Skrzętnie gromadziłam zdjęcia i tematy bo od wczoraj miałabym "przerwę w nadawaniu", potem "areszt domowy". Uprzedziłam rodzinę i znajomych, ustawiłam wszystko, a tu bęc....nic z tego. Odroczony termin, jeszcze nie znam następnego, tkwię w zawieszeniu. Wczoraj odsypiałam stres, dzisiaj już niby normalnie, ale trochę skołowana jestem. Na dodatek pogoda barowa, pada deszcz, nic mi się nie chce. Czekam na telefon, będzie za jakiś tydzień pewnie.
Tutaj przeszłam w poniedziałek pierwszą selekcję,
wracałam jeszcze pełna nadziei już pod wieczór,
we wtorek nie pomogło wstanie bladym, mroźnym świtem, nie było zgody trzeba było wrócić do domu. Bywa, że coś wyskoczy, czegoś się nie dopatrzy, trudno.
Za to w ubiegłą niedzielę po rocznej przerwie mogłam wreszcie pojechać do córki TRAMWAJEM!
pogoda na spacer, ale takiej okazji się nie przepuszcza.
Zahaczyłam po drodze na targ staroci i wszelkiego badziewia. Wyjątkowo dużo było do oglądania, a ja czasu nie miałam i chyba dobrze bo prawie nic nie kupiłam, parę drobiazgów, ale nie mam zdjęć, bo to dla dziewczynek.
W takich pudłach można czasem trafić na coś fajnego, ale nie miałam czasu grzebać.
Na zdjęciach to fajnie wygląda.
Niespodziewanie mam trochę luzu, może się wybiorę w przyszłą niedzielę też.
Tak mi się poplątało, ale już trochę odreagowałam, chociaż czekanie jest raczej męczące.
Chyba cos przeoczylam podczas pobytu u mamy, mialas byc operowana czy cos w ten desen?
OdpowiedzUsuńAle macie fajniusie Lajkoniki w tramwajach! A na targi staroci, czy tam inne pchle, to staram sie nie chodzic, bo mnie lapy swedza i serce bije zanadto do kupowania niepotrzebnosci. :)
Mieli mi naprawiać stopę, bo mam kłopoty.
UsuńNie lubię tych obić bo czasem nie wiem co tam przylgnęło i jak często to czyszczą. Targi lubię, ćwiczę sobie resztki rozsądku powstrzymując się przed kupowaniem.
Nie mogę nacieszyć się tramwajami, po tym trudnym roku, tym bardziej, ze korzystam z niego codziennie.
OdpowiedzUsuńLubię targi staroci w sensie grzebania w rzeczach, rzadko kupuję, wolę nowoczesnośc i funkcjonalnośc.
Też mi ulżyło, bo ostatnio stanie w korku u wylotu Łobzowskiej tak mi dojadło, że ostatnie dwa przystanki przemierzałam na piechotę.
UsuńKiedyś na targach staroci znalazłam album ze starymi pocztówkami z mojego rodzinnego miasta. Nie kupiłam ale pogadałam ze sprzedawcą. To była bardzo miła rozmowa.
Piękne zdjęcie roślinek,chociaż im za ciepło nie było.
OdpowiedzUsuńTargi staroci zawsze chętnie oglądam,naszła mnie ochota na kuno pięknej cukierniczki,bo to,że nie słodzę cukrem,nie oznacza,ze moi goście tego nie robią ,a tu klops, mam tylko jedną z porcelitu ,która nie pasuje do delikatesów porcelanowych:)
Cóż, bywa,ze to co zaplanowane nie dochodzi do skutku, u Ciebie to przedłużenie mąk czekania, ale skoro trzeba to mus:)))
Nie pamiętam kiedy jechałam tramwajem.
U Ciebie chyba nie jeżdżą? Jesteś zmotoryzowana to nie musisz korzystać z miejskiej komunikacji, ja nie mam innej możliwości.
OdpowiedzUsuńCukierniczkę byś pewnie u nas znalazła.
Nie jeżdżą, są busy i nimi się poruszam niekiedy,lun taxi jeśli mocny pospiech.
OdpowiedzUsuńTo musisz przyjechać do mnie, pojedziesz z dworca tramwajem :-))
Usuń:))
UsuńTen tramwajowy Krakowiak wygląda nowocześniej od wrocławskich tramwai, nasz tabor jest niestety zapóźniony, dopiero ostatnio MPK zaczęło nadrabiać.
OdpowiedzUsuńNa giełdach staroci często ucinam sobie pogawędki z wystawcami. Wypytuje o przeznaczenie nieznanych mi historycznych obiektów, na przykład niektóre sztućce są przedziwne.
Kilka lat temu na kiermaszu wielkanocnym kupiłam sobie taką najmniejszą koszyko łubiankę, jak te na zdjęciu. Bardzo mi się podobały i są niezwykle wytrzymałe.
Ewo niech ten drugi termin będzie już ostatecznym i niech będzie już po i przyniesie ulgę.
Też się czuję zawieszona, ale nic nie poradzę.
UsuńTabor tramwajowy nowych pojazdów ma za mało bo jeżdżą też niemiłosiernie skrzypiące i tłukące się prawie zabytki, z wysokimi stopniami.
Bardzo lubię wszelkie kosze, a taki kupiłabym kotu, tylko nie mam gdzie postawić.
Jak pisze Maria - niechże już będzie po, bo wyobrażam sobie, co to znaczy mieć takie coś, co wisi nad człekiem i ciągle drąży z tyłu głowy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wysorty z kartonów. Grzebać, cieszyć oczy, ale już jestem odporna na kupowanie. Chyba, że faktycznie mam dla rupiecia zastosowanie - np. markowa porcelana lub art decowskie szkło w funkcji kocich misek lub doniczek/osłonek. Niemniej szwendactwo kartonowo-jarmarczne jest miłą rozrywką ;)
Kiedyś bywałam częściej, wymieniałam pocztówki z jednym pasjonatem, ale on gdzieś zniknął. Jest dużo starych zdjęć i albumów, ale nie zawsze można kupić tanio bo handlarze się wycwanili i usiłują zedrzeć kasę jak ktoś zainteresowany.
UsuńNajgorsze jest czekanie. Mam nadzieję, że za drugim razem pójdzie szybko.
OdpowiedzUsuńTramwaj ma zdecydowaną przewagę nad autobusem, że w korku nie stoi. Też wolę nim jechać, jak tylko mogę i muszę.
Już słyszałam pochwałę autobusów jak się zepsuł tramwaj. Taki rozkraczony skład blokuje całą linię i nic nie jedzie. Autobus ominął zawadę, ale i tak wolę tramwaj.
UsuńCzekania nie lubię. Kramy ze starociami bardzo lubię, ale muszę się bardzo pilnować.:))) Chociaż czasem mnie zaskakuje co ludzie potrafią sprzedawać.
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie lubi czekania, zwłaszcza na coś nieprzyjemnego co i tak ma być. Chciałoby się mieć za sobą.
UsuńKupiłam kiedyś ładną cukierniczkę za grosze, od jakiegoś pijaczka. Chyba gwizdnął żonie.
Co za tempo. Coraz to nowe wpisy i coraz ciekawsze. Giełda staroci to kopalnia przemijającej rzeczywistości. Dla mnie raj. Najciekawsze drobiazgi mam właśnie stamtąd. z
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas, będzie wolniej, kiedyś pisałam co 3 dni.
OdpowiedzUsuńWidzę, że amatorów pamiątek z przeszłości jest sporo.
Grzebac tez lubie, patrzec na starocie, ale nie kupuje, bo boje sie zagracic mieszkanie. Moze jakis szklo ciekawe...do nich mam slabosc.
OdpowiedzUsuńGratuluje tramwajow! ladne siedziska w nich.
No i cierpliwosci zycze w sprawie operacji stopki! ale jestem prawie pewna, ze odeszlas z kwitkiem i odczulas pewna ulge. Ja bym sie tak troszke cieszyla, ze sie odwleklo. Sciskam serdecznie
Częściowo ulgę, ale teraz nie jestem zadowolona bo tkwię w zawieszeniu. Wszystko już ustaliłam i dograłam, a teraz nie wiem kiedy będzie. Trochę to irytujące.
UsuńOdściskuję i czekam na dalsze relacje z wojaży.
Życzę, żeby sprawy stópki wyjaśniły się szybko i żebyś nie czekała za długo.
OdpowiedzUsuńLubię targi staroci, ale jakoś nie mam okazji bywać na nich. Może to i dobrze. Łatwo się uzależniam:)
Zaglądam, ale udało się bez uzależnienia. Chyba pomaga w tym ilość nagromadzonych rzeczy i świadomość, że tak naprawdę to się nie znam.
UsuńRazem z Tobą będę czekać na nowy termin, bo potem stopa będzie jak nowa i trudno będzie Cię dogonić.
OdpowiedzUsuń... Ale Twoje tramwaje są puste, a ja jeżdżę zatłoczonymi do dworca.
Serdeczności zasyłam moc