Żal porzucać położony pod lasem dom, wieczorne granie świerszczy, powietrze pachnące żywicą, łąki pełne kwiatów, nareszcie daleki widnokrąg.
Wyjechałam wieczorem, już po drodze zaczął padać deszcz, na szczęście nie długo i nie mocno. Na miejscu okazało się, że była burza, awaria i nie ma wody. Rano z kolei powtórka z rozrywki bo wyłączyli prąd, pompa stanęła i wody znów nie ma.
Wszystko to jednak nie zepsuło mi rannego widoku za oknem.
Piękny świt,
po śniadaniu spacer z wnuczką. Zapozował nam motyl,
zalśniły kolory,
raczył się zatrzymać pasiasty jegomość
i takie bzyczadło.
Pogoda jak marzenie, lekki wiatr, słońce, trochę chmur, nogi same niosły
między domami,
przez las i kolorowe łąki.
Po powrocie będzie podwieczorek pod chmurką,
wypoczynek,
oświetlone zachodzącym słońcem Tatry,
księżyc w pełni i wieczorna posiadówka, świerszcze i skaczące po trawniku żaby.
Po dwóch dniach słońca, deszcz i odjazd gości, a żeby dziecko się nie nudziło
to lepiło sobie tygryska i inne zwierzątka.
Po deszczowym dniu wieczorem wyjrzał księżyc, ale mokro było i temperatura spadła do 12 stopni.
Dzisiaj już było ładnie, ale trzeba było wyjeżdżać.
Zabieram ze sobą te widoki, wspomnienia i niedosyt.
To dobrze, bo niedosyt świadczy o wartości przeżytych dni. Szkoda, że krótko, ale dobre i to. A w ogóle to poproszę o zdjęcia tych okolic o każdej porze roku. Także ze śniegiem...z
OdpowiedzUsuńJak pojadę i zrobię to proszę bardzo.
UsuńPiekne miejsce i wysoko tam,skoro takie widoki!
OdpowiedzUsuńWysoko to na Babiej, ale tam nie byłam.
UsuńPiękna okolica i piękne zdjęcia! Fajnie, że masz takie miejsce, gdzie możesz od czasu do czasu spędzić takie urocze kilka dni :)
OdpowiedzUsuńTygrysek cudowny :)
Szkoda, że jednak nie bliżej i dojazd kiepski. Mogłabym częściej.
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńPrzez całe życie marzyłam o tym, aby zamieszkać w górach. Twoje miejsce jest idealne.
OdpowiedzUsuńNiestety jedna przyjemność już nie dla mnie. Za bardzo chodzić pod górkę nie mogę.
UsuńZawsze można wejść i nie schodzić:)
UsuńAle chciało by się na inną też...
UsuńOj, jak tam pięknie jest. Zawsze żal wracać z takich miejsc, ten czas pędzi zbyt szybko. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie, ale wracać trzeba. Też pozdrawiam.
UsuńNie jest łatwo... WIem coś o tym.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś:)
Tak jeszcze parę dni by się przydało, parę niezbadanych ścieżek zostało.
UsuńGory gorami, ale widoki, lasy, ksiezyce, zaby w trawie, fioletowe kwiatki, podwieczorki i hamaki...na to wszystko trzeba miec czas i zauwazac, a Ty to masz w malym palcu, Ewo!!
OdpowiedzUsuńKochana, jak nie zauważyć kiedy było. Po to pojechałam i teraz żałuję, że nie na dłużej, ale nie chciałam nadużywać uprzejmości sąsiadki.
Usuńja wiem, ale ludzie naprawde nie potrafia zauwazac. A Ty jak najbardziej, a sasiadka moze sie ugnie (hrehre) i bedziesz mogla naduzyc ;)
UsuńFajnie jest wyjechać, chociaż na chwilę. Dobrze, że masz takie miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też się cieszę,Córka dobrze zrobiła decydując się na zakup.
UsuńMam nadzieję,że było zauważone, że i tym razem byłem pierwszy.!!!
OdpowiedzUsuńByło zauważone, ale tutaj jakoś nikt nie walczy o pierwszeństwo.
UsuńRzeczywiście piekne okolice i ciepłe, tęskne wspomnienia. Dobrze, że mogłaś pojechać, odetchnac od Krakowa. A dzisiaj podobno szczyt upałów właśnie w Krakowie! Uważaj na siebie, Ewo!U nas też gorąc straszny i cięzki do wytrzymania, chociaż mieszkamy w terenie górzystym i lesistym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!:-)
Pozdrawiam, Kraków się męczy w 35 stopniach i wiatru nie ma, duszno, zachmurzenie ulgi nie przynosi.
UsuńCudowna Ucieczka:) Mają te Tatry magię w sobie. :)
OdpowiedzUsuńDziecko lepiące z plasteliny, to skarb:) Nie tylko się zajmie na czas jakiś, ale jeszcze ćwiczy wyobraźnię i paluszki;) Moja córka to lubi do dziś;)
A to Twoje pod chmurką-bardzo sielskie:)
Bardzo żałuję, że taka krótka. Ten dom to był dobry pomysł.
UsuńTez tak bym lubila uciekac, sliczne miejsce! a widok na tatry zachecajacy...poczekam tylko jak turysci stamatad troche znikna!
OdpowiedzUsuńNa szczęście tam gdzie byłam turystów ciut mniej, ale za to w Krakowie tłumy.
Usuń