środa, 7 marca 2018

Stare koronki...bez arszeniku.

Lubię koronki, pamiętam jak mama robiła szydełkiem kołnierzyki, obrębiała chusteczki, a nawet zrobiła sobie koronkowe rękawiczki. Mnie ozdabiała sukienki jak byłam mała, na stole leżała koronkowa serweta, pamiętam u znajomych taką kapę na łóżko. Becik córki też miał falbankę z koronką.
Byłam na wystawie KORONKA. TRADYCJA-REAKTYWACJA.
Moda z końca XIX i początku XX wieku, osiemnastowieczne malarstwo portretowe, gdzie w strojach pojawiają się koronki. Wystawa raczej skromna, ale nie ujmuje jej to uroku. Opisana tradycja wykonywania, zdobienia strojów kiedy to do robienie koronek należało do obowiązkowych umiejętności kobiety.

Ilustracje z żurnali, suknie ozdobione koronkami.



Koronki ze zbiorów muzeum.







Zaproszenie na imieniny wydrukowane na jedwabiu.


Kołnierz Heleny Modrzejewskiej




Motywy zakopiańskie, wzory koronek projektował też Stanisław Witkiewicz.


Taka saszetka czy torebka, ale nie było opisu.




Strój nocny.


Wzory koronek klockowych i


przybornik dla damy. Niestety tak wyeksponowany, że żadne zdjęcie dobrze nie wyszło.


Tutaj już reaktywacja koronek. Suknia ślubna z lat pięćdziesiątych i koronkowy płaszcz z 70 projekt Antkowiaka.



Ciekawostka, te kwiatki i motyl są wykonane koronką klockową z metalowych nici.





Wzory koronek i klocki



znalezione na strychu w Zakopanem i odwzorowane współcześnie.




Zabrakło mi na wystawie wystroju wnętrz. Jeszcze ja pamiętam robione szydełkiem firanki, serwety, serwetki, pięknie obrębiane koronką chusteczki do nosa. Trochę mało też było i informacji o technice wykonywania koronek, jakiś filmik prezentujący pracę koronczarek by się przydał.

Na koniec koronkowe  rękawiczki mojej mamy.


Kołnierzyk robiony przez nią też jeszcze mam, kiedyś nosiłam.

30 komentarzy:

  1. Nie wszystkie koronki podobają mi się jednakowo, najbardziej klockowe, ten kołnierz Modrzejewskiej imponujący, kreacja Antkowiaka także, a najbardziej najbardziej to wyplatanki druciane :)
    Na sobie nie lubię koronek, zupełnie nie są w moim ubraniowym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubisz drut, więc nic dziwnego, że Ci się podobają. Mnie najbardziej się podobają te na tiulu.

      Usuń
  2. Ilez ja w zyciu narobilam kolnierzykow, ilu chusteczkom robilam koronki, duze serwety na stol tez kiedys chcialo mi sie szydelkowac. Ile malutkich sukieneczek i kapelusikow zrobilam corkom. Niczego nie bylo w sklepach, to czlowiek musial byc i byl bardzo kreatywny, a teraz nic sie nie chce.
    Niektore z eksponatow bardzo mi sie podobaja, szczegolnie ten kolniez na szostym zdjeciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podobał, ale uważam, że powinno być więcej.

      Usuń
    2. Przysiegam, ze ja tylko R zjadlam, a nie przez samo Z napisalam. Ten kolnierz. Ojesu, jak to wyglada! Dopiero teraz zauwazylam.

      Usuń
    3. W ogóle nie zauważyłam że brakuje r. Robię tyle literówek, że już nie zwracam uwagi.

      Usuń
  3. A najpiękniejsze mamine rękawiczki. Bo są...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nosiła je i były jeszcze jedne, ale się podarły.

      Usuń
  4. Piękne są koronkowe ozdoby i rzeczywiscie kojarzą sie z dawnymi wiekami, szczególnie w epoką fin de sciecle'u. W ogóle podoba mi sietamta moda. Te długie, rozłozyste suknie, bombiaste rękawy, ślicznie wykrojone dekolty. Tylko gorsety zdecydowanie nie! Ale moze i do tego człowiek by przywykł?
    Uśmiech serdeczny zasyłam Ci Ewo o słonecznym poranku!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się jak im musiało być gorąco w lecie i niewygodnie w zimie.
      U nas też słoneczny poranek. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Bardzo lubię koronki. Dodają delikatności i kobiecości. Uwielbiam te wszystkie wzory, dla mnie to prawdziwa magia. Same cudeńka pokazałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś panowie też lubili koronki, ciekawe czy moda na nie wróci.

      Usuń
  6. Ile pracy trzeba bylo wlozyc w takie misterne dziela, dzisiaj chyba juz nikt nie ma cierpliwosci by tak pieczolowicie dziergac, szydelkowac, przerzucac kolki etc...pozostaje takie cuda ogladac w muzeum. Podoba mi sie ten stroj nocny, wielce romantyczny jest.
    Tez pamietam jak obszydelkowywalam chusteczki do nosa,a teraz wystarczy kawalek chusteczki z papieru i juz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chysteczek z materiału wcale nie żałuję, chociaż te z koronkami i haftem śliczne były. Kołnierzyk z koronki klockowej jeszcze bym założyła, na targach czasem bywają. Nie miałabym cierpliwości.

      Usuń
  7. Piękne! A ja dziś w Katowicach w sklepie z bielizną kupiłam sobie coś ślicznie koronkowedo :) Taki kaprys ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna wystawa :) Też lubię koronki, chociaż ich nie noszę ;) Moja babcia obrębiała batystowe chusteczki do nosa, miałam ich kilka. Ładnie wyglądały, chociaż ich użytkowanie w czasie kataru przyjemne już nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używanie batystowych faktycznie było uciążliwe, ale dość długo byłyśmy skazane tylko na takie.
      Teraz koronek też nie noszę.

      Usuń
  9. Piękne, ale gdzie ta wystawa?
    I chyba Stanisław Witkiewicz (ojciec)- a nie Stanisław Ignacy Witkiewicz. Są koronki według jego wzorów w "Kolibie".
    Zazdroszczę, chyba się przejadę do Krakowa :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może pomyliłam Witkiewiczów, (sprawdziłam, faktycznie, zaraz poprawię) wystawa jest w Kamienicy Hipolitów.

      Usuń
  10. Byłam w Koniakowie w muzeum koronkarstwa, było to ponad 40 lat temu i dziś już niewiele pamiętam. W dzieciństwie sukienki z koronkami nosiłam, ale nigdy nie szydełkowałam z nici, bo to tak pomału przybywało. Moja Mama miała do ślubu takie koronkowe rękawiczki, długie aż do łokcia, potem zabrała je siostra i pewnie przepadły, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podziwiam panie, które robią koronki klockowe, jak im się nie pomylą te wszystkie kołeczki.

      Usuń
  11. Piękne, takie subtelne. Bardzo mi się podobają, ale nosić nie lubię, zawsze mam wrażenie, że drapią.:)))
    Są jeszcze koronczarki, ale sądzę, że na tej zasadzie co pasamoniczki (tkaczki krajek) - jako hobby, odtwórczo, w celach naukowych (historia ubioru itp.), tradycja regionu, pamiątka dla turystów.
    Widziałam gdzieś na You Tube coś podobnego do koronki na kołeczkach. Po paru minutach już zupełnie nie wiedziałam który kołeczek od której nitki.:))) Dla mnie to już w sferze magii, podobnie jak frywolitki, na których poległam i musiałam mozolnie wyplątywać palce z nici.:)))
    A faceci też kiedyś nosili koronki. Wystarczy popatrzeć na "Potop" i strój księcia Bogusława.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podglądałam koronczarkę na żywo i też się pogubiłam, frywolitek nawet nie próbowałam, a jak się patrzy im na ręce to z początku wydaje się proste. W Bobowej robiły panie nawet stringi, wyobrażasz sobie taką torturę?

      Usuń
    2. Drastyczne. Brrr... Ale kobiety potrafią dla wyglądu wiele wycierpieć...

      Usuń
    3. Ponoć miały powodzenie stringi, a czy kobiety to nie wiem. :-)

      Usuń
  12. ależ niema dwóch zdań - KORONKI są fascynujące . Przyznam że jeszcze 20 lat temu koronki u mnie w domu był fu be . Ale gdy szydełkowałam na sprzedaż to i do wystroju mego domu czyniłam cudawianki .Mam ci ja rękawiczki pełne koronkowe i takie co to nimi jeść można czyli palców brak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mitenki sobie sprawiłaś. Koronki są piękne, a rękawiczki nosisz?

      Usuń
  13. Piękne koronki. Z całego serca podziwiam artystki, które je tworzyły i tworzą. Pocę się na samą myśl, że musiałabym zrobić coś takiego - to zupełnie nie moja bajka :-)). Uściski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrakło by mi cierpliwości, to też nie dla mnie.

      Usuń