niedziela, 10 maja 2020

Park i zapomniane "Duchy materii"

Było zastanawianie się, deliberacje, przeważyła chęć bezpośredniego kontaktu.
Do parku mam niespełna 2 kilometry piechotą, postanowiłyśmy z córką, że jednak spacerek wspólny się przyda. Nie widziałyśmy się 2 miesiące, nie było tradycyjnej niedzielnej kawki, trzeba to zmienić.
Pogoda sprzyjała, ciepło, majowo i się udało.
Park coraz piękniejszy, a stokrotek zatrzęsienie.



Tyyyyle stokrotek, aż miejscami biało.


"Pośnieżyły" kotkami topole.

Jeszcze kwitnie czeremcha,


mniszki przekwitły,


różowi się koniczynka.
Przeczytałam właśnie, że ruszają niektóre krakowskie muzea, czyli znów będzie można w razie gorszej pogody coś nowego obejrzeć. Zobaczyłam kiedyś na słupie, na wpół wyblakły, trochę naddarty plakat reklamujący wystawę w Muzeum Sztuki Współczesnej. Przypomniałam sobie, że przecież na niej byłam, czas wykorzystać, bo będzie nowa. Tytuł bardzo absorbujący, podobała mi się w części bo jednak nie zawsze "duch materii" wydobyty przez artystę do mnie przemawiał. Przepraszam, że wklejam zdjęcia z informacją, ale chyba wyrzuciłam folder, a pamięć zawodna jest.
Autorem jest GUIDO CASARETTO.




Skojarzenia miałam nie bardzo, na widok tej niby "rzeki".





Za to popiersia były bardzo realistyczne, można było podejść blisko, obejrzeć z każdej strony, miało się ochotę dotknąć. Taki duch materii, tworzywa z którego powstały całkiem mi odpowiada.

Na zakończenie jeszcze trochę zielonego.

28 komentarzy:

  1. Cale szczescie, ze troche odpuscili te szykany, moglas troche wiecej wiosny doswiadczyc, a dodatkowo corcie zobaczyc.
    I mnie ta "rzeka" nienajlepiej sie skojarzyla, choc tez na rz. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludziska wylegli gromadnie, pełno było w parku.
      Ten kawałek wystawy w ogóle mi się nie podobał.

      Usuń
  2. W takiej rzece to bym się nie wykąpała:))) Ale popiersia są piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawało się ze patrzą i za chwilę coś powiedzą.

      Usuń
  3. Niesamowicie realistyczne popiersia a rzeka bleeee. O jakie piękne paprocie.
    Dzis byliśmy w lesie, ale o ile drzewa zielone, to poszycie nie bardzo, duzo suchych lisci zeszlorocznych,,malo kwiatkow, tak więc glównym kolorem zielen drzew i łąk, i żółć rzepakowych pól.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W parku niby trawy dużo, ale pod niektórymi drzewami widać suchą ziemię.
      Nie widziałam w tym roku rzepaków, a szkoda.

      Usuń
  4. Bardzo lubię paprocie, a najbardziej w takim rozwijającym się stadium, te na twoim zdjęciu przepiękne.
    Te popiersia mają w sobie coś takiego, co trudno nazwać, przyciągają uwagę.
    Moi bracia nawiedzają nas w domu już od jakiegoś czas, no ale robotnicy remontowi też nas nawiedzają, to dlaczego bracia mieliby tego nie robić. Stawiam na naszą odporność, mam nadzieję, że się nie przeliczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsza niewiadoma, gdzie to paskudztwo można złapać, przynieść na sobie, czy na zakupach.
      Mnie odwiedza wnuczka, ale się zastanawiamy czy to dobrze. Byle jakoś przetrzymać.

      Usuń
    2. Mój najmłodszy brat jest taksówkarzem, wiózł między innymi pielęgniarkę z onkologii. Brat był przeświadczony, że wszyscy chorzy onkologicznie zarażeni koronawirusem umierają, ta pielęgniarka to zdementowała. Z tym wirusem radzą sobie także niektórzy rakowcy. Uważam, że bardzo ważne jest nasze nastawienie psychiczne, jak będziemy się wszystkiego bać, to nasza psychika będzie za słaba aby dać odpór chorobie. Najlepiej byłoby się nie zarazić, ale ja nie potrafię tak żyć, aby cały czas się kontrolować. Taki rygor jest dla mnie bardzo obciążający psychicznie właśnie. A nie ma żadnej gwarancji, że pomimo wielkiej ostrożności tego wirusa nie podłapie. Zachowuję więc podstawowe środki ostrożności, ale bez przesady. Dopuściłam do swojej psychiki myśl, że w razie czego będę sobie musiała poradzić z tą zarazą.
      Ewo wizyty Twojej wnuczki na pewno są dla ciebie wsparciem psychicznym, nie pozbawiałabym się tego. Moi bracia przychodzą w maseczkach i rękawiczkach. Brat taksówkarz bywa u nas od początku zarazy, bo to on przywoził nam węgiel i większe zakupy. Ten brat co ze mną mieszka codziennie wychodzi na zakupy, takie w pobliżu domu, przychodzą robotnicy. Może być tak, że zetknęliśmy się już z tym wirusem i daliśmy radę. Nie możemy być niczego pewni, dlatego na co dzień nie myślę o koronawirusie.

      Usuń
    3. Tak chyba najlepiej, ja zakupy robię sama, staram się przestrzegać tego co trzeba, bardziej denerwuje mnie fakt że straciłam kondycję i inne dolegliwości, a najgorsze to rozmemłanie. Póki co się nie daję.

      Usuń
  5. Jeszcze przyjdą normalne czasy, a śnieg w maju to nie dla nas...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby przyszły szybciej, chociaż się nie zanosi.

      Usuń
  6. Dla mnie prawie normalne czasy zaczną się od soboty, bo wtedy wracam do pracy, a mój zmiennik już od czwartku. Trochę się tego boję, ale zakład pracy zapewnia nam środki ochrony, czyli przyłbice i rękawiczki. Ja mimo, że codziennie łaziłam z Gutkiem na długie spacery, to też nie mam kondycji, od połowy marca, po przechorowaniu jakiegoś wirusa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje obawy, też bym się bała, a z drugiej strony już mnie ciągnie do miasta. Takie spacery to niewiele dają, na dodatek jak mam chodzić w tej szmacie to mi się odechciewa.

      Usuń
    2. Ewa, na spacery z piesem zakładam przyłbicę, a do sklepów i na inne wyjścia - apaszkę, bo maski mnie duszą. Przewlekłe zapalenie zatok nie zawsze pozwala oddychać nosem, no i nie korzystam z transportu miejskiego, tylko wszędzie autem, lub jeśli można piechotą... 😍

      Usuń
    3. Chyba sobie sprawię przyłbicę. Jak mam dalej niestety muszę korzystać z transportu bo nie jestem zmotoryzowana, a na piechotę długo trwa.

      Usuń
  7. Też lubię paprocie. Mam osobiste, nawet nie wiem skąd.:))) Rzeźby fascynujące! Rzeka, no cóż... jakby brudny i rozdeptany plaster miodu?:)))
    Widziałam ostatnio niesamowity filmik z hiszpańskiego parku, gdzie paliły się te puszki z topoli. Po przejściu linii ognia zostawał zielony, nietknięty trawnik.
    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/hiszpania-surrealny-pozar-w-parku-niezwykle-wideo-plonacego-puchu-topoli/y6hk8qg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam ten filmik, robi wrażenie jakby paliła się mgła. Fajnie się rozwijają paprocie, takie mają ślimaczki na końcach.

      Usuń
  8. Popiersia bardzo realistyczne, ale najbardziej podobaja mi sie te łany stokrotek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze by się przydały ptaszki. Stokrotki są śliczne, ale teraz postulały płatki, zimno im.

      Usuń
  9. I zieleń i biel lubię.
    A stokrotki mnie zawsze wzruszają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotki śliczne są. Świeża wiosenna zieleń najpiękniejsza.

      Usuń
  10. Nie lubię koloru zielonego, jedynie przyrodzie oddaję ten kolor, który cieszy moje oko.
    Wspaniały spacer. Dziękuję za wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze polubisz. Zieleń ma tyle odcieni.

      Usuń
  11. Nic tak duszy nie koi , jak spacer na łonie przyrody. Serce płacze, gdy slyszy się informacje ,co człowiek moze naturze uczynić. W....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydało by się mieć trochę bliżej, bo mnie trochę nudzą wydeptane ścieżki. Może się jeszcze uda zobaczyć miejsca nie do końca zniszczone.

      Usuń
  12. Ja naprawdę Cię podziwiam. Chłód, wiatr, a Ty spacerujesz. Tyle km aż i mnie nogi zabolały, bo przecież jeszcze musiałaś wrócić. Moja córka była w Śródmieściu w urzędzie, przejechać było trudno, ludzi dużo, a do tej pory było tak spokojnie i w dodatku czystsze powietrze. Pewnie w galeriach znów tłumek...
    Wystawy mają za zadanie zmuszać do wysiłku myślowego, więc czasem prowokują, aby się NIE podobać, bo jest o czym mówić i pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio się jednak wygodna zrobiłam i wybieram pogodne dni. Co do odległości, no cóż też coraz mniejsze.
      Wystawy te kontrowersyjne lubię, czasem warto zobaczyć co jeszcze twórcy wymyślą.

      Usuń