzea są niedostępne. Pewnie przerwa w pisaniu będzie jak to dłużej potrwa.
UsuńAleż to cudeńka ! Wspaniałe ! A jeśli o sol chodzi, to uważam, że kłodawska najczystsza. Lepsza od himalajskiej i tej z zatrutych oceanów. Uściski !
OdpowiedzUsuńKupuję też naszą wielicką. Himalajska ładnie wygląda, ale jakoś mi nie podeszła.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jest tak ważna, i nie trzeba jej dużo, żeby się od niej uzależnić. Kiedyś była źródłem bogactwa, ale pozostała do dzisiaj niezastąpiona. Weszła nawet do słownictwa i służy do nazwania różnych dziedzin
OdpowiedzUsuńżycia.
Przysolić, dosolić, zasolić, przesolić, solanka, beczka soli, słup soli. No i jeszcze wzgórza nad Soliną i słynne Sole mio...
Nie dziwię się zatem, że artyści chcą umieścić ją w przepięknyuch solniczkach...z
Waszmość Pan się zagalopował bo Sole mio to słońce nie sól. Skojarzyło się dźwiękowo....:-))
OdpowiedzUsuńPowiedział byś Żonie, że jest Twoją solą?
Oczywiście. Kiedyś powiedziałem jej, że jest solą w moim oku, ale nie zrobiło to na niej wrażenia. z
OdpowiedzUsuńMądra Kobieta, a Ty nieładnie powiedziałeś. Babska solidarność :-)))
UsuńEwa, jak zabraknie wystaw, to powędrujesz ku nowym muralom i je nam przedstawisz. Wystawa solniczek przepiękna. Zgarnęłabym lokomotywę, ale tylko dla ozdoby. ;-))
OdpowiedzUsuńKiedy nie mogę za bardzo łazić po mieście, a niektóre murale są daleko. Niemniej zapasik mam, a wystawy jeszcze będą później, byle ta zaraza minęła.
UsuńBardzo lubię oryginalne,a jednocześnie pożyteczne drobiazgi do jakich niewątpliwie należą solniczki i pieprzniczki.Chciałabym mieć takie kryształowe w srebrze .Na ulicy,przy której mieszkam jest duży antykwariat,widuję tam na wystawie piękne rzeczy.
OdpowiedzUsuńA funkcjonuje jeszcze słowo"desa"?
Desa chyba jako instytucja już chyba nie istnieje, ale mnie zaciekawiłaś i spytam znajomej. Też lubię przystanąć przed wystawą antykwariatu albo zajrzeć na giełdę staroci, niestety ceny są raczej nie na moją kieszeń.
OdpowiedzUsuń