Tak więc żegnam sierpień wspomnieniem kiedy jeszcze po górach wędrowałam.
Trzeba łapać słonko.
Bo na Czerwonych Wierchach było mimo słońca bardzo zimno, wiał lodowaty wiatr.
Kiedyś taka trasa wcale nie wydawała się zbyt trudna.
Kozice się przyglądały z daleka,
na szlaku było mniej turystów.
Nie mam więcej z tego wyjazdu zdjęć, dobrze, że chociaż te się uchowały.
Dzisiaj oglądałam góry z daleka.
Może trzeba się jednak wybrać i popatrzeć bliżej.
Nigdy nie byłam w Tatrach.
OdpowiedzUsuńCzyli jeszcze ciągle przed Tobą. Nie musisz od razu na Świnicę, tylko lepiej po sezonie.
UsuńByłam w Tatrach dwa razy, ale chodziłam tylko po dolinach i było pięknie. Tak że wybierz się Ewo, wszak nie musisz wchodzić na Czerwone Wierchy, można połazić niżej, doliny w Tatrach są przepyszne :)
OdpowiedzUsuńFajowskie zdjęcia wspomnieniowe, dlaczego tak wietrzysz tą czerwoną koszulkę?
Pomyślę, może się wybiorę, ale bardziej kusi mnie morze.
UsuńNie mam pojęcia dlaczego wietrzę koszulkę, dekolt zasłaniam?? Chyba nie...
Ech, kiedyś nic nie było zbyt trudne! Jak prawi Marija, można i po dolinach, gór tam do wypęku - jak to w dolinach:)))
OdpowiedzUsuń:-)), kiedy kusi, jak to zwykle owoc niedostępny.
UsuńPięknie w tych Tatrach było i pewnie nadal jest, tylko ludzi rzeczywiscie za dużo. Jak czytam o tym, co sie na drodze do Morskiego Oka wyprawia, to zgroza ogarnia. Mimo to jednak, gdybym mogła to bym sie tam wybrała i znalazła dawne drogi, dawną siebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie ciepło o poranku, Ewo!:-)
Pięknie jest nadal, a ludziska są wygodni i chodzić się nie chce.
UsuńPozdrawiam.
Piękne zdjęcia i piękne wspomnienia! Sudety, Karkonosze złaziłam swego czasu dokładnie a w Tatrach to pieszo do Morskiego i do Czarnego Stawu i jeszcze kilka miejsc. Teraz to wspomnienia i parę zdjęć ze smienki :)
OdpowiedzUsuńSudety zaledwie po łebkach, Beskidy bardziej i w Tatrach kilka razy.
UsuńTeż zostały tyko zdjęcia i wspomnienia.
Bywalam i bywam w Tatrach nieskonczona ilosc razy, kocham je, ale nie teraz, kiedy tlumy sie przewalaja, trzeba tam wczesna wiosna albo jesienia ...Ewo! swietnie, ze tam sie wybralas i przywolalas takie mile spomnienia, Tatry masz tak blisko, ze mozna raz na tydzien tam wyskoczyc...
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale prócz towarzysza wypraw brakuje też kondycji. Tłumów też nie lubię.
UsuńEeeech... Mam zaległe wpisy wakacyjne, ale teraz szykowanie do szkoły. Synek górami zachwycony, córcia nie za bardzo... Trudno będzie.
OdpowiedzUsuńDasz radę. Kieracik czasem sprzyja i więcej się zrobi, bo trzeba dzień uporządkować. Udały się Dożynki?
UsuńWakacje owszem, wyraźnie za długie. Problem będzie z tym, gdzie jechać na wakacje: jedno chce w góry, drugie nad morze.:)
UsuńNa dożynkach gminnych nie byłam, za duży tłum. Nasz wieniec zdobył 3 miejsce, w konkursie na najpiękniejszy.:) Jutro dożynki parafialne - gospodarzem jest sąsiednia wieś. Byle nie padało, to będzie dobrze.:)
Jak się zacznie rok szkolny i trochę się ogarnę, to uzupełnię wpisy.:)))
Gratuluję powodzenia wieńca. Mam nadzieję, że nie pada, bo u mnie mokro.
UsuńDla mnie wakacje nigdy nie były za długie.
Proszę i bez lustrzanek można było zrobić ładne zdjęcia. Kozice też się załapały :)
OdpowiedzUsuńW Tatrach lata całe nie byłam, trochę daleko no i odstraszają mnie te tłumy. Chociaż na dobrą sprawę - gdzie ich teraz nie ma?
A nad morze, Ewo - wykupujesz sobie sypialny i pociąg zawiezie Cię prosto nad szumiące morze, po sezonie :) Fakt, trochę ten sypialny kosztuje, ale raz nie zawsze, mnie tam się podobało, kiedy do Szklarskiej sobie pojechaliśmy w ten sposób.
Powoli dojrzewam do takiej eskapady. Może się uda, byłoby to spełnienie marzenia...
UsuńNie ma jak morze. I Jastrzębia Góra z dorocznym Festiwalem Whisky. Morze za rok.z
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pobyt się udał.
UsuńŁadnie tam.
OdpowiedzUsuńŁadnie było, pewnie jest nadal.
UsuńGór raczej nikt nie zaora. ;)
UsuńI całe szczęście.
Usuń