Mogę się poużalać, mogę rzucić wszystko i nic nie robić, mogę sprawdzić co w trawie....a nie w trawie tylko w muzeum piszczy. Sprawdziłam i znalazłam kolory. Niezawodna Manggha, nowa kolekcja kimon, wyjście tylko jedno: aparat do torby i w drogę
.Różnorodność w tradycyjnym japońskim stroju osiągana jest poprzez wykorzystanie wielu rodzajów tkanin i wzorów. Zdobienia wykonywane ręcznie lub maszynowo uzyskiwane są rozmaitymi metodami: tkanymi, malowanymi czy z użyciem haftu. Przygotowanie ręczne materiałów na kimono odbywa się dzisiaj w wyspecjalizowanych warsztatach, częściej jednak korzysta się z pomocy maszyn i komputerów. Prosta forma kimona daje możliwość skupienia się na jego dekoracji. Zastosowanie wielu technik i niezwykła pomysłowość projektanta przy tworzeniu wyszukanych wzorów i motywów doprowadziły do tego, że kimono stało się jedną z najpiękniejszych form japońskiej sztuki, a kolejne epoki kreowały jego określone style.
Obrazy użyte w kimonie to piękne, barwne dekoracje, często mające również znaczenie symboliczne. Twórcy kimon najchętniej sięgają do przedstawień zmieniającego się wraz z porami roku świata natury: roślin, zwierząt, wyobrażeń wody, fal, chmur czy płatków śniegu. Charakterystyczne są również kompozycje oparte na zawiłych wzorach geometrycznych, zwykle nawiązując do kształtów występujących w naturze, takich jak zygzaki, kratki i pasy. Projekt wzoru stanowi zawsze ściśle przemyślaną kompozycję i nawet jeśli kimono zmieni kształt po założeniu go na osobę, widoczne dla oka pozostanie zawsze to, co najciekawsze. (ze strony Muzeum, opis wystawy)
Zawsze mi się podobały te piękne stroje i tym razem też się nie zawiodłam.
Były tez tradycyjne buciki.
Piękne pasy obi. Przy okazji obejrzałam film jak się zdobi haftem, batikuje i nakleja płatki złota na te bardziej bogato zdobione.
Herby rodzinne - kamon, straciły swoje pierwotne znaczenie, stosowane teraz raczej jako element wyznaczający rangę stroju i element zdobniczy.
Za oknem dalej szaro, ale wracałam z obrazem kolorowych, egzotycznych szatek pod powiekami.
świetna ciekawa wystawa
OdpowiedzUsuńTam zawsze można coś ciekawego zobaczyć.
UsuńPiękne kimona, te pasy także, no i kolorowe, a kolor na wagę złota, dobrze, że go znalazłaś i nam pokazałaś, mnie też brakuje kolorów :)
OdpowiedzUsuńTo tradycyjne obuwie, zastanawiam się, jak można w czymś takim chodzić i się nie zabić, nie zrobiłabym w czymś takim ani kroku, no ale ja zawsze chodziłam w płaskim obuwiu ;)
W domu obuwia nie noszą, a reszta to chyba kwestia wprawy i teraz to raczej tylko dekoracja. Też bym nie umiała.
UsuńPiękne. Bardzo mi się podobają, chciałabym kiedyś dotknąć takie cudo. Zdolni są. Na jednym czarnym kimonie (czwarte zdjęcie) jest nawet... pewna pani robiąca zdjęcie.:)))
OdpowiedzUsuńObuwie może nawet ładne i zawsze mnie ciekawiło, jak się chodzi na tym z dziwnymi "obcasami". Tylko że ja bardzo nie lubię tych tzw. "japonek" - nie cierpię tej części między palcami i nie mogę tego nosić.
A takie zakładane czubki, to by było fajne do sandałów.:)
Też mam już dosyć tej szarości i burości za oknem.
Nie noszę japonek z tego samego powodu. Nie zauważyłam odbicia, ale tak się dzieje jak eksponat ciemny i za szybą,a jeszcze musiałam robić zdjęcie nad głowami wycieczki małolatów.
UsuńKimona - piękne i każde inne. Ciekawe czy jest jakiś związek między kimonem, a sennością?...z
OdpowiedzUsuńW tej chwili tak, bo spać mi się chce. Sądząc z opisów kimono nie jest jednak nocnym strojem.
UsuńMoże od "kimać"- spać , ale niezbyt wygodnie. Tak czy siak - kimaj zdrowo.z
OdpowiedzUsuńNie lubię tego słowa, ale dziękuję i wzajemnie.
UsuńBuciki zajefajne! Jak w ogole mozna sie na czyms takim przemieszczac, nie lamiac sobie wielokrotnie nog? I tak lepsze sa od tych chinskich narzedzi tortur na stopy. Ehhh... ci Azjaci! Ale kimonka fajne.
OdpowiedzUsuńChinkom stopy bandażowali, już dawno tego nie robią, a współczesne Japonki chyba tych klocków nie noszą.
Usuńdrewniane japonki wyglądają bardziej jak model obuwia, niż obuwie - takie :resoraki" do łażenia. po rynku w nich nie dałoby rady chyba. kocie łby i te klocki raczej nie przypadłyby sobie do gustu.
OdpowiedzUsuńKiedyś chodziły, teraz już nie, ale zwykłe "japonki" chyba noszą.
UsuńTrzeba przyznać,że kultura wschodnia jest bardzo kolorowa.Nie przepadam za japońszczyzną,ale miło się ogląda te kolorowe szatki i,wachlarze i inne akcesoria kiedy za oknem zima.
OdpowiedzUsuńLubię japońskie klimaty, filmy, drzeworyty, literaturę. Fascynuje mnie ta odmienność.
OdpowiedzUsuńZawsze coś ciekawego znajdziesz, Ewo :))
OdpowiedzUsuńNiestety, słońca jak na lekarstwo, a nawet mniej. Też muszę w końcu na spacer jakiś wyjść.
Pogoda jest tak beznadziejna, że coś trzeba znaleźć. Teraz jeszcze zaczął padać śnieg.
UsuńBardzo dziękuję Ewuniu za zabranie mnie ze sobą na wycieczkę, chociaż wirtualną.
OdpowiedzUsuńŁadne te kimona, a buciki? Lubię w lecie po domu chodzić w japonkach. Mam takie jedne, które nie uwierają między palcami i nie klapią.
U mnie za oknem nie ma szarości, tylko biel, chociaż słońca też jak na lekarstwo.
Nocny Marku, na wycieczki chodzisz zamiast spać? U mnie dzisiaj nareszcie wyjrzało słońce.
OdpowiedzUsuńU mnie też słonecznie.
UsuńBuziaki
coś niesamowitego . Zawsze wabiła mnie subtelność barw . Kunszt jeden jedyny
OdpowiedzUsuńDośka
zapomniałam napisać o słońcu które u mnie jest . Odbija się od śnieżnej bieli . Szkoda że nic się nie mówi w mediach o moim Podlasiu oddalonym jedynie 180 km od Warszawy
UsuńSłońce dzisiaj łaskawie wyjrzało, ale zamglone i błękit też wybrakowany. Media wolą sensacje a nie spokój i ciszę.
UsuńCzyli mozna sobie ukolorowic swiat! Mnie tez by sie podobala ta wystawa! jaka precyzja, doskonalosc w tych strojach!
OdpowiedzUsuńa wiosna juz niedlugo barwami poszaleje..sciskam serdecznie spod kwitnacych magnolii i kolorowych gardenii!
Na razie wiosna jeszcze daleko, zimno wróciło, śniegu nie ma, ale nareszcie świeci słońce. Ściskam nie mniej serdecznie chociaż z szarego miasta.
OdpowiedzUsuńNie tylko stroje ale i obyczaje zupełnie inne niż te dobrze nam znane. Kimona zawsze podziwiałam ale fascynują mnie buciki. Nie klapki japonki, tylko te drewniane buciki na szczątkowych koturnach. Jak można w nich chodzić ???
OdpowiedzUsuńUściski !
Na japońskich filmach o gejszach widać, że one tak śmiesznie "drobią" nie chodza normalnie. W tej chwili już chyba nawet do kimona ubierają normalne buty.
UsuńBuziaki, u nas wreszcie słońce.