czwartek, 4 czerwca 2020

Jeszcze raz japońskie....


SHIRO TSUJIMURA

Urodził się w 1947 roku. Po ukończeniu liceum zaczął studiować malarstwo, ale zniechęcony zrezygnował. Podróżował i w efekcie zainteresował się ceramiką. Przeszedł też formalne, dwuletnie szkolenie w świątyni zen. Mnichem jednak nie został, tylko zajął się ceramiką. Na farmie ojca zbudował pracownię i sam nauczył się fachu.
Ożenił się, kupił ziemię w górach nad miastem Nara, tam wychował synów i własnoręcznie wzniósł kilka pieców garncarskich, które mógł sam obsługiwać.


Do wypalania  naczyń używa ziemi ze swej posiadłości, dużo eksperymentuje z różnymi technikami. Ostateczne wykończenie wyrobów zostawia naturze.

Wazony, misy i czarki miesiącami spoczywają częściowo zakopane w ziemi, pod drzewami, skazane na działanie zmian atmosferycznych.


Sukces odniósł już po pierwszej wystawie, dostąpił wielkiego zaszczytu, bo sam mistrz sztuk i rzemiosł wyraził chęć zakupu  jego wazy.


Odwiedził też  wielką Brytanię, gdzie też wybudował piec i rozpoczął produkcję. Jednocześnie podziwiał architekturę i krajobrazy hrabstwa Devon.


Konsekwentnie utrzymuje własny styl, nie ma mistrza, ani uczniów.


Zrobił jednak wyjątek i trafił do niego na 18 miesięcy praktyki były premier Japonii.



Kolekcje jego naczyń zdobią najsławniejsze światowe muzea, sam nadal praktykuje kaligrafię i malarstwo, a dorośli synowie kontynuują jego pracę.


Bardzo mi się ta ceramika podobała, gdybym miała inny wystrój mieszkania chętnie bym widziała taki okaz u siebie, a pewien ogród, powstający w pocie czoła z niczego, też by chętnie przygarnął.
Ma bowiem swój urok i jest niebanalna.

22 komentarze:

  1. Niezwykle ciekawa ta ceramika, też bardzo mi się podoba, podoba mi się także pomysł aby wykończenie prac powierzyć naturze.
    I masz rację do Hany ogrodu pasowałyby jak ulał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inna niż wszystkie, ale trochę podobna do klasycznej japońskiej.

      Usuń
  2. Pasuje ta ceramika do Hany ustrojstwa starej studni.
    To pozostawiane przyrodzie wykonczenie dziel nadaje ceramice wyglad bardzo antyczny.. a tak w ogole to bardzo mi sie podoba. tez bym przygarnela, wymaga jednak chyba minimalistycznych wnetrz, wtedy pokazalaby cale swoje piekno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie wszędzie pasuje, musi mieć odpowiednią oprawę.

      Usuń
  3. Wiesz, co Ci powiem? Moze i on jest miszczem swiata ceramiki stosowanej, ale dla mnie jego niektore prace wygladaja jak nieudane twory poczatkujacego garncarza, popekane, znieksztalcone, choc przyznac musze, ze niektore sa fajne. I to jest wlasnie ten snobizm, facet jest modny, a wiec drogi i wszystko, co stworzy, sprzedaje z gigantycznym zyskiem, choc prace bywaja prymitywne. Podobnie mam czytajac zlepki przypadkowych slow bez interpunkcji, ktore tworca nazywa wierszem, a odbiorcy cmokaja z zachwytem, choc nie rozumieja. Ale pozuja na znawcow. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jest modny, mnie się podoba. To kwestia osobistych odczuć, a co do snobizmu to jest taki rodzaj odbiorców, którzy łykną nawet paskudztwo.
      Mnie się podobają nawet te popękane, można to interpretować różnie, jakiś nieuważny duch ogrodu nadepnął niechcący.

      Usuń
  4. Mnie się podobają, w końcu to nie sztuka użytkowa tylko ozdobna,okrągłe, popękane mają urok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać może się podobać i taka ceramika.

      Usuń
  5. Niektóre są niesamowite. Bardzo mi się podoba ta biaława, trochę jak łódka(?). Wyglądają jak z wykopalisk, może dlatego mają dla mnie tyle uroku.:)))
    Zaryzykowałabym takie porównanie: Nikifor ceramiki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem niezłe skojarzenie, z tym że Nikifor był bardziej prymitywny, a tu jednak jest trochę wykształcenia artystycznego. Było tam kilka małych, całkiem zgrabnych ale tak umieszczonych, że nie dało się zrobić zdjęcia.

      Usuń
  6. Pełen szacunek dla dzieła ludzkich rąk a dla Ciebie Ewo za odkrywanie takich miejsc, dzięki, W....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym muzeum zawsze coś ciekawego znajdę. Lubię je.

      Usuń
  7. Mnie się podoba. Przygarnęłabym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że u Ciebie dobrze by się czuł taki egzemplarz.

      Usuń
  8. Japonii nigdy za wiele. Tym razem ceramika, i jakże od znanej nam odmienna. Poza osobliwą formą poszczególnych egzemplarzy, pozostaje refleksja o procesie twórczym, tu podniesionym do miana sztuki..
    Cała Japonia...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego lubię takie wystawy, interesująca odmienność.

      Usuń
  9. ciekawe wydają się prawa autorskie - skoro grunt cyzeluje dzieła przez kilka miesięcy, a twórca jednym kopem odwala robotę do obiadu, to kto powinien zbierać laury?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt przecież odbiera, chociaż nieświadomie.

      Usuń
  10. Wyjątkowy Twój post. Zamknięta w czterech ścianach, mogłam przyjrzeć się sztuce i podziwiać piękne misy. Nie dość, że japońskie, to oryginalne, więc chętnie postawiłabym na półce...
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję z powodu zamknięcia. Korzystam, skoro mogę chociaż może pewne obawy mam.

      Usuń
  11. Ciekawy pomysł z zastosowaniem "natury" do wykańczania dzieł. Prezentują się pięknie i właśnie kojarzą się z takimi dawnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie "wykańczanie" ma zalety. Można misę lub dzban postawić w ogrodzie.

      Usuń