wtorek, 23 sierpnia 2016

Kiczory

Jeszcze niedawno nie wiedziałam, że taka miejscowość istnieje. Pewnego dnia zaistniała w życiu rodziny, po jakimś czasie zmaterializowała konkretem, czyli domem.
Najpierw były opowiadania, aż wreszcie zobaczyłam sama.


Dom wymaga trochę pracy, ale nadaje się do zamieszkania i jest przytulny.


Po okolicy oprowadziła mnie mała Rusałka, nazbierałyśmy malin.


Podziwiałam widoki,


Babia blisko.


Wieczorem rodzinna kolacja pod świerkiem,


smakołyki z grilla.


Spalanie kalorii i 


 nocna posiadówka  przy księżycu.


Był też deszcz i


zamglony las po deszczu, a


w nim grzyby.


Leśny strumyk,



muchomorek i zatrzęsienie niejadalnych grzybków.




Po wycięciu chaszczy na ścianie domu znalazły się tajemnicze klucze.


Dzisiaj las w słońcu


wyglądał zupełnie inaczej.


Zakwitł wrzos. 
Spędziłam trzy dni w ciszy, bez internetu, zasięgu telefonu i tylko szkoda, że pogoda nie dopisała. 
Najważniejsze, że będę mogła tam wrócić.

44 komentarze:

  1. Wasze nowe miejsce na Ziemi? Super. Samych miłych chwil życzę. :)
    Też bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzinny dom w pięknej z dala od zgiełku okolicy, wspaniała rzecz, ale Ci dobrze Ewo!
    Wnuczka jest chyba podobna do Ciebie, śliczna dziewczynka, a z wnuka to już kawał chłopa :)
    Grillowane banany z czekoladą, alllle rozpusta :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki dom to fajna rzecz. Śliczna i podobieństwo do mnie wzajemnie się wykluczają, ale dzięki.

      Usuń
    2. Ewo, Ewo, uważam że jesteś zbyt krytyczna co do swojego wyglądu!

      Usuń
    3. Bo mnie nie widziałaś. Powoli się przyzwyczajam.

      Usuń
    4. Ale jesteś kłamczuchom,nie spodziewałam siem tego po Tobie:PPP

      Usuń
    5. He, he, kto Ci mnie pokazał? Łeb urwę.

      Usuń
    6. Oooo, psiakostka, nie popatrzyłam kto napisał. Dzięki Orka za dobre słowo.

      Usuń
    7. Hehehehehehehe Ewuniu no pokazał, a łba na pewno nie urwiesz, zwłaszcza Tej osobie :)))

      Usuń
    8. ja widzialam na oczy i potwierdzam, ze mi sie Ewa podoba na oko (ucho tez i w ogole, Barbara tez potwierdzi), ale ze Ewa2 jest kozucha - klamczucha to tez prawda. I ze wnuczka i sliczna i podobna do Babci, to mi sie tez w oko rzucilo az sie zdziwilam, bo ja nieczesto widze podobienstwa tak od razu.

      Usuń
    9. Łechczesz moje ego, jak nie wiem co. Fajnie wiedzieć że siękomuś podobam, a co poradzę jak sobie nie.

      Usuń
    10. Mnie się też podobasz!!!

      Usuń
  3. Fajnie mieć takie zacisze, żeby móc do niego wrócić.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, zwłaszcz, że jest tam bardzo pięknie.

      Usuń
  4. Witaj Ewciu,jam też w domu od wczoraj.Następny urlop za rok o ile dobrze pójdzie.Panda po psim hotelu ciężko wchodziła po schodach.Mam nadzieję,że to chwilowe zastanie po ponad tygodniowym chodzeniu po płaskim terenie:(
    Ewciu nie wiem czy przeczytałaś na tej sośnie przy której robiłaś foty grzybom iż ona ma już 550 lat? A tak we w ogóle to szkoda żeśmy nie weszły na cmentarz po drugiej stronie ulicy.Same wielorodzinne grobowce.Byłyśmy tam z koleżanką M.Miałam ochotę go obejrzeć już dawno ale tym razem weszłyśmy.Bardzo ciekawy.
    Ewciu czy mogę poprosić Rabarbarę o Twoja komórkę?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym cmentarzu byłam, lubię zaglądać na cmentarze. Sosnę też znałam i dlatego nie robiłam zdjęć. Mam na blogu z sierpnia 2014 roku cały cykl o Rabce.
      Oczywiście że możesz poprosić o numer. Oby się Pandzie poprawiło.

      Usuń
  5. Rany! Masz gumno! I to w takim pięknym miejscu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ja mam, ale zaglądać będę, a Was o radę prosić. Na razie jest dość zapuszczone.

      Usuń
    2. no to masz czesciowe gumno :)))

      Usuń
  6. Baaaardzo mi sie podoba!!! bedziesz miala gdzie jezdzic i sie relaksowac, troche a nawet bardzo Ci zazdroszcze! a wnuczka sliczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że dojazd niewygodny, a ja nie jestem zmotoryzowana.

      Usuń
  7. Super sprawa, babcia bardzo jest przydatna na gumnie, szczególnie, jak ma wnusię: ) Zapuszczeniem domu nie ma się co przejmować, doprowadzanie go do ładu to dopiero frajda.
    Te banany mnie zaintrygowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Banany były z czekoladą, wyjadało się łyżeczką środek. Pycha.

      Usuń
  8. Piękne miejsce!
    I nabrałam ochoty na pieczonego banana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja, naturelment, przeczytalam pieczonego barana. z czekolado....i zaczelam myslc nad wyuzdanym gustem i podniebieniu AniM....

      Usuń
    2. Pieczonego barana jadłam dawno temu, ale bez czekolady.

      Usuń
  9. Tyle si oczekałem, a Ty juz jestes i w dodatku z takimi wspomnieniami. Polubilem te Twoje refleksje i musze sprobowac czekoladowego banana.z.
    Acha, i jeden Pan zaprasza nas do siebie. Niespodzianka. z.

    OdpowiedzUsuń
  10. I super, wrocisz, jak będzie pogoda :). Fajne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju! Jak pieknie...te klucze i mnie zafascynowaly. ale pewnie nigdy nikt sie nie dowie do czego one.....
    las i widoki...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak tam ladnie!! Znam Kiczory, lazilo sie kiedys po gorach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam akurat nie byłam, chociaż na Babią szłam.

      Usuń
  14. Jej Ewuniu,ale nowina .Taki domek to tęsknota wielu mieszczuchów,moja też ...Wszechobecna przyroda od rana.Mimo wielu nakładów pracy i czasu ,dzieciaczki otrzymają ogronne bogactwo,w takich miejscach wyobraźnia nie ma granic .Super .

    OdpowiedzUsuń
  15. I ja marzę o czymś takim. Kiedyś w końcu wymarzę:) Tak się cieszę, że masz takie miejsce. Domek wygląda na miły, taki do zakochania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymarzysz, a dom ma w środku to coś, co powoduje, że się w nim czuje dobrze.

      Usuń