Bo jak się można oprzeć gdy po miejskim upale, kurzu i hałasie można odetchnąć zapachem lasu, zobaczyć w oddali Tatry, choćby przysłonięte chmurami, pod stopami zwykłą drogę, posłuchać szumu potoku. Wszystko wprawdzie w małych porcjach, ale zawsze pożądana zmiana.
Las za domem, zaraz po przyjeździe trzeba iść.
Rano na spacer,
którędy?
Kózki trzeba poczęstować bo się dopominają,
wrzos już kwitnie,
nasionka wybierają w świat,
tego widoku nigdy za wiele i marzenie, że może kiedyś jeszcze dam radę.
Tych skaczących jegomości pełno,
nie miałam zamiaru podglądać, tak wyszło.
Malowanie na patyku też było i na kartce też.
Jeszcze wieczorny spacerek,
Tatry za chmurami,
słońce za lasem, dzień już krótszy.
Na drugi dzień już wyjazd, na spacer nawet aparatu nie wzięłam, zdjęcia potoku nie będzie. Żal mi że tak krótko, na drugi raz trzeba inaczej to zaplanować.
Ewo, koniecznie, bo jest tam bardzp pięknie.Troche ucieczka od skrzeczacej rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńJest pięknie i w przyszłym roku inaczej to zorganizuję.
UsuńPięknie choć krótko, ale pięknie i cicho. i te widoki. Wspaniałe! Marza mi sie góry, ale jeszcze nie teraz, bo ciężko z małymi misiami.
OdpowiedzUsuńJa dzis bylam w zoo warszawskim.oj nigdy wiecej w niedziele niehandlową, trzeba pamiętać o tym przy planowaniu dziecięcych atrakcji.
Takie miejsca w niedziele niehandlowe są zwykle oblężone. Mam ten komfort, że mogę w dzień zwykły, a dawno w ZOO nie byłam.
UsuńNiewazne, ze krotko, wazne, ze pieknie i intensywnie.
OdpowiedzUsuńJa tez spedzilam dzisiaj popoludnie z dzieciami i wnukami. :)
Pięknie, szkoda tylko że trzeba uważać bo kleszczy pełno.
UsuńNo niestety, cos za cos.
UsuńŻeby je cholera wydusiła, bo jedno dziecko oblazły, na szczęści w porę była reakcja i żaden się nie przyczepił.
UsuńWczoraj moj maz znalazl kleszcza, ktory mu sie wbil w udo od srodka..musialo to byc na wsi dwa dni temu albo w ogrodzie botanicznym kilka dni temu, Wyciagalismy go po kawalku z pol godziny, glowka wbila sie tak gleboko, ze w koncu zarzadzilam pojcie do przychodni, tam dali sobie z nim rade, i antybiotyki jednak zostaly przepisane...ufff...troche sie zdenerwowalam tym zajsciem, nie lubie kleszczy!!!
UsuńDobrze, że dostał antybiotyk. Zięć kupił takie specjalne urządzenie do wyciągania kleszczy, a tam gdzie mała wlazła było chyba jakieś gniazdo.
UsuńMogłabyś pojechać tam sama i zaszyć się na kilka dni. Ja to bym chętnie...
OdpowiedzUsuńTam nie ma dojazdu, nie mam czym, bo jednak z bagażem na piechotę to trochę za daleko.
UsuńA któryś zięć? Mogłabyś z nim pojechać i zostać, a zięciaszek do żonki:) Przepraszam, że organizuję Ci życie, ale nie warto czekać do przyszłego roku...
UsuńA dzieckami kto się zajmie? Musiałabym z nimi się zaszyć, a wtedy z wędrówek nici. Kotek też się do podróży nie nadaje. Nie przepraszaj, wiem że chcesz dobrze.
UsuńEch te drogi...właśnie takie lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńPięknie pokazałaś to fajowskie miejsce, a teatr cieni bomba!
Takie drogi fajne latem, w jesieni po deszczu nie bardzo.
UsuńKrótko, ale za to aktywnie. Przepiękne krajobrazy!
OdpowiedzUsuńChciałoby się jeszcze dalej, a potem leniwie.
UsuńDobre i takie wyjazdy :) Może się jeszcze coś Tobie trafi niedługo? Różnie to jest.
OdpowiedzUsuńTeż mi się teatr cieni podoba :)
Na bezrybiu...Ważne, że się udał. Szkoda, że na tym cieniu torebka zwiększyła mi gabaryty.
UsuńWcale sie nie dziwie, ze chcialoby sie wiecej, pieknie tam a te Tatry gdzies tam daleko ale biiskie...mysle tak jak Hana, fajnie byloby troche samej tam pobyc, ale widac jest to raczej trudne!!!
OdpowiedzUsuńTrudne, ale trzeba coś wymyślić.
UsuńLato, zostań dłużej...z
OdpowiedzUsuńPrzecież Ci za gorąco...:-)))
UsuńJak pięknie! Krótko, ale pięknie. Chciałabym, żebyś miała tak częściej.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, ale nie zawsze chcieć to móc.
UsuńKrótki, ale wspaniały wypad. Ach, zdjęcia są zjawiskowe.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńKrajobrazy tam piękne.