sobota, 18 stycznia 2020

Nie chce mi się

Gdzieś przeczytałam że komuś też się tak nie chciało, że nie chciało się nie chcieć, bardzo mam podobnie.
Nad miastem wisi od wczoraj szaro-bura czapa, wilgotna, deprymująca, dołująca, beznadziejna. Rano błysnęło na chwilę słońce, zanim zdążyłam zjeść śniadanie i nabrać ochoty do działania wróciło to paskudztwo. Nie dość, że brzydkie to jeszcze trujące. Po południu zaczęło opadać, bo chodniki zrobiły się mokre, ale nie padało. Światło trzeba świecić już od południa bo ciemno.
Leży więc na stole lista rzeczy do zrobienia i chichocze cichutko, bo mnie się nie chce. Nie mam ochoty wymyślać nowego wpisu i szperać w zdjęciach z muzeów, spacerów nie ma nowych bo się nie chce i nie ma sensu w taką pogodę.
Chciałam uzupełnić ptaszkowe murale, nie chciało mi się jechać na drugi koniec miasta.


Mural za drzewami, w cieniu, nijak było się ustawić do zdjęcia. Powstawał wtedy następny, pomyślałam, że wybiorę się w zimie, ale jakoś zeszło.


Niebo nie zawsze bure, ale te kolory też jakoś wyblakłe wyszły.


Cykl różnego rodzaju figurek nad bramami też mi się rozmył, bo albo nie miałam aparatu, albo już widziałam i w ogóle nie pamiętam, które pokazywałam. Nie chce mi się szukać.



Stoliki na zimę pochowane i oryginalnych w lecie nie widziałam, ten cykl też się skończył.


Pan Piotr niezawodny i tutaj wyjątkowo sam.


Tego zbioru nie pokazywałam, bo miałam do niego wymyślić historyjkę, ale na dobrych chęciach się skończyło.


Lustro bardzo ładnie wykrzywiło obraz.


Chmury,


też mi się zachciało robić zdjęcie o zmroku.


Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to jest.
Na zakończenie muszę poszukać kałuży dla Opakowanej. Będzie z zapasów, bo ostatnio ładnych nie było.



Udało chociaż tyle. Może jeszcze posprzątam?

14 komentarzy:

  1. Zeby mi sie chcialo tak, jak mi sie nie chce... Siostro!
    Taka jakas rozbita jestem, bo kiedy nie mam czasu, pogoda jest piekna i kuszaca, typowo spacerowa, a ja swiat wtedy ogladam przez okno, bo robota sama sie nie zalatwi. Kiedy juz moge, to pada deszcz albo pizdzi jak w kieleskiem na dworcu.
    Swiat wykrzywiony w wypuklych lustrach prezentuje sie calkiem ciekawie, prawie tak ciekawie jak postawiony na glowie w kaluzach. Moze jutro zachce mi sie pojsc do kina na Psy 3, daja u nas jeden seans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psów nie oglądałam żadnych, jakoś nie mam ochoty.
      Niestety tak bywa, że jak można to nie można, a jak można to nie da się z różnych względów. Czekam na wiatr.

      Usuń
  2. O to to u mnie też, "jak można to nie można, a jak można to nie da się z różnych względów"
    Spacerowo to mam takie tyły, że aż!!!!!! W tym tygodniu było nawet słonecznie, tylko ciągle coś przeszkadzało, żeby na to słońce wyjść. Nie mówiąc, że z mojej kamienicy w ogóle nie bardzo da się wyjść. Klatka schodowa remontowo rozgrzebana, schody oplątane kablami, a w bramie zdarta posadzka i trza iść po wybojach. I w tym ja z moją neuropatią...A o tym żeby z kamienicy mogła wyjść moja mama to w ogóle nie ma mowy. Na szczęście remont posuwa się do przodu bez większych przestojów i może do lata skończą.
    Lusterkowe zdjęcia bardzo fajne, kiedyś zrobiłam takich kilka, ale nawet nie wiem gdzie ich szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle do wiosny Marija.
      U Ciebie może remont pójdzie porządnie do przodu, u mnie smog się zmniejszy i jakoś nadrobimy spacerowe zaległości.

      Usuń
  3. Jak na niechcemisia,,bardzo zgrabny wpis poczyniłaś i jeszcze z ciekawymi zdjęciami.Brawo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najgorzej się zabrać, potem jakoś idzie.

      Usuń
  4. Pieknie dziekuje za kaluze...juz-juz mialam napisac, ze te lusterka sa zupelnie jak kaluze, a tu - bum! Sa. i to jakie. cmokam nad lusterkami i kaluzami. Dziekuje. p.s. ja tez - ostatnio mam "oby mi sie tak chcialo jak mi sie nie chce".... a mam np do przepisania cos 6 czy osiem opowiadan pocztowkowych dla Krasnali i m/w tyle samo (choc nie te same) dla Coreczki, do jej albumu bajek pocztowkowych....a to wszystko w duplikacie dla Krasnali, w dwoch jezykach dla Coreczki a wszystko pisane tom renkom, a nie na komputerze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się znaleźć kałuże, jak popada porządnie, może będą nowe.
      Współczuję pisania, chociaż ja jeszcze nadal piszę szybciej ręcznie.

      Usuń
  5. Najgorzej się zabrać do czegoś. Mam z tym też ogromny problem od jakiegoś czasu. W dodatku oceny muszę powystawiac, poprawić coś, a tu się nie chce, nie mam siły.
    Co zrobisz, jak nic nie zrobisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Wymyślę coś innego, albo zrobię co muszę. Prawdopodobnie będzie tak, że tu i tam zacznę, nie skończę i będę na siebie zła że nic nie zrobiłam. Poczytam na pewno.

      Usuń
  6. Tak, te zachwiania pogody tak działają na nas. Jeszcze nie tak dawno myślałam sobie, że jak będę wolnym człowiekiem, to...
    Obok pana Piotra, to bym bardzo chętnie przysiadła, bardzo go lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie dzisiaj zaświeciło słońce, wiatr wywiał paskudę. Zaraz inaczej człowiek się czuje.

      Usuń
  7. Witaj bratnia duszo "niechcąca". Całe szczęście, że jednak chciałem zajrzeć i zobaczyć co słychać w ziarenku maku. Widzę,że jesteś w wielkiej formie i daleko Ci jeszcze do mojego niechcenia. Póki co czekam jednak na wiosnę...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że zajrzałeś, bo już się zastanawiałam co jest nie tak....Do wielkiej formy mi daleko, ale jakoś ciągnę tę taczkę. Zdrowia życzę.

      Usuń