Zatem zapraszam do Mangghi na wystawę grafiki południowokoreańskiej i "7 rzeczy japońskich".
Zaczniemy od japońskich inspiracji. Tak o wystawie pisze jej pomysłodawca profesor Jerzy Porębski.
"Fenomen często bardzo bezpośrednich odniesień do Japonii w europejskim dizajnie w ogromnym stopniu przykuł moją uwagę. Zrodziło się pytanie, co właściwie sprawia, iż inspiracja tradycyjną szesnastowieczną estetyką obcego pochodzenia potrafi dać tak niesłychane efekty we współczesnym projektowaniu bliskich człowiekowi przedmiotów. Kierując się również osobistą fascynacją sztuką Kraju Kwitnącej Wiśni, postanowiłem podjąć wyzwanie stworzenia serii funkcjonalnych przedmiotów inspirowanych siedmioma obiektami ikonami japońskiej tradycyjnej sztuki użytkowej. Ten projektowy eksperyment jest krótką opowieścią o znaczeniu tradycyjnych rzeczy w kulturze kraju Dalekiego Wschodu i próbą przeniesienia niektórych z ich wartości na język współczesnego dizajnu. Interpretacja w tym wypadku przybiera formę dialogu między dwiema kulturami. Zaprojektowane obiekty odnoszące się do klasycznych japońskich wzorców w większości zostały wykonane w Polsce przy użyciu materiałów i technologii stosowanych w naszej kulturze. Niektóre z prezentowanych eksponatów mają charakter realizacji jednostkowych bliższych rękodziełu, inne wykazują potencjał zastosowania do produkcji przemysłowej."
Czarki, dzbanki i pojemniki.
Nie wiem co to było, ale urzekła mnie ascetyczność tej ekspozycji.
Meble i parawan.
Pierwowzór haori.
Haori, kiedyś noszone przez mężczyzn na zbroję, jako płaszcz, potem się rozpowszechniło, na koniec jako inspiracja do współczesnego okrycia.
Na wzór dawnej broni ręcznie wykute noże.
Japońskie latawce jako inspiracja do płaskich lampionów rozpraszających światło.
"Grafika artystyczna stała się w XXI wieku jedną z kulturowych wizytówek Korei Południowej. Bogactwo form obrazowania, umiejętne balansowanie pomiędzy językiem wizualnym właściwym dla kultur Dalekiego Wschodu, cechującym się oszczędnością oraz odmiennym od europejskiego sposobem konstruowania obrazu z jednej strony a estetyką charakteryzującą nowe media z jej migotliwością, płynnością i warstwowością obrazów z drugiej, to znaki szczególne koreańskich twórców."
Cytat ze strony Muzeum
"Wiatr w skrzydłach" akwatinta
"Dryfujące istnienia"
"Uśmiechające się kamienie"
"Obrazowanie równania sześciennego" druk cyfrowy
"Miejskie światła"
Nie wszystkie tytuły zapisałam i trochę mi się pomyliła kolejność. Bardzo mi się podobała wystawa, dobrze że sobie przypomniałam, bo już są następne, które trzeba zobaczyć. Niech mi tylko oddadza aparat.
Na zakończenie kawałek krakowskiej jesieni.
Koreańska grafika bardzo ciekawa i te japońskie inspiracje także. Szczególnie podobają mi się kwiaty w tych białych formach, ale krzesła bez nóg robią dziwne wrażenie.
OdpowiedzUsuńno cóz, u nich jeszcze ciągle siedzi się na matach, chociaż podobno już krzesła też mają.
UsuńSztuka japonska jest dla mnie jednak zbyt ascetyczna i nie w moim guscie, choc te biale "wazony" sa dosc ciekawe. Grafiki byly bardziej interesujace.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię właśnie ten ascetyzm i czystość formy. Dlatego to moje ulubione muzeum.
UsuńDziwna ( dla nas) ale ciekawa kultura.
OdpowiedzUsuńGrafiki całkiem współczesne, a te "japońskie" przedmioty zostały wykonane w Polsce.
UsuńJakoś dla mnie tamta kultura jest niezrozumiała i obca. Nie potrafię znaleźć do niej "klucza".:)
OdpowiedzUsuńNatomiast zastanowiły mnie te białe... wazony? Z niebieskimi kwiatami. Bo przypominają kształtem japońskie buty. No nie wiem, czy postawienie ich na stole jest hm... taktowne.
To była polska inspiracja japońską sztuką. Buty? Jak się dobrze przyjrzeć to faktycznie trochę przypominają, ale nimi akurat do końca się nie zachwyciłam. Widziałam ładniejsze, te mi bardziej pasowały do łazienki.
Usuńnaczynia ewentualnie moglabym zaakceptowac w domu, ladnie grajace z soba kolory haori,...minimalizm ekstremalny..no coz ciekawe.
OdpowiedzUsuńPatrzyłam na te czyste formy i przypomniała mi się sztuka z Bali też Daleki Wschód, a jakże inna.
UsuńOoo,chciałabym te noże!Super są i nie do zdarcia.
OdpowiedzUsuńSztuka japońska niegdyś mnie fascynowała i architektura oraz ichnia kuchnia,nawet uczęszczałam na lekcje makrobiotyki,hrehre. Ikebana tak sobie, jakieś smutaśne dwa kwiatki na krzyż,wolę obfite bukiety.
Czytałam gdziesik,że dla białych turystów podają krzesła,noże i widelce;)
Najbardziej mnie interesowała technika budowania domków z jednym drzewnianym palem pośrodku,który w czasie trzęsienia przenosi drgania i dom się nie rozpada.Ale w necie nic nie ma na ten temat.
O takiej technice budowania domów nie słyszałam. te ich drewniano papierowe są zimne, ale chyba takich już nie budują. Ikebanę lubię, byłam kiedyś na wystawie takich bukietów, były oszczędne w formie ale bardzo ładne.
UsuńBajanki mi dajcie. Hrabiego w przedziale Pullmana. Iskier na tle nieba i stukotu kół. No i oczywiście powozu ze stangretem Zenobiuszem.z
OdpowiedzUsuńTakie buty. To już Waszmość nie znajduje upodobania w moich postach?
UsuńNie mam wpływu na dostarczenie dalszego ciągu Bajanek. Jak będą to będą, na razie nie ma.
Mnie też się bardzo podoba wystawa, a koreańska grafika to cymesik.
OdpowiedzUsuńCzęść grafiki nie wyszła na zdjęciach, ale też mi się podobała.
Usuńchyba jestem mało azjatycki, bo jesień podobała mi się najbardziej. taka swojska...
OdpowiedzUsuńRzecz gustu, a jesień w tym roku wyjątkowo swojska.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się japoński ascetyzm i koreańska grafika. Przygarnęłabym kilka obrazków:) Polska jesień też piękna.
OdpowiedzUsuńPiękna, aż żal siedzieć w domu.
OdpowiedzUsuń