czwartek, 10 stycznia 2019

Pożegnanie

Trwało to ponad 10 lat.
Blisko, o dogodnej godzinie, postanowiłam spróbować i zaczęłam przygodę, która trwała  aż do dzisiaj. Zawsze lubiłam rysować, chciałam się rozwinąć, czegoś nauczyć, spróbować nowych technik, dowiedzieć się co robię dobrze, a co źle.
Początkowo tak było, ale szybko zajęcia przybrały inną formę i każdy robił co chciał, a najważniejsza była atmosfera. Nikt z nikim nie współzawodniczył, każdy znalazł dobre słowo, pochwalił, udzielił dobrej rady, pożartował. Rozmów się tam na rozmaite tematy przetoczyło sporo, zorganizowaliśmy kilka wernisaży, było dobrze.
Nie znaczy że całkiem różowo, bo niestety pożegnaliśmy trzy osoby na zawsze, część odeszła rozwijać się dalej, bywało milcząco, na szczęście nigdy do konfliktów nie doszło.
Czas jednak mija nieubłaganie i nasza Prowadząca postanowiła odejść na emeryturę.  Dzisiaj były ostatnie zajęcia i pożegnanie.  Trochę mi smutno, chociaż ostatnio już rzadziej chodziłam, powoli traciłam ochotę na przysłuchiwanie się niektórym poglądom.
Zajęcia będą kontynuowane przez nową osobę, ale to już będzie co innego. Zrobiłam dzisiaj kilka zdjęć pracowni, gdzie przez tyle lat spędzałam czwartkowe wieczory.


W pracowni panuje typowy "artystyczny nieład", Prowadząca, uzdolniona plastycznie, pomalowała szyby w wielkich oknach, bardzo lubiła robić coś z niczego, powstały więc zabawne kukiełki i ozdoby,


wśród rzeźb kolegi, prace dzieci,


oryginalne tematy do "martwej natury",


dekoracja na drzwiach.


Narzędzia pracy,



rozmaitości i przemalowane przedmioty,


zaskakujące urodą jak ten kot, czy



papierowa dziewczyna tańcząca wśród motyli.. Wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat i urok.


Większość zajęć jest przeznaczona dla dzieci, od pięcio do nastolatków. Prace dzieci czasem zaskakują bogactwem wyobraźni i dojrzałością.








Te prace były prezentowane w galeryjce na korytarzu wiodącym do pracowni, dlatego trochę kiepskie zdjęcia.

Mam kilka zdjęć naszej grupy, ale nie będę ich tu zamieszczać. Te z wernisaży już pokazywałam, a na ostatnim nie byłam. Może nie nauczyłam się wiele, ale zyskałam coś cennego. Przestałam się wstydzić swoich prac, mogłam już rysować nawet wtedy, gdy ktoś mi "patrzył na ręce" co wcześniej było nie do pomyślenia.
Dzisiaj kolega jak zwykle lepił z gliny swoje "głowy"


Ja wypatrzyłam dwie z szarego materiału kukiełki i tak sobie porysowałam.

Coś się skończyło, czy coś się zacznie, nie wiem. Jeszcze się nie zdecydowałam czy będę dalej chodzić, czy poszukam czegoś nowego....




33 komentarze:

  1. Szkoda, bardzo... Ale wierzę, że znajdziesz sobie jakąś fascynację, o ile nie będziesz kontynuować rysunku. Może spróbujesz gliny? Tylko to jest strasznie drogie, przynajmniej tutaj. Jestem pewna, że wessałoby Cię. Każdego wsysa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam gliny, nie bardzo mi szło. Muszę o grafice pomyśleć znów, bo dawno nic nie robiłam.
      Może coś znajdę, teraz zajęcia będzie prowadziła młoda dziewczyna, fajna, chodziła z nami, ale jakoś mi się już nie chce.

      Usuń
    2. a to, jak mu tam, wycinanie linoleum? Moj synek sprobowal i wyszly cudne rzeczy (uzywal zdjec jako modeli). szkoda, ze talent artystyczny ominal jedno pokolenie; moje ;|)

      Usuń
  2. 10 lat...kawał czasu. Szkoda, ale znając Ciebie, nie spoczniesz na laurach, coś dla siebie znajdziesz, czego życzę z całego serca. Ewuniu, Ty jesteś zupełnym przeciwieństwem mnie, jak ja Ci zazdroszczę.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego zazdrościć, każdy może sobie coś znaleźć. Jak już dobijesz do portu to się rozejrzyj, możesz zacząć na przykład pisać historię swojej rodziny.

      Usuń
  3. Ojej, szkoda, że skończyło sie dla Ciebie uczestnictwo w tych warsztatach.Dziesięc lat to kawał czasu, na pewno będzie Ci brakować przychodzenia tam, obcowania z kreatywnością innych ludzi, patrzenia na akt tworzenia, zapachu pracowni, oderwania od rzeczywistości. Bo tworzenie w domu, dla samej siebie wymaga jednak dużego skupienia, oderwania myśli od powinności, jakiejś samodyscypliny i natchnienia.Mam nadzieję, że nie zarzucisz rysowania, tworzenia, bo masz specyficzny, taki delikatny styl. Patrzę zawsze z przyjemnoscia na Twoje rysunki Ewo!:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olgo. Coś pewnie sobie znajdę, w tym roku dużo się zmieni w rodzinie, zobaczę jak będę dysponowała czasem.

      Usuń
  4. Ale duzo fajnych rzeczy w tym Twoim miejscu...nie dziwie sie, ze czujesz ze cos sie konczy ale moze i cos sie zacznie? zycze Ci, zebys cos rownie milego i atrakcyjnego znalazla, i jak Cie znam ...znajdziesz! mamy poczatek 2019 roku, bedzie sie dzialo! sciksma Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz pewnie zmieni się charakter miejsca i sama nie wiem czy próbować dalej, ale chyba jednak nie, chociaż trochę szkoda.
      Pozdrawiam serdecznie Wędrowniczkę.

      Usuń
  5. A może ten koniec będzie zarazem początkiem nowej długiej przygody. I tego Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pożyjemy, zobaczymy jak to u nas mawiają.

      Usuń
  6. Piękne narysowałaś te kukiełki!
    Ja nie potrafię tworzyć w grupie, rozpraszają mnie inni ludzie, a jak jeszcze dopytują się w trakcie, a co to będzie, wypowiadają się na temat tego co robię...no nie przepadam...
    Ja mam w tej chwili tak, że poprzez moje rękodzieło odreagowuję sobie rożne stresy i napięcia, dlatego właściwie cały czas sobie coś dłubię. Nie zawsze tak było, kiedyś miałam okresy, że nie potrafiłam się zmobilizować.
    Ewo twórz, sama czy w grupie, obojętnie, bo szkoda żeby się "marnowały" twoje zdolności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej grupie na szczęście nikt zbyt się nie dopytywał, czasem patrzyli co robię, ale z reguły każdy był zajęty swoja pracą. Muszę się zebrać w sobie i zacząć w domu, bo farby mi wysychają.

      Usuń
  7. Tak to już jest, że coś się kończy po latach, bo się wypaliło, zmienia formułę, czy coś innego ...
    Fajnie, że miałaś takie miejsce i mam nadzieję, że będziesz kontynuować swoje artystyczne działania w ten, czy inny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, może odkryję w sobie nowy talent? Wiem tylko na pewno, że operowy nie jest mi dany.

      Usuń
  8. "...co będzie pokaże czas..." - mówią słowa pięknej okolicznościowej piosenki. Następuje zmiana pokoleniowa i nic na to nie poradzimy, choć jeśli chodzi o Ciebie, to kto wie, kto wie...przy Twoim talencie plastycznym jeszcze dasz czadu...z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dodajesz otuchy, może jeszcze jakaś inspiracja?

      Usuń
  9. Dzisiaj dostałam na WhatsApp taką sentencję : Nigdy nie żałuj żadnego dnia swojego życia.Dobre dni dają szczęście, złe dni dodają siły, smutne nas czegoś uczą, a najlepsze dni dają wspomnienia.
    EWO! Te wspomniane 10 lat mieszczą w tym przesłaniu Twoje dni.
    Życzę Tobie , by następne 10 lat było równie piękne , bo emanujesz zarówno pięknem jak i spokojem. W....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, piękna sentencja i życzenia.
      Jednak paru głupstw popełnionych żałuję, ale człowiek nie zawsze uczy się na błędach :-))).

      Usuń
    2. ale ale - lepiej zgrzeszyc niz potem zalowac, ze sie nie zgrzeszylo przeciez. :)

      Usuń
  10. Ewo z jednej strony szkoda, a z drugiej może jeszcze bardziej się odnajdziesz, może znajdziesz inne miejsce, tez przyjazne w którym będziesz doskonalić swój warsztat...I tego się trzymajmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może znajdę, może wrócę, możliwości jest wiele, tutaj było tanio, z reguły takie zajęcia są drogie. Na razie są ferie i reorganizacja.

      Usuń
  11. Poszukaj, moze cos ciekawego sie trafi, a tam wrocic zawsze mozesz, moze a mloda dziewczyna wprowadzi nowe pomysly, techniki.
    Czekam na Twoje nowe prace:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę coś zacząć robić, chociaż ostatnio wszystko lądowało w koszu.
      Będę szukać, zobaczę co będzie.

      Usuń
  12. No i szlag trafil moj komentarz, tak bez powodu - na szczescie nie byl dlugi!!
    jak masz mozliwosc, to moglabys polatac po jakichs jednodniowych probkach roznych nowych rzeczy. Moja Coreczka, od razu mowie, ze w London town, prawie co niedziele gdzies szla probowac roznych rzeczy - malowanie na jedwabiu, druk i liternictwo, dekorowanie ceramiki, nawet na piknik nocny z obserwatorium w Greenwich poszla. reszty nie pamietam, ale moze jest jakis klub kultury badz szkola, co prowadzi rozne kursy i kursiki i zajecia i tak dalej. Czego Ci z calego serca zycze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaa, w tamtym komentarzu napisalam, ze jedne drzwi sie zamykaja (moze) a inne sa gdzies uchylone.... masz talenta i cos znajdziesz. albo wrocisz tam, bo moze nowa osoba bedzie miec nowe pomysly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyjemy, zobaczymy. Przydało by się coś fajnego blisko i tanio.

      Usuń
  14. strach przed zmianą, to oznaka starości.
    młodość uważa zmianę, za szansę. dlaczego nowe nie może być wyzwaniem.
    a nuż zaskorupiłaś się już i zesztywniałaś w starych ramach?
    powiem Ci, że jak przyszło przenosić się z blogiem z Onetu na blogspota, to najpierw kurczowo chciałem zabrać wszystko i wkleić w tutaj. a potem przyszła myśl, że to jest kotwica - ileś lat skorupy. zostawiłem, ale sobie, w mojej prywatnej szufladzie, a tu bawię się dalej, ale jednak od nowa.
    spróbuj, nie uciekaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłeś w sedno, bo młódką to ja już dawno nie jestem. Nie lubię zmian, a tam jest jeszcze jeden czynnik, który skłania do odejścia.

      Usuń
  15. Oj, szkoda. Ale tak, jak piszą inni - może to właśnie pora na zmianę, na coś nowego. Zbliżonego, ale nowego. Pewno coś ciekawego znajdziesz.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mi się musi zachcieć szukać.Zobaczę.

      Usuń
  16. Nie będę zatem powtarzać tego, co inni wyżej napisali:) Uwielbiam Twoje prace. Dziękuję za przepiękną kartkę świąteczną. Wybacz, że tak późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, że zaglądasz. Ważne, że doszła, już zapomniałam o nich.

      Usuń