Pojęcia OJCZYZNA nie będę definiować, każdy w sobie taką definicję ma, a ojczyzna w sztuce mnie się kojarzyła raczej z Matejką, Kossakiem, Gierymskim i innymi. No cóż, naleciałości szkolne i takie "nasze".
Wystawa może nie burzy całkowicie pojęcia, ale patrzy z innej strony i nie tylko polskiej. Bo chociaż przeważają "nasi" to jednak z innych krajów też. Prac jest dużo i jak zwykle we współczesnej sztuce środki przekazu nie tradycyjne, bo zdjęcia, kolaże i filmy. Na dodatek, współcześnie do przeważającej części dzieł musi być opis-klucz, inaczej przesłanie umyka. Zrobiłam sporo zdjęć, ale muszę ograniczyć ilość bo trzeba dodać objaśnienie. Tym razem zrobiłam dodatkową dokumentację, bo inaczej się nie da. Te poruszyły mnie najbardziej.
Wybrałam tylko niektóre kraje.
Mam nadzieję, że powiększone zdjęcie pomoże odczytać teksty. Ta mapa Syberii z chińskich ręczników robi wrażenie.
Podsumowując wystawa mnie zmęczyła. Trzeba było przestawić myślenie, przypomnieć sobie, że murale i plakaty to też sztuka, może nie ta klasyczna, ale już po części uznawana (zwłaszcza plakaty), że to sztuka nowoczesna, że przesłania z innych rejonów świata nie zawsze są czytelne. Zawsze jednak tkwi we mnie niepokój, że potrzebuję klucza żeby zrozumieć. Zwłaszcza wystawę o takim tytule.
Zobaczyć zawsze warto.
Bardzo ciekawa wystawa!
OdpowiedzUsuńWojciech Wilczyk, oprócz tego, że wspaniały fotograf, to poza tym świetny poeta.
Było tam jeszcze kilka fotograficznych projektów, ale trudno odda ć zdjęciem zdjęcia.
UsuńStare synagogi i domki jednorodzinne według państwowych projektów.
Dobrze, że piszesz o tych rzeczach. Człowiek sam nie ogarnie, zwłaszcza jak coś jest w innym mieście :)
UsuńPrzyznaję poruszyła mnie, bo nie ma w niej definicji ojczyzny, tylko różne spojrzenia, w różnym czasie, ironiczne i niekonwencjonalne.
UsuńNiektore prace dosc poruszajace, taki cios miedzy oczy, bez cenzury, bez trzymanki i bez skrupulow. Bardzo interesujaca wystawa.
OdpowiedzUsuńCiekawie o niej dzisiaj opowiadali, dlatego poszłam.
UsuńDwurnik zawsze między oczy, uwielbiam go. W jego obrazach jest prawda i moc.
OdpowiedzUsuńPomijam symbolikę chińskich ręczników - poza wymową, instalacja jest po prostu ładna. Wygląda jak tkanina, którą w istocie jest.
Bo to u niego i sztuka i ojczyzna. Syberyjska instalację widać przez okna muzeum, zlewa się z odbiciem i jeszcze przed wejściem robi wrażenie.
UsuńMnie poruszyła ta instalacja także przez to zestawienie, połączenie. Jak pisze Hana, po prostu ładna a w tej ładności , miękkości, jakaż groza.
OdpowiedzUsuńBarbara
Mam mimo jej zaszłości sentyment do Syberii, jej przyrody, niestety już po trosze zdewastowanej, a jeszcze zagrożonej.
UsuńOjczyzna to różnorodność. Nie tylko w naszym straceńczo- wyznaniowo -zaściankowym rozumieniu, ale w szerokim internacjonalistycznym ujęciu.z
OdpowiedzUsuńI o tym na wystawie było, tylko trudno zmieścić wszystko w krótkim poście, zwłaszcza jeśli to film. Filmy też były.
UsuńDzięki twemu postowi doszłam do wniosku, że sztuka współczesna nie przemawia do mnie zupełnie ;). Jednak jakby nie patrzeć to „Syberia” faktycznie robi wrażenie... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie każda współczesna jest taka. Próbować zobaczyć i zrozumieć zawsze warto.
UsuńZgadzam się z tobą Ewo, warto zobaczyć i próbować zrozumieć, chociaż to nie zawsze łatwe, jeśli się nie zrozumie, zostaje strona estetyczna.
UsuńRęcznikowa Syberia ma wiele znaczeń, ja zobaczyłam syberyjski las, a Dwurnik pokazuje przeciwieństwo patosu, którego tak dużo, szczególnie w odniesieniu do polskiej historii.
Bo u Dwurnika to tez ojczyzna, przecież to takie nasze.
UsuńTo co pokazałaś, jest nie tylko ciekawe i zachęcające do przemyśleń, ale i wizualnie atrakcyjne.
OdpowiedzUsuńNa przykład akwarele z owocami na tle flag, sprowadzające te narodowe symbole do jednej z podstawowych funkcji prostokątnego kawałka tkaniny, czyli obrusa. Bardzo głębokie, a równocześnie lekkie podejście. I technicznie świetne.
Poza tym instalacja z ręczników wymowna ( po przeczytaniu wyjaśnienia ), Dwurnik świetny, Hasior fajne hasełka skolekcjonował. Prawie wszystko, z tego co pokazałaś, podobało mi się.
Dzięki, że robisz swoje sprawozdania z wystaw.
Żałuję, że nie wszystko dało się sfotografować i przekazać. Na mnie wrażenie zrobił amatorski, czarno biały film, widok z balkonu w Łodzi na przestrzeni kilku lat. Samochody, sąsiedzi, przechodnie i komentarz beznamiętny, niemal monotonny.
UsuńBardzo ciekawa wystawa. Dziekuję Ewo za ten post. Bardzo mi sie podoba przedstawiony przez Ciebie "zestaw|". Agniecha juz napisała nade mną to, co miałam napisać. By nie powtarzać, podpisuje się pod jej opinią.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miałam problem z wyborem. Właściwie to powinnam iść jeszcze raz, już bez aparatu, obejrzeć dokładnie wszystkie filmy i zatrzymać w innych miejscach.
UsuńOch, doskonale pamiętam te PRL-owskie tablice z hasłami typu:"miłośc ojczyzny przekuwamy w czyn". Ileż tego kiedys było. Człowiek myślał, że to stały element krajobrazu, tak stały, że juz go prawie nei zauważał. A tu proszę - wiatr historii wywiał wszystko i zostaje patrzenie na te zdjęcia jako na specyficzną sztukę.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam, szkoda, że hasła nie zniknęły całkowicie a zamieniły się we wszechobecne reklamy.
UsuńMocna wystawa. Tu nie ma zachwytu nad pięknem ojczystego krajobrazu, sielanki, strojów ludowych itp. Mocne, ostre, nawet brutalne w wyrazie. Ale takie oblicze też trzeba pokazać, nie tylko cukierkową słodycz, grusze na miedzach i "pola malowane zbożem rozmaitym". Ojczyzna na co dzień nie jest taka łatwa i urokliwa. Chociaż nie przepadam za sztuką współczesną, to wystawa mi się podoba. Bardziej kojarzy się z dokumentem, reportażem.
OdpowiedzUsuńDokumentu i reportażu było sporo. Masz rację, Ojczyzna jest wielowarstwowa, każdemu inna i w inny sposób bliska. Wyraźnie na tej wystawie widać, że współcześnie odchodzi się od chwalenia wielkości i urody.
UsuńObrazy w dechę, coś jak relaks stachanowca?;)
OdpowiedzUsuńHasła też odlotowe, przekuwamy w czyn kojarzy mi się z jednym napisem na gabinecie kosmetycznym:przekuwamy uszy.Zastanawiałam się czym,młotkiem i szpikulcem?:)Dopiero po kilku tygodniach poprawili na przekłuwamy.
Kiedyś za komuny wisiały obok siebie dwa plakaty: 1.60 lat rewolucji październikowej a 2. 60 lat cyrku radzieckiego;)
Dobre! Pamiętam jak wisiał też Lenin wiecznie żywy. Ortografia u nas ostatnio w odwrocie, często widzę takie kwiatki.
UsuńZobaczyć warto, to prawda, wystawa skłania do refleksji.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nie żałuję żadnej z obejrzanych wystaw. Niestety kilka ciekawych przegapiłam.
UsuńCiekawa wystawa. Wyobrażam sobie, że obejrzana w całości robi jeszcze silniejsze wrażenie. Dzięki, Ewo !
OdpowiedzUsuń