czwartek, 31 sierpnia 2017

Ostatni sierpniowy...

Kiedy patrzyłam dzisiaj tęsknym okiem na Tatry skąpane w słońcu, niebo bezchmurne, przypomniały mi się nasze wędrówki. Też w sierpniu, bo wtedy najczęściej wyjeżdżaliśmy. Nie udało mi się ustalić kiedy dokładnie to było, bo zdjęcia to skan ze slajdów, na dodatek trochę podniszczonych.
Tak więc żegnam sierpień wspomnieniem kiedy jeszcze po górach wędrowałam.




Trzeba łapać słonko.


Bo na Czerwonych Wierchach było mimo słońca bardzo zimno, wiał lodowaty wiatr.


Kiedyś taka trasa wcale nie wydawała się zbyt trudna.






Kozice się przyglądały z daleka,


na szlaku było mniej turystów.


Nie mam więcej z tego wyjazdu zdjęć, dobrze, że chociaż te się uchowały.
Dzisiaj oglądałam góry z daleka.


Może trzeba się jednak wybrać i popatrzeć bliżej.


24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Czyli jeszcze ciągle przed Tobą. Nie musisz od razu na Świnicę, tylko lepiej po sezonie.

      Usuń
  2. Byłam w Tatrach dwa razy, ale chodziłam tylko po dolinach i było pięknie. Tak że wybierz się Ewo, wszak nie musisz wchodzić na Czerwone Wierchy, można połazić niżej, doliny w Tatrach są przepyszne :)
    Fajowskie zdjęcia wspomnieniowe, dlaczego tak wietrzysz tą czerwoną koszulkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę, może się wybiorę, ale bardziej kusi mnie morze.
      Nie mam pojęcia dlaczego wietrzę koszulkę, dekolt zasłaniam?? Chyba nie...

      Usuń
  3. Ech, kiedyś nic nie było zbyt trudne! Jak prawi Marija, można i po dolinach, gór tam do wypęku - jak to w dolinach:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)), kiedy kusi, jak to zwykle owoc niedostępny.

      Usuń
  4. Pięknie w tych Tatrach było i pewnie nadal jest, tylko ludzi rzeczywiscie za dużo. Jak czytam o tym, co sie na drodze do Morskiego Oka wyprawia, to zgroza ogarnia. Mimo to jednak, gdybym mogła to bym sie tam wybrała i znalazła dawne drogi, dawną siebie...
    Pozdrawiam Cie ciepło o poranku, Ewo!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie jest nadal, a ludziska są wygodni i chodzić się nie chce.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia i piękne wspomnienia! Sudety, Karkonosze złaziłam swego czasu dokładnie a w Tatrach to pieszo do Morskiego i do Czarnego Stawu i jeszcze kilka miejsc. Teraz to wspomnienia i parę zdjęć ze smienki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sudety zaledwie po łebkach, Beskidy bardziej i w Tatrach kilka razy.
      Też zostały tyko zdjęcia i wspomnienia.

      Usuń
  6. Bywalam i bywam w Tatrach nieskonczona ilosc razy, kocham je, ale nie teraz, kiedy tlumy sie przewalaja, trzeba tam wczesna wiosna albo jesienia ...Ewo! swietnie, ze tam sie wybralas i przywolalas takie mile spomnienia, Tatry masz tak blisko, ze mozna raz na tydzien tam wyskoczyc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale prócz towarzysza wypraw brakuje też kondycji. Tłumów też nie lubię.

      Usuń
  7. Eeeech... Mam zaległe wpisy wakacyjne, ale teraz szykowanie do szkoły. Synek górami zachwycony, córcia nie za bardzo... Trudno będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę. Kieracik czasem sprzyja i więcej się zrobi, bo trzeba dzień uporządkować. Udały się Dożynki?

      Usuń
    2. Wakacje owszem, wyraźnie za długie. Problem będzie z tym, gdzie jechać na wakacje: jedno chce w góry, drugie nad morze.:)
      Na dożynkach gminnych nie byłam, za duży tłum. Nasz wieniec zdobył 3 miejsce, w konkursie na najpiękniejszy.:) Jutro dożynki parafialne - gospodarzem jest sąsiednia wieś. Byle nie padało, to będzie dobrze.:)
      Jak się zacznie rok szkolny i trochę się ogarnę, to uzupełnię wpisy.:)))

      Usuń
    3. Gratuluję powodzenia wieńca. Mam nadzieję, że nie pada, bo u mnie mokro.
      Dla mnie wakacje nigdy nie były za długie.

      Usuń
  8. Proszę i bez lustrzanek można było zrobić ładne zdjęcia. Kozice też się załapały :)
    W Tatrach lata całe nie byłam, trochę daleko no i odstraszają mnie te tłumy. Chociaż na dobrą sprawę - gdzie ich teraz nie ma?
    A nad morze, Ewo - wykupujesz sobie sypialny i pociąg zawiezie Cię prosto nad szumiące morze, po sezonie :) Fakt, trochę ten sypialny kosztuje, ale raz nie zawsze, mnie tam się podobało, kiedy do Szklarskiej sobie pojechaliśmy w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli dojrzewam do takiej eskapady. Może się uda, byłoby to spełnienie marzenia...

      Usuń
  9. Nie ma jak morze. I Jastrzębia Góra z dorocznym Festiwalem Whisky. Morze za rok.z

    OdpowiedzUsuń