Bo czeka wystawa secesji węgierskiej, jutro autobusy zabytkowe (jeszcze nie wiem czy pójdę), wszystko przysłania remont. Noga mnie boli, głupia dolegliwość spowodowana pęcherzem, spacer długi raczej nie wchodzi w grę, siedzenie w chaosie i ciasnocie też nie, biadolenie tutaj też nie.....
To żeby nie było łyso trochę tego i owego, może się ruszę i po drodze coś wymyślę.....
Migawka ze spektaklu.
Wspomnienie z Egeru, uliczka i urocze podwórko.
Ulubiona kawiarenka w Podgórzu.
Bębny japońskie - to było przeżycie.
"Widokówka" klasyczna z Krakowa.
Zakwitły różyczki, lato tuż tuż....
Pełnia i bezsenna noc.
Uliczka za kratkami.
To by było wszystko, chyba dojrzałam do wyjścia z domu.
Bębny - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że tak mi się spodobają, bo przecież nie lubię hałasu i głośnej muzyki.
UsuńJa czasem lubię. To zależy od chwili od sytuacji. A bębny mogą być głośne, ale wcale nie muszą :) mają mnóstwo odcieni.
UsuńTe były głośne ale porywające.
UsuńPamiętam magię bębnów na moście Tumskim w ramach projektu Mosty.
UsuńByłam tam wtedy....
UsuńKilkadziesiąt lat temu doświadczyłam traumatycznego remontu, kilka miesięcy żyliśmy w totalnym bałaganie bez dostępu do kuchni, a co za tym idzie i do wody, do toalety także. Wymieniali nam stropy w części mieszkania. To było traumatyczne przeżycie, które przepłaciłam czymś na kształt depresji. Dlatego też, jak kilka lat temu mieli mi wymieniać położenie okna w pokoju, powiedziałam sobie, że tym razem się nie dam i muszę sobie z tym poradzić bez kosztów psychicznych. No i nie było łatwo, bo ekipy remontowe przewijały się przez mój pokój także przez kilka miesięcy, ale ten czas wykorzystywałam na naprawę mebli i tym podobne. Patrzyłam także uważnie na ręce robotnikom, uprzedziwszy ich, że kiedyś ukończyłam szkołę budowlaną. Przeprowadziłam z nimi kilka fachowych rozmów, miałam z tego trochę zabawy, a na koniec wywnioskowałam, że majster miał mnie za upierdliwe babsko i uważał mnie za coś na kształt zarazy ;) Jednakowoż pomalowali mi na koniec pokój, a próbowali się od tego wymigać. Dodam, że wymiana okna nie była na moje życzenie, tylko była konsekwencją dobudowywania bloku do naszej kamienicy.
OdpowiedzUsuńEwo dobrze by było abyś sobie także znalazła jakiś sposób na ten remont, a dasz radę zobaczysz, a potem będziesz się cieszyć :)
UsuńBiadolenie trochę pomaga, bo w sumie to daję radę, tylko w takich sytuacjach ostro muszę walczyć z moim własnym leniem.
UsuńDostęp do wody, lodówki i mikrofali mam, nie zginę.
UsuńOjej. W takim razie życzę dużo zdrowia i motywacji! :) Zdjęcia ciekawe, miło się oglądało.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRemont, dyskomfort, jako motywacja do działania - oto recepta na "lepsze jutro". Nie wychodząc z domu możesz jeszcze wiele zaprezentować.z
OdpowiedzUsuńWolę jednak wyjść. Jednak dzisiaj inspiracji nie znalazłam...
UsuńCiekawa jestem tych bębnów. No i chętnie bym poszła do takiej kawiarenki.:)
OdpowiedzUsuńNo cóż, remonty to zmora i nieważne czy z naszej inicjatywy, czy narzucone. Nas czeka malowanie kuchni brrr...
Wpisz sobie na You Tube "Samurai Drum Ikki" jest tak koncert zespołu na którym byłam z Finlandii i innych miejsc.
UsuńObejrzałam sobie. Podoba mi się, chętnie bym posłuchała na żywo.
UsuńDo moich ulubieńców należy Clanadonia (chociaż nie wiem, czy oni wciąż występują). Chyba ich na blogu polecałam, z tym właśnie utworem:
https://www.youtube.com/watch?v=ZQ_3hsCDp7k&list=PL_Yf8MKf40XTNcog4bdoYD8QNDVgn6UPG
Ciekawe, czy zgadniesz, który z nich mi się najbardziej podoba.:)))
Obejrzałam, fajne ale inne niż te japońskie. Widziałam u Ciebie na blogu.
UsuńOby ten Twój remont, Ewo jak najszybciej się skończył ...
OdpowiedzUsuńTeż spać nie mogłam, a dopiero rano doczytałam, że pełnia była.
Jeszcze się dobrze nie zaczął, mam nadzieję, że zdążą bo muszą się uwinąć w terminie. Byle nie sfuszerowali.
UsuńRemonty to nic fajnego :( Trzymam kciuki zeby ten potoczyl sie bezbolesnie :) Chetnie bym sie na taki koncert bebnow japonskich wybrala!
OdpowiedzUsuńTen zespół bębnistów jeździ po świecie, może trafisz.
UsuńI ja życzę szybkiego zakończenia remontu. Wiem, jakie to męczące. A zdjęcia jak zwykle obejrzałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię jak do mnie zaglądasz.
UsuńKawiarenka mi sie podoba!!! i bebny w wykonaniu japonskim bardzo mnie zaciekawily! a remont sie skonczy i bedzie fajnie, juz sie ciesze na relacje po.
OdpowiedzUsuńKawa w niej dobra. Postaram się o relację, oby jak najprędzej.
UsuńNie trzeba dużo, żeby dać nam oko pocieszyć. Ewuniu życzę szybkiego powrotu do normalności po remoncie. Też mnie to czeka, aż się boję.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać, ale jeszcze trochę przed nami.
UsuńRemonty mają to do siebie, że trwają dwa razy dłużej i są dwa razy droższe, niż planowaliśmy :-). Życzę Ci, by u Ciebie to się nie spełniło :-))). Buziaki !
OdpowiedzUsuń