Teatry opanowały ścisłe centrum: Rynek, Mały Rynek i Plac Szczepański.
Na ten festiwal umawiałam się już w ubiegłym oku. Im bliżej terminu, tym bardziej niecierpliwe czekanie. Bo tym razem miałam oglądać spektakle w szczególnym towarzystwie Miłego Gościa.
Żeby sobie skrócić oczekiwanie poszłam już w czwartek, jeszcze sama. Pogoda sprzyjała, obejrzałam dwa spektakle i kawałek trzeciego.
Ludzi było sporo, wydzielony kawałek placu otaczał zwykle tłumek widzów.
Na początek Spitfire Company, czeski teatr z widowiskiem pt. "Antysłowa"
Spektakl powstał pod wpływem "Audiencji" V. Havla.
Dwie aktorki dały popis sprawności warsztatowej, a czeskie piwo lalo się strumieniem....
Piwnymi rozmówcami były te dwie sympatyczne dziewczyny.
Drugi spektakl to "Ostatni bastion" teatru rosyjskiego.
Ostatni bastion dawnego teatru - obrona tradycji przed naporem współczesnej sztuki koncepcyjnej.
Poliszynel i Pierrot zmagają się z problemem agresji, badają granice blagi. Tu nie były potrzebne słowa.
Na zakończenie, już się robiło ciemno, parada na rozpoczęcie Festiwalu.
W piątek od rana lało, po południu się zagapiłam i nie poszłam, tylko wieczorem po Gościa. Późno było, pojechałyśmy do domu.
Sobota i niedziela były dla nas.
cdn
Z takiej przyczyny i ja zniosłabym ból tyłka! Czeski teatr jest świetny, osobiście bardzo lubię. Nie widziałam jeszcze czeskiego przedstawienia, które nie byłoby dobre. A jakie teatry dla dzieci mają! Cymesik!
OdpowiedzUsuńI jak kolorowo!
Czekam na cd.
Będzie cd tylko zdjęcia ogarnę.
UsuńNie mogę się doczekać na ciąg dalszy! Jak dobrze powspominać... :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już odetchnęłaś!!!
Wielkie dzięki za WSZYSTKO!!!
Ale ze mnie mało pojętna gapa. Przez chwilę się zastanawiałam o jakiego Gościa chodzi. Odetchnęłam, chociaż żałuję, że nie było więcej i dłużej.
UsuńZ Tobą to miało podwójny urok.
Super sprawa!
OdpowiedzUsuńCzuję jednak niedosyt.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująco to wyglądało, fajnie pobyć tak blisko Sztuki... Też czekam na dalszy ciąg:))
OdpowiedzUsuńBędzie, tylko mam kłopot ze zdjęciami. Coś pokręciłam i muszę uporządkować.
UsuńCiekawe. Przyznaję, że nigdy czegoś takiego nie widziałam. I nie wiem dlaczego, ale jako dziecko bałam się ludzi chodzących na szczudłach. Do dziś czuję jakiś dziwny dreszczyk na ich widok. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba było spróbować. Kiedyś chodziłam, fajna sprawa. Atmosfera tego festiwalu jest niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńWspaniala impreza i to w magicznym Krakowie :)
OdpowiedzUsuńW bliskiej mi Jeleniej Gorze prawie w tych samych dniach odbywal sie Miedzynarodowy Festiwal Teatrow Ulicznych :) W tym roku niestety nie moglam tam byc.
Zazdraszczam Ci Ewn tej teatralno ulicznej atmosfery :) Pozdrowionka
Szkoda, nadrobisz za rok. Ten też był międzynarodowy, widać obejmowal więcej miast. Milo mi ze wpadłaś.
UsuńTo akurat taki moment, kiedy trochę mi żal, że mieszkam z dala od szosy, że mnie to omija. Cieszę sie, że jest taka impreza i Wy na niej :-).
OdpowiedzUsuńCo za święto ! No i Ten Gość i Ty ! :-)
OdpowiedzUsuńDziało się, działo...
OdpowiedzUsuń