środa, 14 września 2016

Spotkanie z Kantorem po raz trzeci.

Cricoteka oferuje różne wydarzenia kulturalne, nawet zajęcia dla dzieci.
Głównym nurtem jest oczywiście twórczość Tadeusza Kantora.  Tym razem są to najważniejsze idee jego teatru.

Ścieżka następujących po sobie etapów twórczości Tadeusza Kantora to nie jedyny klucz do wystawy. Każda z odsłon została poświęcona innemu zagadnieniu, które zachęca do spojrzenia na twórczość artysty z nieco odmiennej perspektywy. Tym razem wystawę organizuje motyw marionety i manekina, odgrywający w sztuce Tadeusza Kantora niezwykle istotną rolę.



"Dzieci w wózku na śmieci" obiekt zaprojektowany przez Tadeusza Kantora i zrealizowany w latach 80 XX wieku w spektaklu "W małym dworku".


"Goplana i Elfy" rekonstrukcja obiektów ze spektaklu "Balladyna" w inscenizacji T Kantora wykonana w Cricotece w latach 1981-1984.


"Maszyna tortur" obiekt ze spektaklu "Kurka Wodna"
To połączone dwa wózki, mieszczące dwóch aktorów. Rozsuwały się stwarzając złudzenie rozciągania postaci. Tu dorobione manekiny.





"Umarła klasa" obiekt nawiązujący do spektaklu. Podobny został wystawiony w Paryżu (1983). Zamknięte wnętrze do którego zaglądamy przez okna.


Pręgierze ze spektaklu "Niech sczezną artyści" w sztuce do pręgierzy byli przywiązani artyści w pozach nawiązujących do figur z Ołtarza Zaśnięcia NMP w Kościele Mariackim.





Łóżko i manekin Wuja Józefa ze spektaklu "Wielopole, Wielopole", łózko jest obrotowe, w spektaklu pod spodem był aktor.




Trzecią odsłoną wystawy zachęcamy do namysłu nad obecnym w sztuce Tadeusza Kantora napięciem pomiędzy żywym aktorem a jego atrapą. W manekinie zakorzenione jest poczucie śmierci, ale jednocześnie umożliwia on jej przekroczenie. Zdaniem Kantora życie można wyrazić tylko poprzez jego brak, poprzez pustkę, atrapę. Mamy nadzieję, że prezentowane na wystawie prace odsłonią różnorodność – a często i pozorną sprzeczność – znaczeń zawartych w tak ważnej dla twórczości Tadeusza Kantora figurze marionety.
Moje oglądanie wystawy to przede wszystkim powrót do wrażeń, kiedy to jego teatr był czymś nowym, przejmującym, innym. Nie wiem jak bym dzisiaj odebrała spektakl, tak jak nie wiem czy przeżyła bym podobnie filmy nowej fali z lat 60.
Zmienia się nam punkt widzenia, to co było odkrywcze juz takie nie jest, niektóre treści straciły na aktualności inne nadal tak samo fascynują.
Wystawie towarzyszyła jeszcze jedna i praca japońskiego artysty. To jednak byłoby za dużo, bo sama nie wiem czy o tym pisać. Jak zwykle nasuwa sie pytanie gdzie kończy się sztuka a zaczyna....nie wiem jak to nazwać.
Teksty pochodzą ze strony internetowej, podpisy pod zdjęciami na podstawie omówień eksponatów z przewodnika po wystawie.

10 komentarzy:

  1. Kantor miał jednak obsesję śmierci. Tym niemniej dzieci w wózku na śmieci bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sztuka Kantora oddziałuje na moje emocje, fascynuje, ale i przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właściwie dobrze, że do trzech razy sztuka Kantora. Jeszcze trochę i byłby nudny z tą swoją śmiercionośną twórczością. Wrócę do tego za sto lat.z.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brrr... Paskudne to jakieś. Na mnie robi okropne wrażenie, nie chciałabym tego w naturze oglądać.
    Jak patrzę na te różności, które tu pokazujesz, to myślę, że powinno się stworzyć jakieś nowe słowo. To już nie sztuka. To słowo nie wystarcza. Jeśli do worka wpycha się zbyt wiele rzeczy, to on w końcu pęknie. Pora na coś nowego, a sztuce zostawmy rzeźby i obrazy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Worek pękł już dawno. Dzisiejsi mistrzowie też kiedyś według klasyków, nie tworzyli sztuki.
      Tutaj rekwizyty teatralne zostały podniesine do rangi dzieł sztuki, mozna je traktować jako rzeźby.
      Widziałaś prace Kozyry? Kantor przy niej to klasyk.

      Usuń
  5. Podoba mi się Goplana i Elfy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mało baśniowe. Pamiętam spektakl Balladyny, na którym Goplana jeździła na motorze. (Bardzo dawno to było i nie pamiętam kto reżyserował)

      Usuń