Dzisiaj pogoda nie zachęcała, ale zielona buźka na mapie zanieczyszczeń zmobilizowała mnie do wyjścia.
Jednolicie szaro, niebo i droga zlewają się kolorystycznie, za opłotkami osiedla trochę śniegu.
Nie mogłam pominąć kolorowego akcentu..
Lustro śmiesznie do połowy zamglone,
modrzew ciągle jeszcze złoty.
Nie dość że ponuro, to cały czas mży, drobniutki, prawie nieodczuwalny deszczyk.
już minęłam hałaśliwe Aleje, ładnie odnowiona kamieniczka
ujawnia ciekawe detale. Nic nie piłam, nie wiem dlaczego tak krzywo wyszło.
Przechodziłam niedaleko tyle razy, dzisiaj o kilka metrów zmieniłam trasę i odkryłam tę płaskorzeźbę i tablicę poświęconą ofiarom wielkiego głodu na Ukrainie w latach 1932-1933.
na Rynku kiermasz i tłumy ludzi, kupiłam tylko prezent i uciekłam. Po drugiej stronie Sukiennic tańczyła sobie młodzież, pewnie w ramach jakiejś akcji, ale nie sprawdzałam.
Na osiedlu gawrony siedzą na drzewach i patrzą czy gołębie już się najadły.
Przeszłam 10.30 kilometrów, czapka nasiąkła wilgocią, nogi rozbolały, ale nie żałuję. Teraz mogę z czystym sumieniem siedzieć w domu i robić to, co lubię.
Bardzo mi się podoba ta odnowiona kamienica.
OdpowiedzUsuń10 kilometrów to dystans już chyba nie dla mnie, dzisiaj bardzo trudno mi się chodziło, ale podreptałam po Jarmarku, chyba ze dwie godziny. Ludziów była chmara, bo orszak Mikołaja miał jeździć po rynku. Sanie odkryłam jak wchodziłam na Rynek, pokręciłam się po Jarmarku, przede wszystkim bardzo skrupulatnie obfotografowałam choinkę, mamy w tym roku nową, budzącą sprzeczne uczucia u oglądających. A potem poszłam podglądać, jak orszak Mikołaja przygotowuje się do wymarszu ;)
Zupełnie zapomniałam o choince, ale na Rynku jeszcze będę to sobie obejrzę. W ubiegłym roku była brzydka.
UsuńPięknie! Taki kawał drogi przeszłaś...
OdpowiedzUsuńLubię gawrony. A najbardziej te z Twojego obrazka:)
Gawrony są sympatyczne, lubię je też, ale ostatnio nie chcą pozować.
UsuńStraszny jest ten Wasz smog, i to w calej Polsce, nie tylko u Was. Co sie dzieje, tego nie bylo za moich czasow, chociaz przemysl kwitl i tez zaniwczyszczal.
OdpowiedzUsuńOraz brawo, gratuluje. Mnie marazm ogarnal i z lozka bym nie wychodzila.
Samochodów było mniej, mniej blokowisk, a smog nad Krakowem i Śląskiem też wisiał, tylko wtedy się o tym nie mówiło.
UsuńEwuniu, a ta tablica z rowerkiem to bezpańska ? Przygarnęłabym ;)) Dobrze poznałam, że szłaś ulicą Smoleńsk ?
OdpowiedzUsuńPokazuj zdjęcia, pokazuj bo zapomnę jak Kraków wygląda ;)))
To owocnych spacerów póki śnieg biały :)
Barbara
Sprawdzę czy da się tablicę podprowadzić, a na dyżur pójdę chyba na piechotę.
UsuńEwo, spójrz, tu całkiem inny Kraków,świąteczny;))Choinki,ozdoby,łakocie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Hanna
http://martuchnaj-zyciejestpiekne.blogspot.com/
Byłam, widziałam, miałam nawet ochotę na te kolorowe rolady. Nie wiem jak w tym roku, ale kiedy ostatnio spróbowałam grzanego winka było niedobre.
UsuńPozdrawiam.
Jeszcze tylko śniegu odrobinę więcej...z
OdpowiedzUsuńŚnieg jest dobry gdzie indziej. W mieście się nie sprawdza.
UsuńNiezle Ewo, ponad 10 km! i w taka szaruge! patrze teraz codziennie na znieczyszczenie Krakowa i wcale nie jest tak zle, Warszawa ostatnio gorsza. A Rabarbara ma racje...fajny ten rower! no i pokazuj Krakow, zawsze cos ciekawego znajdziesz i to jest fajne. A Rabarbara nie zapomni swego miasta, ostatnio sie cwiczy w zwiedzaniu Warszawy, i bedzie miala problemy z przynaleznoscia geograficzna!
OdpowiedzUsuńSmog jest najgorszy wieczorem. Jak wieje wiatr to mniejszy. Rabarbara musi nadrobić krakowskie zmiany w krajobrazie, a Warszawa duża.
UsuńZawsze coś ciekawego wynajdziesz, Ewo :) 10 km robi wrażenie, naprawdę ... po mieście tak ich nie czuć i nie widać, jakby człowiek miał to przejść za miastem i jeszcze po długich prostych ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze wpisać komentarz do poprzedniego wpisu ... Na dłuższy pobyt ( czyli taki tygodniowy ;)) byłam w Chorwacji i Czarnogórze. Przez chwilę w Słowenii i Bośni. Racja, co autor wystawy pisze o tych kontrastach, o życiu w wielu cywilizacjach i różnych osiach czasowych. Póki żył Tito, wszystko się w miarę kręciło, Jugosławia niby kraj komunistyczny, ale obracający dolarami transferowymi - jeśli dobrze pamiętam. A teraz - cóż...różnie to w różnych krajach wygląda. Długo mogłabym pisać o moich obserwacjach i odczuciach, zresztą ;) To niesamowite miejsce.
A nie wiem, czy wiesz, Ewo, że w VIII wieku z okolic Małopolski, ruszyli ludzie na Bałkany i tam się osiedlili? Sami swoi ;)
Nie wiedziałam i naszych na Bałkanach. Byłam tylko w Słowenii nad jeziorem Bled, pięknie tam i ludzie przyjaźni. Wolę chodzić za miastem, ale nie zawsze mogę, więc się lubi co się ma.
UsuńJak Ewuniu piszesz o tych kilometrach, to włos mi się jeży, a jak jestem w hucie, to pewnie więcej kilometrów robię i nie wiem o tym. Muszę sobie ustawić tę aplikację w smartfonie, tylko nie wiem jak. U mnie też była zima i sobie poszła.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Nie zakładałam tego sama, ale mam wrażenie, ze trzeba mieć internet w telefonie. Popytaj kogoś kumatego w te klocki, to nic nie kosztuje, a fajne jest.
UsuńNawet wiem kogo - Pantery.
UsuńOna ma trochę inny program. Ale zapytać zawsze można.
UsuńNo i gdzie jest mój komentarz?! Był i zniknął, skubany. Znowu Smok?:)))
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam przeczytać!!! Kiedy był?
Usuńwystarczy wyjść z domu i oko otworzyć, a notka sama się znajdzie...
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam...
Dziwna rzecz z tym smogiem. Kraków teraz taki zanieczyszczony, a przecież nie pracuje już słynna huta im. Lenina. To jak musiało być wcześniej ? Moja alergiczka przez lata studiów jakos nie narzekała, co więc teraz się stało ?
OdpowiedzUsuń