piątek, 24 listopada 2017

Kopiec Wandy

Obiecałam kiedyś, że się wybiorę, zrobię zdjęcie i opiszę. Słowa dotrzymuję, byłam w ubiegłą niedzielę. Mieszkam na przeciwległym krańcu miasta, podróż tramwajem trwała godzinę, ale dzięki ciekawej lekturze nie dłużyła się zbytnio. Trzeba było wysiąść na ostatnim przystanku, słoneczko świeciło, wiał zimny wiatr, ale obiekt był bardzo blisko.



Kopiec Wandy – kopiec w Nowej Hucie, dzielnicy Krakowa, zbudowany prawdopodobnie ok. VII – VIII wieku. Jeden z czterech kopców istniejących do dziś w Krakowie. Wedle legendy jest mogiłą Wandy, córki księcia Kraka, której ciało miano wyłowić z nurtów nieopodal przepływającej Wisły. Kopiec zwieńczony jest marmurowym pomnikiem projektu Jana Matejki, ozdobionym kądzielą skrzyżowaną z mieczem oraz napisem „Wanda”.



Stojąc na Kopcu Wandy 4 listopada lub 6 lutego zobaczymy zachodzące słońce dokładnie nad Kopcem Krakusa, natomiast stojąc na kopcu Krakusa 2 maja lub 10 sierpnia zobaczymy słońce wschodzące nad Kopcem Wandy[4]. Są to przybliżone daty słowiańskich świąt Dziadów (jesiennych i wiosennych), Gromnicy oraz święta Peruna.

Nie widać wyraźnie rysunku. Poniżej Kopiec Krakusa, nie było go widać wyraźnie, zdjęcie zrobione kiedy indziej i z bliska. W kopcu Wandy nie znaleziono żadnych śladów grobu, natomiast w Kopcu Krakusa ślady osadnictwa łużyckiego. Inna teoria mówi o celtyckim pochodzeniu kopców.



Zrobiłam z góry kolka zdjęć i już nie szłam na przystanek, tylko spacerkiem,



wzdłuż linii tramwajowej w stronę kombinatu.





Po drodze malownicza ruinka dawnego hotelu.


Kombinat, dawniej Huta im Lenina,


budynki administracji.


Dalej Aleją Solidarności,


zboczyłam troszkę nad Zalew Nowohucki z kaczuszkami.


Mieszkałam kiedyś w Hucie przez rok i pracowałam, dużo się zmieniło przez lata.


tej rzeźby nie pamiętam,


kościoła też nie było,

Na Alei Róż, którą codziennie biegłam do pracy, stał słynny pomnik Lenina.


Już niedaleko Plac Centralny, tutaj budynki takie same, ale zapamiętanych sklepów dawno nie ma i przystanek tramwajowy przeniesiony.



Z Placu Centralnego powędrowałam aż do Czyżyn, ale już zdjęć nie robiłam bo nie było nic interesującego.
Jeszcze w drodze na Plac Centralny zawadziłam o mini muzeum "Bufet pod Kombinatem", ale o tym innym razem.
Dla mojej Czytelniczki jeszcze do kompletu dwa kopce.


Kopiec Niepodległości im. Józefa Piłsudskiego i


najbardziej znany Kopiec Kościuszki. 
Nie mogłam znaleźć lepszego zdjęcia.










26 komentarzy:

  1. Cos takiego! nie wiedzialam, ze w Krakowie jest tyle kopcow! cos jak w Moskwie budowli identycznych z Palacem Kultury i Nauki. A piekne te kopce bo wyraziste i nie zmarnowane. A co do Nowej Huty, to byla raz - 1975 na praktyce nauczycielskiej jako opiekunka na kolonii (kolonie w Nowej Hucie...), w srodku lata drzewka byly rachityczne i mialy malo byle jakich lisci. Co tam teraz jest w ogole? w Kombinacie? I szkoda Lenina, bo dzieci teraz nie potrafia sobie wyobrazic tych historycznych dziwolagow...ale taka jest kolej historii...ciekawe na co przetopili (badz wykuli cegly) Lenina....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest Huta im Sendzimira,a przejęta przez hinduski koncern. Część hal stoi nieczynna, w jednej odbywają się koncerty, byłam dwa razy, niesamowita sceneria. Drzewa urosły, jest dużo zieleni, Plac Centralny się zmienił, niedawno był tam remont. Dużo nowych osiedli. Nie wiem co zrobili z Leninem, teraz nie ma tam nic. Została za to restauracja Stylowa, legenda tamtych czasów.

      Usuń
    2. Pewnie Mittal wykupil...oni wszystko wykupuja....Lenina naprawde zaluje. pomnika znaczy ;)

      Usuń
    3. Mittal i już miał parę wpadek z truciem atmosfery.

      Usuń
  2. Podziwiam nieustanną kondycje i piesze zawzięcie...to nagroda za ciekawy reportaż... dzięki, doceniam wysiłek.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycję się zdobywa, radzę spróbować, a podziw sobie cenię. :-)))

      Usuń
  3. Byłam dawno temu na kopcu Kościuszki i tyle z tego pamiętam, że jest tam jakaś restauracja na szczycie.Ciekawa jest Twa podróz po kopcach i widokach, o zmianach, które zachodzą w dole, gdy kopce jak stały, tak stoją!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczycie nie ma restauracji, tylko u podnóża kopca w starych fortach. Dobrze, że coś jednak trwa.

      Usuń
  4. Fajny taki zieloniutki ten kopiec Wandy:)
    W Nowej Hucie byłam jakieś 40 lat temu razem z kuzynką, bo jej syn na koloniach tam był właśnie :) Mieszkał na pięknej otoczonej lasami wsi, a na kolonie pojechał do Nowej Huty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w 75 roku, jak bylam wlasnie wychowawczynia kolonijna, to dzieci z pgrow dolnoslaskich byly na tej kolonii, w ramach - dzieci wiejskie niech poznaja miasto a miastowe niech jada w lasy, wsie, jeziora....

      Usuń
    2. Pietrek nie był pegeerowskim dzieckiem i pochodził z kieleckiego, ale to tak działało jak piszesz Krysia :) Do Wrocławia też dzieci przyjeżdżały na kolonie.

      Usuń
    3. Marija 40 lat temu było tam trochę inaczej, a te akcje zamiany wsi na miasto i odwrotnie pamiętam. W 75 roku już się z Hutą pożegnałam, nie byłam tam potem przez wiele lat. Było tam specyficzne środowisko, ale ludzie zintegrowani i życzliwi. Parę lat temu się wybrałam na stare smieci, nawet poznałam blok, w którym wynajmowałam mieszkanie u greckich emigrantów.

      Usuń
  5. I znów dowiedziałam się czegoś nowego, tyle kopców, wow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło,że skorzystałaś. Pomnikomania ma u nas dawne korzenie.

      Usuń
  6. No proszę, znowu się czegoś "naumiałam".:) Nie myślałam, że jest tyle tych kopców i że takie... stare. Pewno przez kopiec Kościuszki, bo on to "młodzik" w porównaniu z tamtymi.:)
    "Praca domowa" odrobiona na 6.:))) A my skorzystaliśmy.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiosną odbywa się bieg, tylko nie pamiętam czy czterech, czy trzech kopców. Na pewno od Kraka do Piłsudskiego.

      Usuń
  7. Tez nie wiedzialam, ze tyle kopcow jest w Krakowie, mozna sie zabawic w zaliczanie koronki kopcow krakowskich. A ja nie bylam na zadnym z nich, jeszcze!
    ta ruina hotelowa wyglada jak z horroru.
    A w Nowej Hucie tez nie bylam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz do nadrobienia, dostęp nawet niezbyt trudny bo w lecie na Kopiec Kościuszki jeździ spod Wawelu śmieszna ciuchcia.

      Usuń
  8. Byłam raz w Hucie, ale słabo ja pamiętam. Na Twoich zdjęciach wygląda ciekawie. Kopiec Wandy jest uroczy i tez do zaliczenia jeszcze.
    Dziękuję za wspaniałą relację z wyprawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, chociaż wolałabym oporowadzać Cię osobiście.

      Usuń
  9. I pieszo do domu szłaś, Ewo?? Nooo ... super :)))
    Kopce to tajemnicze budowle, kto wie, co się w nich kryje i dlaczego, oraz przez kogo zostały zbudowane ... tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieszo nie doszłam z bardzo prozaicznych powodów. Musiałam z Ronda Czyżyńskiego tramwajem.... Ciekawa jestem ile do mnie kilometrów z Huty. Może kiedyś sprawdzę...
      Teorii kilka na temat powstania kopców czytałam, nic pewnego nie wiadomo.

      Usuń
  10. No i dołączę się pod zachwyty innych. Też nie wiedziałam, że tyle kopców w Krakowie.
    Cudnie nam to Ewuniu pokazałaś, czułam jak maszeruję z Tobą po Nowej Hucie, w której nigdy nie byłam. Dziękuję za wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam nadzieję że pomaszerujemy kiedyś razem, gdziekolwiek by to było.

      Usuń
  11. Dziękuję Ewo za wycieczkę po kopcach :) u Ciebie jak na promocji, zamawiasz dwa a dwa dostajesz gratis ;) też nie wiedziałam że aż tyle u Ciebie kopcow. Bardzo się cieszę że mogłam je zobaczyć a najbardziej to że te stare kopce Kraka i Wandy nadal stoją i mają się dobrze. Kawałek historii, dziękuję za wycieczkę! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie. Lubię takie wycieczki. Też pozdrawiam.

      Usuń