wtorek, 30 sierpnia 2016

Spaceruję sobie

Miało być bardziej zachęcająco, coś w rodzaju rozmyślań perypatetyka, ale w porę sobie przypomniałam, że filozofii nie lubię.
Na samotne spacery zaczęłam chodzić jakieś 10 lat temu. Najpierw trochę na przekór, "nie chcesz to pójdę sama", potem już z konieczności, aż je polubiłam. Mogę wybrać trasę, tempo, czas i moment powrotu. Czasem mi piknie w sercu jak widzę wędrujące pary, ale nie na długo. Nauczyłam się też dokumentować zdjęciami te moje spacery. Tak wędrując mogę sobie myśleć o czym chcę, poużalać się nad sobą, nawet łzę uronić, zaplanować obiad lub zakupy, pomarzyć, zastanowić nad sobą.
Ostatnio mam wprawdzie kłopot z wyborem trasy, bo mi się stare już znudziły, a na nowe nie mam pomysłu. Ile razy można wędrować i oglądać


zmiany w porach roku? 



Na wiosnę pokazywałam tutaj maki, teraz tylko makówki.


Ten widok bardzo lubię,


z daleka nie wiedziałam co tak się żółci na drodze,


lada moment sypną kasztany.


Kapliczke przy kościółku, który odkąd mieszkam w pobliżu spłonął już dwa razy, teraz znów ruszyła budowa.


Dziki bez i 


i cienie liści na ścieżce



las za mną i ścieżka


przede mną. Już tyle razy tędy szłam i


często rozmyślania przerywają głośne dźwięki przelatujących samolotów.


Lotnisko niedaleko, budzi się czasem tęsknota za podróżą.
Tylko że na w taką to już bym się nie wybrała samotnie.

16 komentarzy:

  1. Niektóre widoki nigdy się nie nudzą :) A zmiany pór roku można fotografować bez końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może doczekam, że napiszesz kiedyś "Spaceruję Tobie".z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charytatywnie?
      Może lepiej daj się namówić na wspólny?

      Usuń
  3. Ewo mam bardzo podobnie, lubię swoje samotne wędrówki, ale od czasu do czasu powędrowała bym gdzieś indziej, dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tylko chęci u mnie zbyt słabe...

      Usuń
  4. Też lubię samotne wędrówki... Tylko tu za bardzo nie mam gdzie nawet na spacery chodzić.
    Przyroda nigdy się nie nudzi. Zauważ, że wiosną wszyscy pokazują zdjęcia przebiśniegów, tulipanów, fiołków - tak co roku i jakoś się nie znudziło.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszyłaś mnie, skoro się nie znudziło to jeszcze będą kolorowe liście, ale później.

      Usuń
  5. Ja tam lubię Twoje trasy:) Na kolorowe liście będę czekać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uczę się samotnych spacerów,Te na 2,3 godz.już oswoiłam i lubię ,czeka mnie teraz 11 dniowy sprawdzian,trochę się boję.Własnych uczuć najbardziej i jak takie rozstanie zniosą futrzaki,przecież Kajtek nie odstępuje mnie na krok ..."zmywa" ze mną naczynia ,asystuje w łazience,spi wtulony w moje ciało.I co ja robię kochanemu koteczkowi...aparat za to odkurzę 😀Szkoda że tak daleko mam do Krakowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie tak daleko....
      Dasz radę, a aparat odkurz koniecznie. Kot przeżyje, one twarde są.
      Nie myśl o minusach, ciesz się perspektywą urlopu.

      Usuń
  7. czytalam wpis i ogladalam, a w tle spiewal Jeff Buckley - Halleluyah, jedna z moich ulubionych piosenek. Jak Cohen spiewa to tez lubie i bardzo mi pasowalo do spaceru i do zdjec. Dawaj wiecej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnam sobie sprawić słuchawki, ale bardzo ich nie lubię i bolą mnie uszy. Cohen to też co lubię...

      Usuń
  8. Ja tam lubię samotnie, na zakupy, na spacerek, na rower, do kina. Po trosze utwierdziła mnie w tym samotnictwie niechęć Zbigniewa do wyjść i spacerów. On tylko do lasa, albo na motor, a to ja z kolei dziekuję :). Kiedy wybieram się w towarzystwie, to raczej dla wygody ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Też polubiłąm, tylko kina jeszcze nie próbowałam.
    Towarzystwo też czasem lubię. Nie cierpię łażenia po sklepach, dla samego łażenia.

    OdpowiedzUsuń