Studiował w Warszawskim Instytucie Muzycznym grę na fortepianie i kompozycję, kontynuował w Lipsku, by po ukończeniu zainteresować się malarstwem i studiować na warszawskiej ASP.
"Malarz i kompozytor - jest uznawany za czołowego przedstawiciela środkowoeuropejskiego symbolizmu. Bywa wymieniany wśród prekursorów sztuki abstrakcyjnej, jego obrazy uchodzą nawet za zapowiedź surrealizmu."
Tytuł i powyższy fragment zaczerpnęłam z publikacji towarzyszącej wystawie.
Dziwny jest ten świat, w który zanurzamy się po przekroczeniu progu wystawy. w pierwszej chwili wydaje się że patrzy na nas zielona toń wody, nierealne, zamglone, oniryczne obrazy i towarzysząca im muzyka. Komentarzem są fragmenty listów do brata artysty, przyszłej żony, przyjaciół.
Malarza fascynowały związki dźwięków i kolorów. Odwołuje się do kompozytorskich doświadczeń nadając swoim obrazom "muzyczne" tytuły: "Sonata węża", "Sonata piramid"
Malował też litewskie pejzaże, kapliczki, cmentarze.
Przenosił na płótno legendy i baśnie litewskie, o królach, księżniczkach i baśniowych stworach.
Ogromnie żałuję, że zdjęcia nie oddają całej urody tych obrazów.
Można też było obejrzeć szkicowniki artysty i grafikę.
Niestety tylko taką udało mi się zdobyć, bo te wyeksponowane były malutkie i zdjęcia nie wyszły.
Artysta był też niezłym fotografem, wędrując po kraju uwiecznił wiele scen z życia mieszkańców, przyjaciół i znajomych.
Chyba pójdę jeszcze raz, wystawy nie da się ogarnąć za jednym razem.
Jak zwykle inspirujesz. Podaj miejsce wystawy, to może się spotkamy.z.
OdpowiedzUsuńWystawa jest w MCK. Warto zobaczyć.
UsuńBardzo interesujące prace, ciekawa kolorystyka. Sonata węża chyba najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że album z wystawy drogi (80). Chętnie bym sobie kupiła.
UsuńJak to człek się całe życie uczy. Nie znałam tego malarza. Urzekł mnie najbardziej krajobrazowy tryptyk. Jest w nim niesamowity "oddech", przestrzeń. To nie lada sztuka, wbrew pozorom.
OdpowiedzUsuńZgadza się, mnie się też spodobał. Okazuje się, że jest w Polsce mało znany, a studiował u nas i dopiero po studiach uczył się litewskiego.
UsuńCiekawe informacje. Nie wiedziałam o istnieniu takiego malarza, choc powinnam - choćby z sentymentu dla kraju moich przodków. Poszukam sobie o nim jeszcze czegos w necie. A tymczasem - dziekuję Ewo!:-))
OdpowiedzUsuńJest trochę informacji, portret ściągnęłam z netu.
UsuńTeż nie znałam tego malarza. A obrazy są ciekawe. Tryptyk jest fajny. I para królewska. Taki baśniowy obraz.
OdpowiedzUsuńObraz przedstawia baśniowy motyw, tylko nie pamiętam której baśni. Trzeba robić notatki jak się ma sklerozę.:-)
OdpowiedzUsuńKomentarz mi wcięło. Pisałam, że chętnie bym to zobaczyła na żywo. Nawet takie mi się podobają.
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie oddają urody obrazów. Dobrze, że w ogóle można było robić, bo nie zawsze pozwalają.
UsuńBardzo interesujący artysta, nie znałam. Surrealizm jak najbardziej, widać wyraźnie.
OdpowiedzUsuńMało znany u nas, na Litwie bardzo.
UsuńPrzyznaję, że nie znałam jego twórczości, a jest bardzo ciekawa- dziękuję!
OdpowiedzUsuńMiło mi.
UsuńNie znałam, nie słyszałam, ale dzięki Tobie poznałam. Gdybym znała to będąc w Druskiennikach poszukałabym śladów...Mnie podoba się ten krajobraz, tryptykowy.
OdpowiedzUsuńNajwięcej jego prac ma muzeum w Kownie.
OdpowiedzUsuń