czwartek, 2 maja 2019

"Natura w sztuce"

Wystarczyło kilka dni deszczu a potem trochę słońca, by w pełni poczuć wiosnę. Powietrze rześkie, pachnące bzem i  czeremchą, mimo woli budzi wspomnienia i tęsknotę za latami, gdy się było młodym, ładniejszym i bardziej beztroskim. Żeby się nie rozklejać i nie smęcić, postanowiłam zobaczyć najnowszą wystawę w Muzeum Sztuki Współczesnej.
"Natura w Sztuce" zapowiadała się interesująco i taka była.

Na wystawie Natura w sztuce pokazujemy współczesne prace ponad 70 artystów z wielu krajów, wykonane w takich technikach, jak malarstwo, fotografia, wideo, obiekt i instalacja. Ekspozycja została podzielona na pięć części: piękno, ekologia, konfrontacja, materia i symbol. (Cytat ze strony muzeum)

Zrobiłam masę zdjęć, ale relacja będzie raczej trudna. Zamieszczę to co zrobiło na mnie największe wrażenie.




Te dwa obrazy powstały na podstawie zdjęć. Urzekły mnie.














Połączenie wideo z obrazem. Człowiek udomowił zwierzęta, ale koty zachowały w pewnej mierze swoja indywidualność. Wideo przedstawia kobietę usiłującą przytulić i okiełznać kota, który nie ma na to ochoty. Mimo czułych gestów i słów zwierzak przeraźliwie miauczy i usiłuje się wyrwać.
Patrzyłam na to i miałam ochotę wrzasnąć: puść wreszcie tego kota!! Dlatego umieszczony obok obraz obejrzałam z niejaką satysfakcją.



Cykl figur jako symboli wykorzystywania zwierząt do swoich celów. Zając ma pelerynę z włosów, a "sportowiec" to kwestia indywidualnej interpretacji.



Fotel, można wygodnie usiąść i jeszcze się otulić.


Te rzeźby mówią same za siebie. Człowiek niszczy.






Można było prześledzić cały cykl na filmie, ale jakoś nie miałam ochoty oglądać.


Końcowy efekt jest zadziwiający i gdybym nie wiedziała jak powstaje pewnie by mi się nawet podobał.


Tutaj rękę człowieka "poprawił" inny "artysta", mianowicie kornik, który też rzeźbił głowę św. Franciszka



Ten cykl podświetlonych przeźroczy bardzo mi się podobał.












Było jeszcze kilka instalacji i obrazów, ale odbijało się światło i nie wyszły zdjęcia. W sumie wystawa mi się podobała, tym razem nowoczesność przekazu nie przeszkadzała, a wręcz pogłębiała wrażenie.


Po wystawie spacerek, nad Wisłą budują nowy most.  
(Podpisy pod zdjęciami pochodzą z wystawy)

24 komentarze:

  1. Kurcze no, niektore bardzo przemawiaja. I masz racje, ze w tym przypadku sztuka nowoczesna nie gryzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gryzie, jeśli przesłanie czytelne, a nie na siłę coś "oryginalnego".

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa wystawa. Inna niż wszystkie, chociaż każda jest jedyną w swoim rodzaju 😉 jakby nie patrzeć.
    Przeswietlenie rentgenem i zrobienie z tych zdjęć sztuki, to chyba najbardziej niesamowite, jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam zdjęcie rentgenowskie kojarzy się z wypadkiem, a tutaj odcieleśnione zwierzątka są jakby z innego świata.

      Usuń
  3. Ciekawa wystawa, ale i smutna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o doznania estetyczna to najbardziej podoba mi się ten ceramiczny bukiet.
    Natomiast największy podziw za kreatywność wzbudziły te ciuchy ułożone w kształcie kwiatów.
    Cała wystawa bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że zdjęcia nie oddają obrazu oryginałów. Można by pokazać więcej.

      Usuń
  5. Masz rację, te dwa pierwsze obrazy wyjątkowo subtelne.
    Sztuka współczesna rodzi kontrowersje, ale też pozostawia pytania, nad którymi musimy się zastanowić, co wcale nie znaczy , ze nam się musi podobać. A plusem tego jest fakt, że masz możliwość spojrzenia na Nią , bo w zasadzie jest, w Twoim przypadku , na wyciągnięcie ręki. W....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż korzystam ile mogę, choćby po to, żeby zobaczyć dokąd zmierza i jakie granice jeszcze przekroczy.

      Usuń
  6. Khyyy... Nie, no ja się jednak nie nadaję... Owszem, rentgenowskie fotografie są w porządku, kiedyś widziałam serię takich zdjęć kwiatów - były niesamowite.
    Pomysłowość ludzka nie zna granic, tylko że ja nie umiem tego traktować jako sztukę. Eksperyment, doświadczenie - to w porządku, ale te "obrazy" z rozkładających się zwierząt? No nie, nie przepadam za turpizmem, a nadmierne zainteresowanie czy wręcz fascynacja rozkładem, śmiercią, gniciem itp. to już zawsze wywołuje u mnie bardzo negatywne skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są tacy, co przełamują negatywne odczucia podnosząc je do rangi sztuki. A na tej wystawie to chyba bardziej chodziło nie tylko o przedstawienie piękna natury, a także jej brzydkiej strony.

      Usuń
  7. Namawiam, abyś umieszczała, przy okazji prezentowania sztuki współczesnej,niektóre ze swoich prac. Całkiem by pasowały - zwłaszcza grafiki. Mówię poważnie. z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie w moim guście. Nie wiem czy by pasowały i to zwykła amatorszczyzna.

      Usuń
  8. Jak z dystansem podchodzę do sztuki współczesnej, tak część tych dzieł do mnie bardzo przemówiła. To ze zwłokami zwierząt w sumie też, wygląda trochę jak ślad skamieliny odciśnięty w kamieniu. Wiedząc jednak, jak powstaje taka praca, mam mieszane uczucia. Z drugiej strony, martwe zwierzęta się też wypycha i to mnie już na przykład nie obrzydza w ogóle, bo takie eksponaty znajdują się w muzeach przyrodniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie lubię wypchanych zwierząt, tam też takie były. Jakby nie patrzeć, jesteśmy częścią świata, który bezmyślnie niszczymy.

      Usuń
  9. No nie mam artystycznej duszy i nie potrafię patrzeć. Wolę włóczyć się z Tobą Ewuniu po mieście.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrzebna artystyczna dusza, tylko uświadomienie sobie, że niektórzy patrzą inaczej.

      Usuń
  10. pani na siłę głaszcząca kota jest oszustwem - jedna z "ran" na ramieniu rozciąga się ponad ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie zdjęcie, to obraz i ekspresja malarza. Na filmie kobieta nie była podrapana.

      Usuń
  11. No ja chyba też za tym nie nadążam. Kiedyś się mówiło "sztuki piękne" - dzisiaj zostały tylko sztuki, albo nawet sztuczki, których celem często jest tylko wywołanie zainteresowania przez walnięcie obuchem w łeb publiki. Eksperymenty, doświadczenia - tak jak napisała Grażyna - zgoda, ale czy to nadal jest sztuka? Lubię sztukę w tym dawnym znaczeniu, miłą dla oka i duszy, taką która budzi zachwyt, a nie - przygnębienie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzieła, którymi dzisiaj się zachwycamy często na początku budziły szok i obrzydzenie. Nie da się tego przewidzieć, a dyskusja wskazana, bo każdy widzi po swojemu i chyba to jest najistotniejsze.
    Podobają mi się Twoje rysunki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś chodziłam do Bunkra Sztuki często, a ostatnio zaniedbałam, chociaż sztukę współczesną lubię i doceniam. Kontrowersyjna, kreatywna zwykle pobudza zmysły, więc nawet negatywne skojarzenia są pozytywne.
    Dziękuję za miłe oprowadzenie po wystawie.
    Serdeczności podsyłam i cieszę się, że mogę już spokojnie komentować

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomyśleć, że kiedyś impresjonistów wyrzucano z galerii i szykanowano. Teraz ich kochamy. Nie wiem, czy ktoś pokocha kiedyś obrazy rozkładających się zwierząt ale sądzę, że różne eksperymenty artystyczne są konieczne, a niektóre są naprawdę świetne.

    OdpowiedzUsuń