Skąd taki tytuł? Bo chociaż siedzę w mieście i narzekam na upały to cieszę się latem. Uwielbiam owoce w każdej postaci, choćby sałatki owocowej.
Motyle zabłąkane na miejskim betonie.
Kurtynę wodną na Rynku, chociaż mnie już nie wypada się zmoczyć.
Róże kupione za parę groszy i pachnące w domu.
Kozy pod sklepem, szukające nie wiadomo czego i przeglądające się w szybie.
Letnią sukienkę małej dziewczynki.
Roślinną "antenę" satelitarną,
słoneczniki w wielkich ilościach na giełdzie kwiatowej.
Jak przystało na babcię, zamykam okruchy lata w słoikach,
czekam aż przestanie lać, żeby można było wyjść z domu.
A czasem lekko przegrzany mózg, pozwala mi na odrobinę szaleństwa i maluję paznokcie na zielono.
I nie obchodzą mnie lekko ironiczne spojrzenia w tramwaju.
Bo lato jest wszędzie.
No właśnie, lato jest wszędzie... Pięknie uchwyciłaś te miejskie letnie chwile:) Te kozy pod sklepem mnie zadziwiły! Skąd one tam się wzięły??? Zupełnie abstrakcyjnie wyglądają...
OdpowiedzUsuńMieszkam na peryferiach. Niedaleko jest nowy budynek z taką szybą i Lidlem, a zaraz dalej stare domki jednorodzinne i działki. Hoduje tam ktoś całe stadko kóz i wypasa na skwerku. Te właśnie mu uciekły.
UsuńA, teraz rozumiem!
UsuńNastępnym razem zajmiesz się moimi pazurami!!! :-) I też będę miała lato! Chyba... :-) Kiedyś kupiłam butelkowy zielony i miętowy i oddałam Młodszej! I to był błąd jak się okazuje! Cudne! I całe lato jest cudne!
OdpowiedzUsuńAleż Moja Droga! Nie potrzebujesz zielonych paznokci żeby cieszyć się latem. W przeciwieństwie do mnie, dobrze znosisz gorąco. Co nie znaczy, że nie mogę się zająć.
UsuńAch, gdybym miała takie pazury, to malowałabym każdy inaczej! Moje są "spracowane".
OdpowiedzUsuńSkąd te kozy i o co chodzi?
Dlaczego nie wypada Ci się zanurzyć w kurtynie na Rynku??? Dowód sprawdzajo, czy jak?
I róż (ani niczego) nie mogę mieć w domu, bo Czajnik:(((
No właśnie dowód sprawdzam sobie czasem, no i nie mam warunków na miss mokrego podkoszulka.
OdpowiedzUsuńMój kot kwiatkom nie szkodzi.
Ojtam, zaraz miss! Spodnie było zanurzyć, spodnie!
OdpowiedzUsuńRety, jeszcze gorzej! Nie lubię jak się oblepiają na łydkach.
UsuńGłowę?
UsuńNa to nie wpadłam. Następnym razem zamoczę, przynajmniej mózg się nie przegrzeje.
UsuńU nas żadnych ironicznych spojrzeń, a może Ci się Droga wydaje? We Wrocku mnostwo pan w wieku różnym w poprzednim sezonie pokochało zieleń, w obecnym króluje niebieski :). Ja osobiście bardzo, jak wiesz, popieram.
OdpowiedzUsuńTe ironiczne były w połączeniu ze spojrzeniem na facjatę. Dzięki za poparcie, myślałam o Tobie jak to pisałam.
OdpowiedzUsuńE tam, ja mam w pompie tego rodzaju spojrzenia. Poza tym co złego jest w zieleni? Bo czerwień i róż to już tak? Przesądy!
OdpowiedzUsuńFajny lakier! No i piękne paznokcie, bo moje to istne nieszczęście: koszmarny kształt i cieniutkie, o dłuższych mogę zapomnieć.
OdpowiedzUsuńKurtyna z tęczą - piękna rzecz.
Owoce też uwielbiam. Najlepiej surowe, bez żadnych dodatków typu cukier czy śmietana, bo wtedy najlepiej można poczuć bogactwo ich smaku. :)
Motyl - piękność wielka. O kozach już doczytałam, ale mnie też zszokowały. :))
Lato jest takie bogate. :)
No i dziewuszka w sukienusi to kwintesencja uroku lata. :)
U nas aktualnie leje. Ale po upałach to miła odmiana. Oby nie za długa. :)
U nas przestało lać dopiero koło 18-tej. Trochę chłodniej, zaraz inaczej się oddycha.
OdpowiedzUsuńZapomniałam o pomidorach i fotelu na balkonie ale już aneksu nie będę dodawać.
Jestem Twym Latem Ewo zauroczony :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję...
OdpowiedzUsuńJak cudnie, że potrafisz się cieszyć drobnymi rzeczami!
OdpowiedzUsuńTylko tak można być napradę szczęśliwym!
Dużo lata i dużo uśmiechów życzliwych życze Tobie :)
Dziękuję i wzajemnie życzę pięknego lata.
OdpowiedzUsuńPiękne to twoje lato,oj piękne...róże,słoneczniki..kozy wymiatają,zdecydowanie! :) Moje pazurki urlopowe bywają wścieklizną różową lub szatańską czerwienią,a w poure dni błękitem lazurowym typu"każdy to zauważy" ,ale zieleń-to też doskonały pomysł :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pazury zrobiły wrażenie, na szczęście pozytywne. Zawsze lubiłam "odjechane" lakiery, na chandrę dobrze mi robi zakup nowego.
OdpowiedzUsuńRaz sobie jeszcze do Ciebie wpadłem Ewo, gdyż jest tutaj tak miło, smacznie i pięknie :-)
OdpowiedzUsuńRozgość się proszę, zawsze jesteś mile widziany.
OdpowiedzUsuńJak miło , dziękuję :-)
OdpowiedzUsuń