Otwartą w Muzeum Narodowym wystawę dzieł Wyspiańskiego można oglądać i oglądać i podziwiać geniusz tego malarza, grafika, rysownika, poety, dramaturga, reformatora teatru. Trudno nie zastanowić się jak w tak krótkim życiu zdołał stworzyć tyle i na taką skalę. Zrobiłam ponad sto zdjęć, nie bardzo wiem, które wybrać, spróbuję pokazać to, czego na ogół się nie pokazuje w albumach.
Wejście na wystawę to projekt werandy w domu Wyspiańskiego.
Młodzieńczy autoportret
W jednej z sal ustawione w rzędach ogromne skrzynie z projektami witraży. Nie da się tego ogarnąć w całości, można się przyjrzeć detalom, wędrując między nimi.
Te białe prostokąty to świetliki w suficie.
Cała ściana szkiców, fragmentów, projektów polichromii. Wyłowiłam kilka znanych.
Przecierki wzory, które przenoszono na malowana ścianę.
Na sklejanych arkuszach szarego papieru rysunki.
"Teatr mój widzę ogromny..." Projekt rozbudowy Wawelu.
Wyspiański dbał nie tylko o słowo, ale także oprawę artystyczną swoich dramatów.
Suknia Heleny Modrzejewskiej,
scenografia,
rysunki strojów.
Korona Bolesława Śmiałego.
Cykl pejzaży malowanych z okna pracowni.
Portrety
Mieszkanie artysty w Paryżu.
Meble, które projektował do domu państwa Żeleńskich
Słynna balustrada.
To zaledwie ułamek tego, co znajduje się na wystawie. Czuję niedosyt, wybiorę się jeszcze raz.
Ale Ci zazdroszczę ! :))) BDB
OdpowiedzUsuńBędzie długo, może wpadniesz?
UsuńA do kiedy ? bo może...ale dopiero wiosną :)
UsuńCały przyszły rok.
Usuńsuper wystawa kiedyś czytałam książkę o Wyspiańskim ale nie pamiętam tytułu
OdpowiedzUsuńWarto było obejrzeć.
UsuńCzytałam wynurzenia Żeleńskiego na temat tych mebli, były ponoć pioruńsko niewygodne, bo dla projektanta najważniejsze były proporcje, a nie wygoda. Zaprojektowane były do odpowiednich wnętrz i nie dało się ich przenieść. Cała rodzina ponoć urzędowała w pokoju, zdaje się dziecięcym, gdzie były meble nie naznaczone geniuszem ;) Jak patrzę na nie na zdjęciach to mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńWystawę oczywiście z chęcią bym obejrzała.
One wyglądają na niewygodne i mnie osobiście nie bardzo sie podobają.
Usuń[NIECH NIKT NAD GROBEM MI NIE PŁACZE]
Usuń1. Niech nikt nad grobem mi nie płacze,
krom jednej mojej żony,
za nic mi wasze łzy sobacze
i żal ten wasz zmyślony.
2. Niech dzwon nad trumną mi nie kracze
ni śpiewy wrzeszczą czyje;
niech deszcz na pogrzeb mój zapłacze
i wicher niech zawyje.
3. Niech kto chce grudę ziemi ciśnie,
aż koniec mnie przywali.
Nad kurhan słońce niechaj błyśnie
i zeschłą glinę pali.
4. A kiedyś może, kiedyś jeszcze,
gdy mi się sprzykrzy leżeć,
rozburzę dom ten, gdzie się mieszczę,
i w słońce pocznę bieżeć.
5. Gdy mnie ujrzycie, takim lotem
że postać mam już jasną,
to zawołajcie mnie z powrotem
tą mową moją własną.
6. Bym ją posłyszał, tam do góry,
gdy gwiazdą będę mijał -
podejmę może po raz wtóry
ten trud, co mnie zabijał
22-ego lipca 1903. Rymanów
Stanisław Wyspiański
Nie jest łatwo geniuszom w tym kraju.
Zmarł przygnieciony zawiścią i hipokryzją.
Najwredniejsza cecha Polaków.z
Dziękuję. Geniuszom nigdy nie było łatwo.
UsuńChyba meble rzeczywiscie musialy byc niewygodne, i mnie najmniej sie podobaja z calej tak szerokiej tworczosci Wyspianskiego. Reszta jest wsoaniala, bardzo lubie jego faliste kreski, subtelne kolory, ekspresja na twarzach portretowanych. Trzeba bedzie w przyszlym roku dojechac do Krakowa...dzieki za relacje
OdpowiedzUsuńTrzeba dojechać koniecznie. Zdjęcia nie oddają urody prac.
UsuńPewnie dało się chwilę posiedzieć...:)
OdpowiedzUsuńPiękna wystawa i warta obejrzenia. Ech...
Jest cały przyszły rok, różn ie może sie zdarzyć.
UsuńWyspiański to geniusz.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze,ze Kraków pamięta i przypomina,by ten artysta nie kojarzył się tylko z "Weselem"
Jak tylko trochę stanę na nogi na pewno wystawę odwiedzę.
A witraż "Bóg Ojciec " jest najpiękniejszy z najpiękniejszych!
Życzę szybkiego "stanięcia" a wystawę warto zobaczyć.
UsuńI ja jestem wielbicielką Jego twórczości. Był geniuszem, bez dwóch zdań. Część tych szkiców kiedyś oglądałam na wystawie Opus Magnum. Pewnie pamiętasz ? Miał krótkie ale niezwykle pracowite i owocne życie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się co jeszcze by stworzył gdyby żył dłużej. Tamtej wystawy jakoś nie pamiętam.
Usuńobok Wyspiańskiego usiąść...
OdpowiedzUsuńza wysokie progi...
Progi są do zdobywania...
Usuńschody...
Usuńponoć trudno o większy wysiłek jak spacery po schodach
Za to jaka satysfakcja jak się już zdobędzie upragnione piętro.
UsuńEwo, napiszę taki więcej osobisty komentarz... O Wyspiańskim naturalnie wiem a jakże i jak inne dzieci w szkole jego Twórczością mnie wypychano jak indyka na święta. W efekcie przez lata nie mogłam na jego sztukę patrzeć. Z pewnym więc oporem kliknąłam na ikonkę u Ciebie i zaskoczyło mnie bogactwo i piękno którego się po prostu nie spodziewałam. Bo po latach unikania Wyspiańskiego udało mi się wszystko zapomnieć. Obejrzałam, zachwyciłam.sie i sama z siebie zauroczylam. Dziękuję za ten wpis :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak miło czytać takie słowa. Żałuję, że nie mogę pokazać wszystkiego, zrobiłam więcej zdjęć, ale jak to na wystawie kiepsko wyszły. Wyspiańskiego lubię i cenię, ani szkoła, ani studia mi go nie obrzydziły.Chociaż szkoła potrafi.
UsuńOj tak, szkoła potrafi zniechęcić :) ale na szczęście można po latach ponownie odkryć dla siebie!
OdpowiedzUsuń