niedziela, 25 marca 2018

Poniosło mnie...wczoraj

Ktoś napisał, ze mnie nosi po Krakowie. Dawno nie nosiło, bo zimno, czasu brak i ten przeklęty smog. Dzisiaj było umiarkowanie, to sobie pozwoliłam na spacerek, lepsze to niż sprzątanie. Pewnie będę żałować bo nawyk z wielu lat we mnie tkwi, ale często tak mam, odkładam na ostatnią chwilę.
Kupiłam sobie kiedyś coś w rodzaju przewodnika po okolicach Kleparza, poczytałam i poszłam sobie dzisiaj popatrzeć i zrobić parę zdjęć. Nie będę tutaj zamieszczać historii, powiem tylko, że kiedyś było to miasto pod Krakowem, pod koniec XIX wieku włączone w granice Krakowa. Sądząc z dawnych rycin i obrazów miastem było to trudno nazwać, ale był tam ratusz i rynek. Teraz jest to część miasta w centrum z placem handlowym, gdzie można zjeść i nawet się ubrać.

Ulicą Siemiradzkiego idę w stronę Placu Biskupiego, ładne kamienice, szkoda że zaniedbane.




Na Łobzowskiej zabawny mural,



na murze ktoś przykleił obrazek.


Wchodzę na dziedziniec przed kościołem św. Franciszka Salezego i klasztoru wizytek ,który wybudowano w latach !687 - 1695. 


Na przylegającej do kościoła ścianie klasztoru znajduje się zegar słoneczny z napisem "Życie sen krótki".


Narożny dom przy Długiej i Pędzichów to Dom Turecki wybudowany dla Teodora Koraba Rayskiego, który po Powstaniu Styczniowym walczył na wojnie rosyjsko-tureckiej. Budowla jest zwieńczona minaretem, do którego wchodziło się z wydzielonego pomieszczenia na strychu. 


Pod koniec XIX wieku powstał Instytut Marii i zespoły klasztorne prowadzące działalność o charakterze charytatywnym i edukacyjnym.



Dwór Tarnowskich wybudowany w 1613 roku, najpierw należał do rodziny Montelupich, później należał do Towarzystwa Jezusowego i pełnił rolę kostnicy królewskiej, stad wyprowadzano zwłoki zmarłych królów na uroczystości pogrzebowe. Kilkakrotnie przebudowywany, ostatnio w 1878 roku. Przechodził z rąk do rąk ostatnim jego użytkownikiem było Radio Kraków. Kiedy zmieniło siedzibę pałac niszczał. Żal było patrzeć na zabite dykta okna, zawalony balkon, odrapane mury. (zdjęcie powyższe z przewodnika, bo nie znalazłam swojego). Teraz z okazuje się, że pałac zakupiła Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie i jej oddział ma być w budynku.



Budowla otoczona płotem i widać, że zaczęły się prace remontowe.


Skręcam w Warszawską i dochodzę do Bazyliki mniejszej św. Floriana. Początki bazyliki sięgają !!85 roku. Po jednym z pożarów swiątynia nie została zniszczona, co przypisano interwencji świętego.


Ulicą Filipa dochodzę na właściwy plac i mimo popołudniowej pory jeszcze handel na niektórych straganach działa.


Bardzo apetycznie wyglądały te grzybki marynowane.



Widok na kościół Misjonarzy i jestem na Basztowej.


Okazała kamienica narożna pod Globusem zbudowana w latach 1904 - 1906 według projektu Tadeusza Stryjeńskiego. Gmach należał do Izby Handlowej i Przemysłowej.



Nie mieści mi się w kadrze, nie mogę stać na ulicy, bo by mnie rozjechał tramwaj.



Wracam ulica Batorego. W tym budynku mieściła się szkoła pomaturalna, do której chodziłam przez 2 semestry, jak nie dostałam się na studia.






Jeszcze jeden budynek według projektu Tadeusza Stryjeńskiego. Okazało się, że brama była otwarta i mogłam zrobić zdjęcia bez ogrodzenia.





Zrobiłam kawałek drogi, kończę spacer, nie chce mi się już dłużej chodzić.
Zaczęłam pisać post wczoraj,ale już dawno mi się tak opornie nie pisało. Nie lubię tak pisać, bo chciało by się podać jak najwięcej informacji, ale sama nie zawsze czytam dane historyczne, więc po co zanudzać. Dzisiaj pogoda podobna była też się "przewietrzyłam", ale aparatu nie zabrałam. 
Może po świętach będzie lepiej i ruszę w dalsze dzielnice, mniej odwiedzane przez turystów.

26 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe te budowle i smakowite detale mają, ten minaret na strychu, albo św.Florian i Stańczyk.
    Jak jest fajna pogoda to ja wolę na łono natury :) Dzisiaj 3 godziny szwendałam się po parku Szczytnickim. Wiosnę widać tylko odrobinę, ale odkryłam kilka bardzo ciekawych drzew na które przedtem nie zwracałam uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas porządnego, dużego parku nie ma, a w tych co są, tabuny ludzi. Do lasku sie wybiorę jak trochę błoto podeschnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten ktos, kto napisal, ze Cie nosi ;) mial chyba racje. :))) I niechze Cie nosi dalej, ja lubie uczestniczyc w tych wycieczkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)), miło było że KTOŚ pamiętał, a w towarzystwie milej.

      Usuń
  4. Przepiękna architektura,teraz tylko szkło i aluminium.W Krakowie to na zwiedzaniu byłam sto lat temu,częściej przejazdem.
    PS.Ewo,na smog i chemitrailsy odkryto,że neutralizuje te świństwa krzem i witaminy.Słucham wykładów dr.Czerniaka,Jaśkowskiego,stąd wiem co w trawie piszczy;)
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyłu, który wdychamy już nic nie zneutralizuje, witaminy łykam. U nas zbudowa mało ciekawa też się panoszy.

      Usuń
  5. Piękne, wyraziste kolory kamieniczek i wydobytych przez obiektyw Twego aparatu detali. Od razu widać, że była ładna pogoda. Światło sprzyjało i błekit nieba też ładnie dodaje sie do urody Twych zdjeć. Na Kleparzu nigdy nie byłam a lubię takie miejskie targi. Dobrze, że chce Ci sie od czasu łazikować i pokazywać nam cuda Twojego miasta!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda sprzyja spacerom i zdjęcia ładniej wychodzą.

      Usuń
  6. Kolejny ciekawy spacer.:) Zaskoczył mnie ten minaret, jakbym na ten budynek popatrzyła, to ot, kolejna ozdobna wieżyczka. Piękne są te stare budynki.
    U mnie na razie okolica niezbyt zachęcająca do spacerów. Mrozy bez śniegu sprawiły, że wszystko jest buro-szaro-brązowe i paskudne. Pojawiają się biegacze, ale to chyba najlepszy sposób, żeby to wszystko szybko minąć. Szkodliwych pyłów wprawdzie nie ma tak dużo, ale dla odmiany mamy różne... nawozy naturalne, których woń powala. A o otwarciu okna można zapomnieć... Do tego ziemia jeszcze pod spodem podmarznięta, a na wierzchu ciapa. Krety się powściekały i tyle jest kopców, że po poboczu ciężko się chodzi. To chyba najbrzydsza pora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minaret jest zwieńczony półksiężycem, niestety na zdjęciu tego nie widać. Szarości i hmmm... śladów dobrego trawienia gawronów na Plantach pełno. Nawóz naturalny ponoć najlepszy, trzeba wytrzymać.

      Usuń
  7. Bardzo przyjemny spacer. Byłam tam kiedyś, ale mało pamiętam. Wspomnienia jednak nieco powróciły. :) Przepiękna architektura, bardzo podoba mi się ostatni budynek i jego dworek. Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć to na żywo. :)
    Chętnie zobaczę takie dzielnice mniej znane.

    Miłego dnia. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego...wieczoru, czas szybko leci. Mam nadzieję, że uda Ci się zobaczć na żywo.

      Usuń
  8. Jest w Krakowie jeszcze jeden budynek z wieżyczkami minaretów, ale w którym miejscu?z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, a Ty wiesz?

      Usuń
    2. No pewnie. Na rogu Blichu i Grzegórzeckiej. pozdrawiam.z

      Usuń
    3. Wiem, o którym domu mówisz, ale czy to na pewno minaret, czy tylko wieżyczka?

      Usuń
  9. Fajnie, że się szwendasz, Ewo :) Jak człowiek przyjeżdża do Krakowa na trzy dni, to nigdy tego nie zobaczy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mało trzy dni. Wycieczek już dużo włóczy się po mieście.

      Usuń
  10. Krakow ma to do siebie, ze zawsze cos ciekawego mozna zooczyc, nawet kiedy ieszka sie tam tyle czasu, to jest duza przyjemnosc. Sw Florian i Stanczyk bardzo fajni, minaret , niewykla ciekawostka...wiosna idzie! Ewo bedziesz miala wiele spacerow a my ogladania...scikam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ogól przemieszcza się człowiek po ustalonych trasach i w jednym rejonie. Wielu jeszcze miejsc nie widziałam.

      Usuń
  11. Zastanawiałam się często, ale ze zwykłego lenistwa nie szukałam u źródeł, dlaczego Krosno, zwane jest Małym Krakowem. Muszę jednak poszperać, bo widzę podobieństwa w architekturze.
    Dom Turecki na pierwszym zdjęciu (oczywiście bez minaretu) bardzo przypomina mi kamienicę "Pod barankiem", a budynek na przedostatnim zdjęciu, jest całkiem podobny do naszego, krośnieńskiego budynku, dawnego Towarzystwa Zaliczkowego, potem mieścił się NBP, a dziś chyba jest prywatny, odrestaurowany, ale stoi pusty. Może też projektował ten sam człowiek? - muszę poszukać w archiwach.
    Dobrze Pantera określiła, że Cię nosi. Niech Cię nosi, jak najdłużej, a my będziemy z tego korzystać. Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy ostatnie zdjęcia to jeden budynek, tylko nie dałam rady zmieścić całego w kadrze. Z ulicy zasłaniało ogrodzenie. Sprawdź i poszperaj, to ciekawe co piszesz. Dla Was z chęcią dam się ponieść.

      Usuń
    2. Wiem Ewunia, że to ten sam budynek, ale na przedostatnim zdjęciu, fasada budynku jest bardzo podobna.

      Usuń
  12. Dziękuję, kolejna ciekawa wycieczka architektoniczna zaliczona! I to bez wychodzenia z domu:)
    Tak, duzy kłopot z fotografowaniem budynków,bo albo za wysokie i cięzko całośc uchwycic,albo nie ma jak stanac w odpowiedniej odległosci, cóż poradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trakcja tramwajowa i wszechobecne znaki drogowe, reklamy i samochody.

      Usuń
  13. Dokładnie! U mnie przynajmniej nie ma tramwajów.

    OdpowiedzUsuń