Natomiast dodana część trochę mnie rozczarowała. Chyba ze względów ochrony przed działaniem światła książki, listy i szkice są słabo oświetlone, a lampy w aparacie nie wolno używać.
Obrazów nieznanych było mało, bardzo mi się podobały szkice wykonane na podstawie rycin z książek o sztuce.
Fragmenty pism, listów, papier listowy z winietką,
pismo nie do odczytania niemal.
Ręczna prasa do grawerunków.
Największą część stanowi księgozbiór artysty, liczący około 600, pozycji, zakupiony od wdowy w 1910 roku. Są tu też pierwsze wydania jego dramatów, książki dla których projektował układ graficzny.
Niestety ekspozycja była tak oświetlona, ze zrobienie porządnego zdjęcia graniczyło z cudem, ponieważ albo odbijały się lampy i zwiedzający. Zbliżenie niewiele dawało, bo aparat rzucał cień.
Ton jest fragment czegoś w rodzaju kalendarza z zapisanymi wydarzeniami z danego dnia.
Portret dra Jana Raczyńskiego.
Projekt okładki.
Część eksponatów z głównej wystawy niestety usunięto, robiąc miejsce na nowy dodatek.
Żałowałam, że nie można wszystkiego jeszcze dokładniej obejrzeć, ale pod koniec jednak już byłam zmęczona i percepcja nie taka.
Ale obcowanie ze spuścizna artysty zawsze robi wrażenie.
Robi wrazenie, to prawda. Wyspianski to czlowiek-orkiestra, niezwykly talent.
OdpowiedzUsuńSzczesciara z Ciebie, ze mozesz poobcowac.
W takich papierach i notatkach chętnie bym poszperała. Był wszechstronnie utalentowany i stworzył tyle w tak krótkim życiu.
UsuńNie mogę się napatrzeć na portret Raczyńskiego, robi na mnie niesamowite wrażenie, właściwie to można by uznać, że to tylko rysunek, koloru niewiele, w zasadzie sama kreska i ta kreska jest tak sugestywna, że ma się wrażenie że postać za chwilę zagada.
OdpowiedzUsuńBył jeszcze autoportret Wyspiańskiego, Takiego jeszcze nie widziałam, ale nie zrobiłam zdjęcie, bo jakbym nie stanęła to przez środek był smuga światła.
OdpowiedzUsuńA ja się uczniów czepiam, że niewyraźnie piszą :)))
OdpowiedzUsuńTen problem zawsze istnieje od dawna. Widziałam diariusze Czapskiego, też czasem nie do odczytania.
UsuńMówią "Czwarty" wieszcz, ale dla mnie to tytan artystycznej mordęgi. To gigant literackiej wrażliwości. To kolos pracowitości. To Pierwszy rzemieślnik sztuki. Dzięki, że przypomniałaś Mistrza.z
OdpowiedzUsuńZawsze mnie fascynuje jego wszechstronność.
UsuńFAjnie tak zagladnac w jego bardziej osobiste zapiski , kazdy szczegol jest intrygujacy, nabardziej ciekawa jestem jego notatek...
OdpowiedzUsuńByły w osobnym boksie, bardzo kiepsko oświetlone, nawet porządne zbliżenie nie pomogło.
Usuń" I ciągle widzę ich twarze
OdpowiedzUsuńustawnie w oczy ich patrzę -
ich nie ma - myślę i marzę ,
widzę ich w duszy teatrze .
Teatr mój widzę ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
ludzie je pełnią i cienie,
ja jestem grze ich przytomny".
Fragment jednego z ulubionych wierszy.Ewo, do kiedy trwa wystawa, może jeszcze zdążę. Serdecznie dziękuję za ten wpis.
Wystawa czynna do 5 maja 2019 r. Jeśli masz ochotę, zajrzyj na post z 7 grudnia 2017 roku, tam jest więcej zdjęć z wystawy głównej. Ten wiersz też bardzo lubię.
UsuńZapoznałam się z podanym postem. Mam nadzieję , że na początku marca odwiedzę wystawę. Jeszcze raz dziękuję za wizytę w muzeum a do siebie mam żal , że tą wystawę "przeoczyłam". W....
UsuńBędziesz mogła połączyć dwie wystawy, bo dojdzie jeszcze Henry Moore, wczoraj był wernisaż. Może będzie okazja na wspólną kawę? Zapraszam.
UsuńTo ja zapraszam.Którąś drogą się skontaktuję.
UsuńJeśli trzeba będzie to pośrednictwa NC też można użyć.
Usuńzłowiek orkiestra można powiedzieć. Sama chętnie obejrzałabym tą wystawę.
OdpowiedzUsuńZapraszam. Czynna do 5.05 2019. Wikt i nocleg zapewniam, opierunek w razie konieczności tez.
UsuńPodoba mi się projekt okładki do "Pieśni". Taki artysta to może sobie zrobić prywatny papier listowy. Każdy z innym rysunkiem.:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że projektował też nie do swoich utworów układ typograficzny, okładki, winiety, ilustracje. Kiedy on na to wszystko miał czas?
UsuńWyspiański nawet gdyby machnął od niechcenia jakikolwiek obrazek z kwiatkiem, czy gałązką, to jego prosty rysunek byłby dziełem sztuki, czymś po czym od razu mozna by było rozpoznać ręke mistrza. Oto, co znaczy prawdziwy talent.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne zasyłam Ci Ewo z owładniętej śniezycą wioski!:-)
Ja pozdrawiam z pochmurnego Krakowa. Dzisiaj na szczęście mamy wiatr, który przegonił paskudę.
UsuńCzasem żałuję, że do Krakowa nie jest bliżej :)
OdpowiedzUsuńDo większości mam daleko i też żałuję że nie mam bliżej.
UsuńI ja żałuję tej odległości...
OdpowiedzUsuńEch, tak bym chętnie zobaczyła z Tobą, to nic że trzeci raz.
UsuńWyspiańskiego nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńMasz rację.
OdpowiedzUsuńNie było mnie w ziarenku kilka dni. Wracam, a Wyspiański jeszcze raz. Wyspiańskiego nigdy dość.z
OdpowiedzUsuńBo się przez te kilka dni nic nie zmieniło.
UsuńDopiero dzisiaj mam zamiar coś napisać.