Nie mogłam zmarnować okazji i już w sobotę wybrałam się na dłuższy spacer. Byłam już w tamtych stronach ale na Cmentarz Bronowicki nie zawędrowałam. Tym razem tam też chciałam poszukać aniołów.
Po drodze chyba już ostatnie takie jesienne kolory. Cmentarz położony przy ruchliwej dwupasmówce, niewielki i brakowało mi tego szczególnego nastroju starych cmentarzy. Mało grobów zabytkowych, nowoczesne, podobne do siebie nagrobki. Jeszcze kolorowo, chociaż znicze już pogasły, ale ten delikatny, charakterystyczny zapach jeszcze był wyczuwalny.
Znalazłam tylko trzy aniołki,
mimo, ze przeszłam wzdłuż i wszerz cały cmentarz. Jednak miejsce niezbyt pasuje do powagi i ciszy bo cały czas w tle słychać szum przejeżdżających aut.
Wpadł mi kiedyś w ręce katalog wystawy studentów ASP, która znajdowała się w pobliskiej Galerii. Boczną droga udało się dojść nie narażając zbyt długo uszu na uliczny hałas.
Tworzywem wszystkich eksponatów jest papier czerpany, inspiracją były między innymi pasy przy szlacheckich kontuszach. Podobała mi się pomysłowość młodych artystów.
To wariacje na temat wachlarza, w tle wiszą pasy.
Akty, ciekawie pomyślane.
Jeszcze inna technika, tym razem rysunek i kolaż.
Zdjęcia powyżej zrobiłam pod pasem,
a to widok z góry.
Sukienka prezentuje się całkiem ładnie.
Jeszcze jeden wachlarz.
Wracałam sobie powolutku podziwiając prześwietlone słońcem liście.
W niedzielę też byłam, ale to już będzie inna relacja.
Cale dwa dni siedzialam w domu jak przymurowana, bo robota, bo goscie i bo pogoda byla do takiej bani, ze nawet Toya wzbraniala sie wyjsc na siusiu. :(
OdpowiedzUsuńGorzej by było gdyby było pięknie, a Ty musiałabyś siedzieć w domu.
UsuńNo fakt. A tak przynajmniej nie mialam czego zalowac. ;)
UsuńCiekawa wystawa. Pasy bardzo mi się spodobały. Ja sobotę też miałam bardzo zajętą, nawet nie za bardzo pamiętam jaka pogoda była. Zresztą i tak nie mam tu gdzie chodzić na spacery. Po poboczu nieprzyjemnie, a po polach nie będę przecież chodzić. Tam to raczej na spacery chodzą sarny, dziki i inne takie.:)
OdpowiedzUsuńJakiejś bocznej drogi przez pola nie ma? W dzień chyba dziki i inne takie nie spacerują. Pobocza mało przyjemne to wiem.
UsuńMasz przyrodę za drzwiami, ja muszę sporo przejść, żeby horyzont się poszerzył.
Bardzo lubię czerpany papier, w ogóle lubię papier, jak pracowałam robiłam z niego bardzo dużo rzeczy, dokumentacji niestety brak. Pokazane przez Ciebie prace bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie takie malarskie, impresjonistyczne, piękne!
Dziękuję za pochwałę zdjęcia. Też lubię papier czerpany, ma miłą fakturę, tylko trochę drogi.
UsuńPiękna pogoda sprawia, że żyć sie chce i wędrować gdzień łapiac promienie słonca i ciekawe widoki.Choćby i na cmentarz, bo i tam przecież mozna interesujące obiekty sfotografować. Bardzo podobaja mi sie delikatne dzieła sztuki z papieru czerpanego!:-)
OdpowiedzUsuńTeż mi się pomysł prac podobał, lubię takie.
UsuńPiękny spacer ciekawa wystawa
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńZaraz...zaraz, a rozliczenie z kilometrów. Spacer, spacerem, ale rekordy nowej normy trzeba bić...z
OdpowiedzUsuńNie było się czym chwalić, 18 w ciągu dwóch dni? gdyby to było 30 to co innego.
UsuńJedno zdjecie aniolka, a gdzie dwa pozostale? kiedys chodzilam na spacer do Bronowic, bo bylam blisko rok w Instytucie Fizyki Jadrowej i spalam w ichnim hotelu, Bronowice nie byly daleko, ale na cmentarz nie doszlam. CZyzbys mieszkala gdzies blisko?
OdpowiedzUsuńWystawa bardzo niezwykla, podoba mi sie bardzo a suknia z papieru czerpanego bardzo pieknie i szlachetnie wyglada..
Bo tamte dwa aniołki były smutne, dziecinne. Owszem, mieszkam blisko, od Bronowic, tych historycznych rzut beretem. Spacerkiem pół godzinki.
UsuńFajne prace. Jeszcze nieskalane i niezepsute artystyczne dusze. Takie to świeże jakieś i pogodne, niewydumane.
OdpowiedzUsuńTo był chyba zadany temat, materiał i wykorzystanie.
UsuńHana pięknie podsumowała wystawę. Mnie też się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuń