sobota, 10 czerwca 2017

Miał być

nowy post trzy dni temu. Nie napisałam, nie miałam pomysłu, nie chciało mi się i dalej tak jest.
Bo czeka wystawa secesji węgierskiej, jutro autobusy zabytkowe (jeszcze nie wiem czy pójdę), wszystko przysłania remont. Noga mnie boli, głupia dolegliwość spowodowana pęcherzem, spacer długi raczej nie wchodzi w grę, siedzenie w chaosie i ciasnocie też nie, biadolenie tutaj też nie.....
To żeby nie było łyso trochę tego i owego, może się ruszę i po drodze coś wymyślę.....


Migawka ze spektaklu.


Wspomnienie z Egeru, uliczka i urocze podwórko.



Ulubiona kawiarenka w Podgórzu.


Bębny japońskie - to było przeżycie.



"Widokówka" klasyczna z Krakowa.


Zakwitły różyczki, lato tuż tuż....


Pełnia i bezsenna noc.


Uliczka za kratkami.
To by było wszystko, chyba dojrzałam do wyjścia z domu.

29 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam że tak mi się spodobają, bo przecież nie lubię hałasu i głośnej muzyki.

      Usuń
    2. Ja czasem lubię. To zależy od chwili od sytuacji. A bębny mogą być głośne, ale wcale nie muszą :) mają mnóstwo odcieni.

      Usuń
    3. Te były głośne ale porywające.

      Usuń
    4. Pamiętam magię bębnów na moście Tumskim w ramach projektu Mosty.

      Usuń
    5. Byłam tam wtedy....

      Usuń
  2. Kilkadziesiąt lat temu doświadczyłam traumatycznego remontu, kilka miesięcy żyliśmy w totalnym bałaganie bez dostępu do kuchni, a co za tym idzie i do wody, do toalety także. Wymieniali nam stropy w części mieszkania. To było traumatyczne przeżycie, które przepłaciłam czymś na kształt depresji. Dlatego też, jak kilka lat temu mieli mi wymieniać położenie okna w pokoju, powiedziałam sobie, że tym razem się nie dam i muszę sobie z tym poradzić bez kosztów psychicznych. No i nie było łatwo, bo ekipy remontowe przewijały się przez mój pokój także przez kilka miesięcy, ale ten czas wykorzystywałam na naprawę mebli i tym podobne. Patrzyłam także uważnie na ręce robotnikom, uprzedziwszy ich, że kiedyś ukończyłam szkołę budowlaną. Przeprowadziłam z nimi kilka fachowych rozmów, miałam z tego trochę zabawy, a na koniec wywnioskowałam, że majster miał mnie za upierdliwe babsko i uważał mnie za coś na kształt zarazy ;) Jednakowoż pomalowali mi na koniec pokój, a próbowali się od tego wymigać. Dodam, że wymiana okna nie była na moje życzenie, tylko była konsekwencją dobudowywania bloku do naszej kamienicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo dobrze by było abyś sobie także znalazła jakiś sposób na ten remont, a dasz radę zobaczysz, a potem będziesz się cieszyć :)

      Usuń
    2. Biadolenie trochę pomaga, bo w sumie to daję radę, tylko w takich sytuacjach ostro muszę walczyć z moim własnym leniem.

      Usuń
    3. Dostęp do wody, lodówki i mikrofali mam, nie zginę.

      Usuń
  3. Ojej. W takim razie życzę dużo zdrowia i motywacji! :) Zdjęcia ciekawe, miło się oglądało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Remont, dyskomfort, jako motywacja do działania - oto recepta na "lepsze jutro". Nie wychodząc z domu możesz jeszcze wiele zaprezentować.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę jednak wyjść. Jednak dzisiaj inspiracji nie znalazłam...

      Usuń
  5. Ciekawa jestem tych bębnów. No i chętnie bym poszła do takiej kawiarenki.:)
    No cóż, remonty to zmora i nieważne czy z naszej inicjatywy, czy narzucone. Nas czeka malowanie kuchni brrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisz sobie na You Tube "Samurai Drum Ikki" jest tak koncert zespołu na którym byłam z Finlandii i innych miejsc.

      Usuń
    2. Obejrzałam sobie. Podoba mi się, chętnie bym posłuchała na żywo.
      Do moich ulubieńców należy Clanadonia (chociaż nie wiem, czy oni wciąż występują). Chyba ich na blogu polecałam, z tym właśnie utworem:
      https://www.youtube.com/watch?v=ZQ_3hsCDp7k&list=PL_Yf8MKf40XTNcog4bdoYD8QNDVgn6UPG
      Ciekawe, czy zgadniesz, który z nich mi się najbardziej podoba.:)))

      Usuń
    3. Obejrzałam, fajne ale inne niż te japońskie. Widziałam u Ciebie na blogu.

      Usuń
  6. Oby ten Twój remont, Ewo jak najszybciej się skończył ...
    Też spać nie mogłam, a dopiero rano doczytałam, że pełnia była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się dobrze nie zaczął, mam nadzieję, że zdążą bo muszą się uwinąć w terminie. Byle nie sfuszerowali.

      Usuń
  7. Remonty to nic fajnego :( Trzymam kciuki zeby ten potoczyl sie bezbolesnie :) Chetnie bym sie na taki koncert bebnow japonskich wybrala!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zespół bębnistów jeździ po świecie, może trafisz.

      Usuń
  8. I ja życzę szybkiego zakończenia remontu. Wiem, jakie to męczące. A zdjęcia jak zwykle obejrzałam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kawiarenka mi sie podoba!!! i bebny w wykonaniu japonskim bardzo mnie zaciekawily! a remont sie skonczy i bedzie fajnie, juz sie ciesze na relacje po.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawa w niej dobra. Postaram się o relację, oby jak najprędzej.

      Usuń
  10. Nie trzeba dużo, żeby dać nam oko pocieszyć. Ewuniu życzę szybkiego powrotu do normalności po remoncie. Też mnie to czeka, aż się boję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się nie mogę doczekać, ale jeszcze trochę przed nami.

      Usuń
  11. Remonty mają to do siebie, że trwają dwa razy dłużej i są dwa razy droższe, niż planowaliśmy :-). Życzę Ci, by u Ciebie to się nie spełniło :-))). Buziaki !

    OdpowiedzUsuń