Już się parę razy zawiodłam, a jakoś zawsze mam nadzieję, że jednak będzie pięknie.
Może nie mam racji, bo było podkreślone, że to wystawa bardziej dla dzieci, niemniej wyobrażąłam sobie ją całkiem inaczej.
Wystawa mieści się w Muzeum Galicja, byłam tam pierwszy raz
Żydowskie Muzeum Galicja – muzeum założone w Krakowie przy ulicy Dajwór 18 przez brytyjskiego fotografa Chrisa Schwarza. Oficjalnie otwarte zostało 27 czerwca 2004 roku. Mieści się w odrestaurowanym budynku byłej żydowskiej fabryki mebli. Zajmuje 920 m² powierzchni..
(Wikipedia)
Wystawa poświęcona Janowi Marcinowi Szancerowi, który rozpoczął swoją przygodę ze sztuką właśnie w Krakowie. Przeniósł się później do Warszawy, ale początki nie były łatwe.
"Na moją wystawę wyznaczono mi w Pałacu Sztuki dwie maleńkie salki (...). Na otwarcie przyszło sporo ludzi, dziwili się raczej niż podziwiali (...) Kiedy rozżalony tym mizernym sukcesem wyżalałem się Dunikowskiemu, ten odpowiedział spokojnie: "Bo ty będziesz ilustratorem". Obraziłem się śmiertelnie." ( anegdota ściągnięta z muzealnej broszury)
Ilustracje Szancera towarzyszyły mi od wczesnego dzieciństwa, jakoś nie wyobrażałam sobie wierszy, bajek i książek dla dzieci bez jego rysunków. Potem towarzyszyły moim córkom i wnukom. Teraz w niezmierzonej ilości książek dla dzieci, ilustracje są już zupełnie inne, ale tamte pozostaną w świadomości kilku pokoleń na zawsze.
Dlaczego się rozczarowałam? Bo to trzy malutkie salki wypełnione rysunkami w stylu Szancera, wyciętymi ze styropianu postaciami, stłoczone to, jakieś chaotyczne i postaci Ilustratora tam prawie nie ma.
Przeznaczone dla dzieci, ale co one z tego wyniosą, trudno powiedzieć.
Pod sufitem kartki z dziecięcymi rysunkami,
ginie kilka autentycznych prac artysty,
Ta gablota to dopiero autentyk, pamiętam, że miałam w tym wydaniu ostatnią po prawej "Księgę papugi" z pięknymi ilustracjami i jeszcze kilka, których tu nie ma.
Zdjęcie Szancera niewielkie, kiepsko wyeksponowane.
Dla dorosłych takie spuszczane na wysokość oczu sześciany, trzeba tam głowę wsadzić i poczytać oraz obejrzeć kilka fotografii. Dziwnie trochę wygląda zwiedzający widoczny tylko w części.
Bardzo się zawiodłam, więcej było w folderze, chociaż też bardzo skromnie.
Przy okazji skoro już tam byłam obejrzałam resztę ekspozycji, wystawę poświęconą obecności Żydów w Polsce. Bardzo ładne zdjęcia pozostałości po synagogach, domach modlitwy, cmentarzach, dzielnicach żydowskich w miasteczkach i miastach.
Renowacja tychże, ale to wszystko oparte tylko na zdjęciach i faktach.
To ostatnie zdjęcia to zrujnowana synagoga na Kazimierzu, niedostępna, ukryta w jakimś podwórzu.
Nie było sensu robić zdjęć zdjęciom, znalazłam kilka z mojego rodzinnego miasta.
Była jeszcze sala poświęcona pracom dzieci, inspirowanych szancerowską wystawą.
I to by było na tyle wrażeń.
Jeszcze jedno, panienki w recepcji prawie nie mówiły po polsku. Ledwo się dogadałam.
Po wyjściu okazało się że pada, więc spacer w deszczu był krótki.
Niewątpliwą zaletą jest to że poznałaś nowe muzeum :)
OdpowiedzUsuńKuratorzy wystawy pewnie chcieli być nowatorscy no a wyszło jak wyszło.
Bardzo podoba mi się lis i Pinokio czterolatka.
Jeśli będzie jakaś interesująca wystawa pewnie pójdę. Tylko opinii czytać nie będę.
UsuńJak już będzie bezpieczniej, przyjedź do Warszawy, pochodzimy po wystawach.
OdpowiedzUsuńDzięki, chętnie. Szkoda, że to bezpieczeństwo jeszcze daleko.
UsuńNiezapomniane ilustracje Szancera. W baśniach ilustrowanych przez niego liczyla się nie tylko treść, ale obraz.
OdpowiedzUsuńOkazuje się jednak, że wszystko można spłycić i zepsuć.
Niestety, komuś zabrakło wyobraźni a pełny tytuł wystawy to: "Szancer. Wyobraź sobie."
UsuńTrochę chaotycznie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBo niestety takie chaotyczne jest.
UsuńWyszło... oryginalnie:)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, mówiąc delikatnie.
UsuńPierwsze słyszę o tej wystawie, dlatego dziękuję za umożliwienie obejrzenia. Szkoda, że ta pandemia komplikuje, pewnie pojechałabym obejrzeć, choćby dla porównania wrażeń. Ale skoro piszesz, że stłoczono rysunki, to znaczy, że chaosu więcej niż potrzeba zwiedzającym.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to, że potrafisz zobaczyć to, co inni minęli i nie zauważyli.Nie tak dawno szłam tą ulicą...
Serdeczności zasyłam
Za moich studenckich czasów jeździła tamtędy 11 z drewnianymi ławkami.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pandemia komplikuje, bo do wielu miejsc trudno dotrzeć, jedna jazda w maseczce do przyjemnych nie należy.
Naprawdę Szancer zasługuje na lepsza wystawę. Tyle bajek ilustrował, jest bohaterem naszego dzieciństwa :-). Miał cudowną kreskę i nie wyobrażam sobie np. Królowej Śniegu innej niż Jego. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTeż miałam baśnie Andersena z jego ilustracjami, nie wiem czemu tak nieudolnie urządzili wystawę.
UsuńPozdrawiam.